JustPaste.it

Marzenie o III Wojnie Światowej.

...

Są ludzie, którym marzy się III Wojna Światowa. Gdzie są? Wśród nas. Jest ich coraz więcej. Skąd się oni wzięli? To jedna sprawa. Ta mniej ważna. Skutki są o wiele ważniejsze i poważniejsze od przyczyn.

 

Ludzie, którym marzy się III Wojna Światowa są wśród biednych i wśród bogatych.

Są wśród władców-decydentów i wśród takich, na których indywidualną opinię nikt nie zwraca uwagi.

Czy władza dąży do zaspokojenia potrzeb społeczeństwa? Czy też odwrotnie? Władza dąży do tego, żeby zmusić społeczeństwo do zaspokojenia swoich potrzeb i ambicji?

To też jest bardzo ważne pytanie. Dużo jest pytań.

 

Mam jedną odpowiedź, ale za to bardzo ogólną: 

Jeżeli ilość zainteresowanych osiągnie „masę krytyczną”, to III Wojna Światowa stanie się faktem.

W ostatnim czasie ta ilość wzrasta. Wzrasta też ilość obojętnych (pogodzonych z losem). Takich, którzy uważają, że wojny były, są i będą. To oni swoją biernością stwarzają pole do działania podżegaczom wojennym.

Na co liczą ci, którym marzy się nowa wojna? Na jakie liczą korzyści? Dla siebie i dla społeczeństwa? Dla narodu? Dla ludzkości?

Z III Wojny Światowej nikt nie będzie miał żadnej korzyści. Ja tak sądzę, ale nie wszyscy są tego zdania.

Wielu uważa, że to jest najlepsze rozwiązania obecnego kryzysu ekonomicznego. Jeszcze rok temu, gdy minister Rostowski powiedział, że kryzys grozi wybuchem wojny, efektem było wielkie zdziwienie opinii publicznej. Dziś już jest inaczej.

A minister Rostowski powiedział jedynie to, co wynika ze znajomości historii światowej ekonomii. Banał.

 

Wojna była wielokrotnie stosowana jako lekarstwo na nadmierną koncentrację kapitału, do której nieuchronnie doprowadza bóg neoliberałów zwany „niewidzialną ręką rynku”.

Ci, którzy wojnę wywołują liczą na to, że ją przeżyją. Kiedyś w warownych zamkach, fortecach. Dziś w głęboko ukrytych schronach przeciwatomowych. Mają rację o tyle, że jeżeli nie oni to kto?

Na co liczą biedni? To oni zostaną zdziesiątkowani.

Oni wierzą w to, że wojna oczyści świat ze złych ludzi i nastanie era szczęśliwości. Nigdy nie oczyściła, nigdy nie nastała taka era, ale nie ma sposobu na to, żeby biedni i pokrzywdzeni, którzy w to wierzą, wierzyć przestali.

Teraz takich przybywa.

Jest lud smoleński, głosujący na PiS, który głosi konieczność zemsty na Putinie za rzekome zorganizowanie zamachu. Są Amerykanie, którzy uwierzyli, że Iran to wróg zagrażający im osobiście. Oni już dwa razy głosowali Busha. Trzeba z nimi obchodzić się jak z jajkiem, bo mogą znowu wybrać zbrodniarza na prezydenta USA.

 

Czy inne rozwiązania są możliwe?

Są. Jak najbardziej.

Obowiązuje jednak, i zawsze będzie obowiązywać podstawowe prawo Teorii Gier.

KAŻDA ZMIANA ZASAD GRY POWODUJE, ŻE KTOŚ Z UCZESTNIKÓW TRACI.

Wojna ma tę jedną jedyną zaletę. Taką, że tego, który ma stracić, nie trzeba pytać o jego zgodę.

WYBÓR NALEŻY DO WAS !!!

 

Przeczytaj również >>> Imperium kontratakuje

 

Adam Jezierski

 

...