W sekretności półcienia, w pół kształcie rysunku
Kiedy brodzą wśród nocy nasze głodne ręce
Tworząc mistyfikację - kłamstwo pocałunku
A ty czekasz bezradnie by snu było więcej.
Myślisz, szeptem – nie można…
a półcień, że można…
Idiotyczna bezradność - substytut radości,
Ty czekasz od aniołów czarciego spełnienia
A pod drzwiami się kłębi sfora nocnych gości.
Przerwij bełkot modlitwy na zimnych ołtarzach,
Bo błędem są szeptania, których nikt nie słyszy
Jeśli ręce są zimne a twarze jak maski,
Nie usłyszysz w półszeptach nawet własnej ciszy.
By zamienić stan duszy na łaskę spełnienia
Trzeba umieć się bronić a bronić się trzeba
Przekręć klucz, ogrzej swoje zmarznięte Anioły
Nawet jeśli przyniosą tylko skrawek Nieba
To plan naszej pamięci - nie mistyfikacja.
Nie bój się zmęczonego, to dobry narkotyk
By prysnęły półszepty w radość wymodlenia.
Muśnij swą noc wargami i zamień ją w dotyk.
@Janusz D