JustPaste.it

Wolni niewolnicy Boga. O paradoksach wolności

Spróbuję odpowiedzieć na pytanie czy koniecznie trzeba skorzystać ze wszystkich dostępnych opcji, żeby naprawdę poczuć się wolnym

Spróbuję odpowiedzieć na pytanie czy koniecznie trzeba skorzystać ze wszystkich dostępnych opcji, żeby naprawdę poczuć się wolnym

 

d3f390d69d6a150448e59975c57d265c.jpg

 i, czy prawdziwa wolność to wybór między dobrem i złem, czy też możliwa jest wolność polegająca na wyborze między różnymi dobrami.

Do napisania tych kilku zdań skłonił mnie bardzo ciekawy artykuł  "Zadżumiona rzeczywistość. Katastrofa wolności."

Autor twierdzi, że "dopiero, kiedy człowiek doświadczył zła, pojął że jest wolny; że może wybierać i samodzielnie kształtować własną egzystencję."

Wiecej: http://www.eioba.pl/a/3umx/zadzumiona-rzeczywistosc-katastrofa-wolnosci#ixzz1ySXaCmp7

Nie sądzę by słuszne było założenie o nieistnieniu wolności przed popełnieniem pierwszego grzechu. 

Przecież mieszkańcy Rajskiego Ogrodu mieli wybór - w każdej chwili mogli zerwać zakazany owoc. Fakt, że pierwotnie wybierali posłuszeństwo i nie korzystali z możliwości popełnienia grzechu, nie świadczy o tym, że nie byli wolni. Potencjalnie zawsze mogli wybrać dobro lub zło. 

Jeśli np. przebywając w Holandii nie pójdę do baru by zapalić haszysz, ale będę w pełni świadom takiej możliwości, nie będzie to przecież oznaczało, że nie miałem wolności wyboru w tym względzie. Może po prostu nie chciałem palić haszyszu? 

Gdybym MUSIAŁ z wolności skorzystać żeby się wolnością stała, wtedy byłby to przymus, a nie wolność, czyli uwikłalibyśmy się w sprzeczność logiczną. Przecież wolność nie oznacza, że nie ponosimy konsekwencji naszych działań. Jako wolny człowiek mogę się np. upić, ale wiedząc jakie będą tego skutki mogę też tego nie zrobić. Czy jeśli się nie upiję, będę mniej wolny niż ten, kto to zrobił?

Czy wolność musi dotyczyć tylko i wyłącznie wyboru między dobrem i złem? Jeżeli wybieram np. życie rodzinne zamiast stanu duchownego, to wybieram między dwiema dobrymi możliwościami, a przecież jestem wolny w tym wyborze. I nie jest to jakiś nudny banalny wybór, tylko początek prawdziwej życiowej przygody. Z biciem serca uświadamiam sobie, że w momencie wyboru rozpoczynam długą i pełną niespodzianek podróż.

Można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że przekonanie, iż prawdziwa wolność może dotyczyć tylko wyboru między dobrem i złem, a w końcu, jak w przypadku Adama i Ewy, uwarunkowana jest wyborem zła, jest iście szatańskim pomysłem. To przecież brzmi jak kontynuacja kuszenia - spróbujcie owocu z drzewa zakazanego, a poznacie prawdziwy smak wolności.

A przecież człowiek wyraźnie czuje, gdy się otworzy na działanie Łaski i uwolni od grzechu, że zyskał zupełnie nową, nieznaną przedtem wolność. Na czym polega wolność dzieci Bożych? O paradoksach wolności bardzo ciekawie napisał św. Piotr:

Jak ludzie wolni postępujcie, nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga