Personifikacja przedmiotu - rzecz o dywanie
Kupiłem upatrzony w supermarkecie dywan.
Obsługa wyciągnęła go sprawnie ze stosu innych. Kierownik zapewnił mnie o jego wysokiej jakości, nie mówiąc już
o niepowtarzalności wzoru. Dwie starsze panie cmokały z zachwytu, chwaląc mój gust i poczucie estetyki.
Szlachetne wzory greckie, mięciutkie cudo złoto - brązowe 2,5 na 4,0 – elipsowaty, wspaniały i kompletnie zakręcony.
Bogowie Olimpu - ale odjazd!
Sprawnie dostarczono mi go do domu.
Korzystając z nieobecności żony rozłożyłem go osobiście w jej pokoju, podziwiając finezję wzoru i jakość druku. Małą fałdkę łagodnie, niemal pieszczotliwie, rozprowadziłem delikatnie wnętrzem dłoni.
Po pół godzinie zajrzałem ponownie do pokoju żony. Ooooo - fałdka pojawiła się znowu, ale w innym miejscu, dziwacznie wydłużając męski atrybut Apollina.
Co jest?- zapytałem moje ego.
Odpowiedział mi instynkt wewnętrzny - szeptem: KUPIŁEŚ BESTIĘ !
Ponieważ nie należę do ludzi przesądnych, uregulowałem Apollinowi jego drobiazg, drugą ręką wygładziłem zmarszczone czoło Zeusa, kolanami przytrzymałem Demetris, która wyraźnie usiłowała zepchnąć ze skały Persefonę a czołem opanowałem przewalającą się amforę.
Udało się. Bohaterowie wrócili na swoje pozycje wyjściowe.
Podniosłem się ostrożnie z mojego antycznego świata i poszedłem nalać sobie drinka.
Kiedy wszedłem ponownie do buduaru bestia łypnęła na mnie złośliwym okiem Cyklopa.
Afrodyta leżała w pozycji tak nieskromnej, że trudno mi to skomentować a dzban miała między udami. Koło niej Atena, której oszczep wyraźnie znajdował się w dolnych partiach Nike z Samotraki. Zeus olimpijski dostał kolki bo siedział na skale z twarzą bazyliszka. Kolos Rodyjski stał na głowie z dyskiem w zębach. Widać było, że oberwał ostro od dyskobola.
Apollo tym razem miał swego fallusa powyżej głowy.
Sam Hefajstos wszedł w nadzwyczaj perwersyjne zbliżenie z całą grupą Laokoona.
Pojawiła się też druga amfora, co mogło zdecydowanie wskazywać na nadmierne spożycie.
Próbowałem jednak coś poprawić.
Wtedy Bestia skręciła się spiralnie i furknęła złowieszczo. Coś jęknęło (może ja) i z czeluści Hadesu wynurzył się Cerber o twarzy… kierownika sklepu.
Serce skoczyło mi do gardła.
Zatrzasnąłem drzwi.
Kiedy je ponownie ostrożnie otworzyłem Bestia z twarzą Gorgony pełzła w kierunku ściany…
W tym momencie zrozumiałem z przerażającą jasnością dlaczego Grecja, którą zawsze podziwiałem nie wygra Euro (jak my) i jest w tak głębokim kryzysie …
Siwy