JustPaste.it

Biedni chłopcy z niedobrych domów

Dotkliwy wyrok dla takich młodych ludzi może być, paradoksalnie, dla nich bezcenną lekcją na przyszłość. Im wcześniej, tym lepiej...

Dotkliwy wyrok dla takich młodych ludzi może być, paradoksalnie, dla nich bezcenną lekcją na przyszłość. Im wcześniej, tym lepiej...

 

 

 

Pani Agata Passent, w telewizji pochyliła się nad losem bandytów stadionowych. Stwierdzając, że wszyscy byli pod wpływem, że być może pochodzą z niedobrych domów, że nie tak załatwia się uzależnienia, skrytykowała powszechne wśród Polaków żądanie o surowe kary dla tych ludzi.

Otóż śmiem się z panią Passent nie zgodzić. Bo chociaż wiem, że miała pani doświadczenie problemem uzależnienia, to słyszę, że podobnie jak w piłce, tak w uzależnieniach autorytetem (chyba) pani nie jest.

Otóż uzależnienia załatwia się radykalnie właśnie. Nie znam żadnego uzależnionego, który by zechciał sobie z nim poradzić, jeśli to uzależnienie „go nie zabolało”. A taki rok kryminału, dla dwudziesto(paro)latka, czy nawet pod dwudziestolatka, zaboli go z całą pewnością, jeśli oczywiście już nie jest „w rodzinie” jakiegoś „Starucha”, czy innego „Patyka”. A jest to bardzo prawdopodobne, bo środowiska kibolskie lubią takie „życie rodzinne” i prowadzenie „rodzinnych interesów”.

W takim przypadku, śmieszne kary dla tych bandytów, jakie zasądzono im w ostatnich dniach, to obraza, drwiny i narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, których dopuścił się nasz wymiar sprawiedliwości wobec polskiego społeczeństwa.

A wracając do załatwiania uzależnień, uzależniony musi(!!!) zaryć mordą o asfalt i to boleśnie (i to najczęściej nie raz, ani nie dwa), żeby po pierwsze dostrzegł swoje uzależnienie, ale przede wszystkim, żeby zobaczył, co to uzależnienie z niego i z jego otoczeniem – rodziną, znajomymi, ale i obcymi ludźmi, którzy przypadkiem znajdą się obok niego, robi. Ile przynosi szkody (również materialnej), ile wstydu, a z czasem bólu... Bez tego, wszelkie „pogadanki” o uzależnieniu będą tylko mową-trawą jakichś nawiedzonych mądrali, którzy pieprzą jakieś cuda-niewidy, bo darmozjady są i za darmo biorą kasę. Dlatego też właśnie w kryminale, albo po rozbiciu rodziny, dotknięty tą przypadłością, często bywa „otrzeźwiające”.

Tak więc, dotkliwy wyrok dla takich młodych ludzi może być, paradoksalnie, dla nich bezcenną lekcją na przyszłość. Im wcześniej, tym lepiej, jeśli chociaż trochę myślą, może oszczędzą sobie i innym wielu lat udręki, poniżenia, cierpienia, czy wreszcie łatwiejszego chleba na drodze przestępczej.

e82e9b9be2ed34f40a59e6da58f38fe8.jpg

Inną sprawą jest przypisywanie im łatki uzależnionych „z urzędu”, np. przez panią Passent. Większość z nich uzależnionymi nie jest (jeszcze), natomiast pod wpływem alkoholu wypitego w grupie zachowuje się jak owce, podążające za swoim przewodnikiem i go naśladuje. W tym owczym pędzie istnieje tez rywalizacja. Im bardziej zasłuży na uznanie „przewodnika”, tym bliżej niego miejsce sobie zapewni. I z tego też trzeba jak najszybciej „otrzeźwieć”. Kryminał, albo dotkliwa kasa, to dobra wytrzeźwiałka.