JustPaste.it

Całuję twoją dłoń tato!

I kogo to obchodzi,że ty stary człowieku skowyczysz o tamtych czasach...

I kogo to obchodzi,że ty stary człowieku skowyczysz o tamtych czasach...

 

.. . .
Biednym  wiał wiatr w oczy,nie zależnie kto  rządził.,najlepiej  było za okupacji niemieckiej.Paśli bydło na łąkach   dziedziców,łowili ryby w    ich jeziorach   wywozili   darmowe drzewo z   lasów na opał  ,  bez karnie   pędzili bimber , poili im okupanta i partyzanta.

W dzień  przyjeżdżali Niemcy po   prowiant, a  nocą  akowcy  balangowali,  ładowali  do  wozów żywność i zmykali nad ranem do leśnych kryjówek.Trzeba robić  tak,aby wilk był syty i koza cala , mówił ojciec  ,kiedyś przekonasz się na własnej skórze, ze sprawiedliwości nie ma. Walczyłem w  1920 roku,  ,a  panowie  mną  pomiatali , pracy szukałem za granicą,a teraz zarządzam ich majątkami,a ty jak dziedzić w bryczce obok mnie.. .

Pamiętam  dzień,kiedy wyjeżdżał  za pracą.Pocałował ikonę i szablę co wisiała  na ścianie , razowy chleb i kawałek suszonego sera na drogę zabrał  ,szeptał  ze łzami w oczach" zostańcie z bogiem".I poszedł z tobołkiem  do Lotwy .
    Mama potem  dziedzica, prosiła o pożyczenia   żyta na chleb.  Bosy stałem   obok niej na zabłoconej drodze,a dziedzic ",przyjdź ślicznotko do dworu i poproś słodko" .
Z Łotwy  ojciec wrócił, zbudował kuźnię , otworzył na wsi sklep, ten   dorobek  bolszewicy  zabrali, do kołchozu pędzili  ,  straszyli  Syberią ,ale Niemcy ich  gromili,  szli  do lagru  ..Pan bóg nie ruchliwy ,ale sprawiedliwy,powiedzial ojciec ,pokazując    palcem enkawudzistę od Syberii.  Niemcy ocalili     życie  nie tylko nam , wielu  walczyło z czerwonymi obok nich , ale  w 1944 roku  wrócili i kolaborantom  krwawą laznię zrobili,  ojciec    uciekł do  laśów białostockich, napotkał akowców, ktorych .zaopatrywał  w żywność,pomogli  wyjechac na ziemie odzyskane...
.W Polsce   filtrować    przeszłość  naszą  przestali po  1956 roku., ale. zrujnowali    rzemieślniczy warsztat i pasiekę pszczół , ogarnęła  chęć walki z nimi .Z motyką na słonce,nie porywaj sie  ostrzegał ojciec..W   więzieniu  to  zrozumiałem,  bardzo  mnie kochał,  zawiodłem  jego nadzieje....

Rachunków krzywd    nikt  już nie wyrówna . Na mogiłach    spróchniałe krzyże    w smutnej zadumie  .Nasza  ziemia ugorem leży,a domy  rozwalone...
Kto   naszych     na  Syberii,   śmieć  wujka Andrzeja   nad Angarą   doceni?     Gdyby ojciec  nie  uciekł ,  jaki byłby mój los ?
       Skomleć     o odszkodowanie , jak kiedyś o chleb u dziedzica  -nie uchodzi,niechaj się udławią  swoją sprawiedliwością i rekompensują  wnuków sanacyjnych krwiopijców i kosciołek z  jego miłością blizniego!
.
Za. poniewierkę   i  troskę o nas  , za odbudowę stolicy ,całuję twoje dłonie tato! .Ruiny   wojenne zniknęły ,  szklane mury pną   pod chmury, a miłośći  i sprawiedliwości nie ma., dzieło    twoich rąk,żelazny płot przy pomniku Mickiewicza i  fontanna na Mariensztacie zostaną  w  pamięci mojej   na zawsze!
. Fałszerzom historii,zdrajcom i bandziorom     pomniki i pieniądze ,a   kowalskim  wzrost kosztów utrzymania i zbawienie wieczne .
,głoszona   sprawiedliwość do   rzeczywistości pasuje    ,jak garbaty do ściany
 Kogo obchodzi  gorycz w oczach  bezdomnych   na Marjensztacie i obok   kolumny Zygmunta?.