JustPaste.it

Kupię czystą informację, a opakowaniem się wypchajcie!

To coraz częstsze hasło, które towarzysz zakupom przez sieć. I producenci powinni być szczęśliwi, że klienci kupują, a nie pokątnie ściągają. Co jeszcze można tak sprzedać?

To coraz częstsze hasło, które towarzysz zakupom przez sieć. I producenci powinni być szczęśliwi, że klienci kupują, a nie pokątnie ściągają. Co jeszcze można tak sprzedać?

 

Dla mnie to zaczęło się wiosną 1998 kiedy kupiłem przez internet program WinZip. Był to mój pierwszy zakup przez internet, więc przeżywałem wprowadzenie numeru karty kredytowej i oczekiwanie na realizację zamówienia. Wszystko odbyło się płynnie w kilka minut. Dostałem sekretny kod wytworzony na podstawie mojego imienia i nazwiska. Wpisałem w odpowiednie okienko programu, który miałem na płycie i od tego momentu mogłem się cieszyć jego pełnymi możliwościami.907c2e9d411d527279de38502d6119b5.jpg

Nie wiedziałem, że wkraczam w nową erę zakupów samej zawartości cyfrowej bez zbędnego opakowania. Już niebawem można było w ten sposób ściągać całe programy, a jakiś czas później pliki z muzyką w formacie MP3. Z programami zresztą szybko przez etap ściągania  ich w całości przeszliśmy do  wbudowywania oprogramowania w strony internetowe nie wymagające żadnego ściągania i samoczynnie aktualizującego się.

No, z tym kupowaniem muzyki przez internet to trzeba było poczekać aż iTunes przełamało powszechne ciągotki do nielegalnego ściągania. Procederu tego to oczywiście całkowicie nie wyeliminowało, ale wreszcie wytwórnie płytowe zrozumiały, że nikt już nie lubi nawet ich najatrakcyjniejszych pudełek, bookletów i okładek, aż tak bardzo by tracić czas na kupowanie w tradycyjnym sklepie. Musiały też zrozumieć inną bolesną prawdę, że ludzie już nie będą kupować całych albumów i trzeba im umożliwić kupowanie poszczególnych utworów oddzielnie.

Niebawem podobny problem wystąpił z filmami, które jako obszerniejsze nie poddały się piractwu aż tak szybko. Chociaż bardzo oszczędny format divX powstał specjalnie w tym celu. W tym wypadku zresztą inna jest natura produktu, bo lepiej nadaje się do wypożyczania niż kupowania. Po prostu wielu ludziom jedno obejrzenie nawet najlepszego filmu wystarcza, podczas gdy muzyka nadaje się do niekończących się powtórek odtwarzania. W ten sposób zrodziła się technologia vod(ang.video on demand - wideo na życzenie) dzięki, której możemy oglądać filmy zarówno za opłatą jak i całkiem za darmo, zwłaszcza seriale(pominąwszy oczywiście wszechobecne reklamy, które są uważane za mniej bolesne niż opłaty). Ta technika dla sprzedawcy ma tę zaletę, że nie daje do ręki klientowi pliku z filmem, który mógłby wielokrotnie oglądać, a co gorsza nielegalnie rozsyłać przez sieć.

Prawdopodobnie kolejnym płatnym produktem cyfrowym były zdjęcia. Są serwisy oferujące je w cenach kilkudziesięciu a nawet kilkuset dolarów, ale coraz powszechniejsze są serwisy oferujące pojedyncze zdjęcie w cenie najwyżej kilku dolarów. Powszechność korzystania z nich uwidacznia się gdy w wielu miejscach, zarówno w internecie jak na papierze pojawiają się te same zdjęcia.

Książki są prawdopodobnie jednym z najbardziej kontrowersyjnych produktów do cyfryzacji. Jednak nie z powodu trudności technicznych, bowiem objętość plików z książką jest niewielkim ułamkiem plików zawierających programy, muzykę czy filmy. Wiele osób po prostu nie wyobraża sobie książki bez jej fizycznych atrybutów. Protesty przed czytaniem na ekranie komputera zrodziły atrament cyfrowy, który zastosowano w tanich i lekkich czytnikach ebooków. Zwłaszcza księgarnia Amazon zasłynęła gigantyczną promocją ebooków, która spowodowała, ze dzisiaj ksiażki w czysto cyfrowej postaci kupuje się bez większych oporów i to pomimo, że ceną często nie ustępują książkom papierowym. Ale podobnie jak w przypadku programów, muzyki i filmów liczy się szybkość i wygoda zakupu. Często ważna jest również możliwość zgromadzenia obszernej biblioteki w zaledwie kilkuset poręcznych gramach. A czytniki wygodą użycia zaczynają konkurować z książkami tradycyjnymi, bo często są od nich lżejsze i bardziej poręczne. Teraz czekamy na od dawna zapowiadane elastyczne czytniki. Książki zresztą mają również inny alternatywny format - audiobooki. Dawno temu udostępniane na analogowych płytach, kasetach kompaktowych do czytania walkmanem i wreszcie płytach CD. Teraz przeżywają prawdziwy rozkwit dając możliwość wgrania w malutki odtwarzacz muzyczny wygodny do użycia w każdej sytuacji, bo często audio w samochodzie ma odpowiedni dla tego urządzenia interfejs. Trzeba wspomnieć, że klasyczny audiobook jest nagrywany przez profesjonalnego lektora-człowieka, więc nie jest kompatybilny z ebookiem. Czytniki ebooków często mają wbudowane syntezatory mowy, jednak korzystanie z nich należy traktować jako ewentualność awaryjną, a nie możliwość odsłuchiwania całych książek. 3d_model_printing_service_bureau_03.jpg

Kolejna ewentualność pojawia się dopiero w formie zalążkowej. Są to trójwymiarowe modele przedmiotów. Stworzono odpowiednie formaty umożliwiające na przykład operowanie meblami w przestrzeni wirtualnej. Dotychczas umożliwiały to tylko specjalistyczne programy wymagające instalowania na komputerze i zawierające modele mebli jednego producenta(np. popularny program sieci IKEA). Jednak nowe technologie internetowe związane z wdrażaniem HTML5 tzw. webGL umożliwiają modelowanie trójwymiarowe wprost w przeglądarce internetowej i to bez konieczności instalowania czegokolwiek poza przeglądarką. Sprawa jest tak nowa, że tylko dwie przeglądarki: Chrome i FireFox jak na razie dają takie możliwości. Poza tym jeszcze potrzebne są specjalistyczne strony internetowe poszczególnych producentów mebli, a zwłaszcza strony niezależne, pozwalające korzystać z katalogów mebli różnych producentów. Takie strony pozwalają "przymierzyć" meble do własnych pomieszczeń(programy pozwalają je dowolnie zdefiniować). Oczywiście kupowanie cyfrowych modeli mebli nie za bardzo ma sens. Ale uwaga - niebawem może to już nie być takie oczywiste, bowiem na rynek wchodzą coraz ciekawsze i tańsze drukarki 3D. Co prawda nie drukuje się jeszcze z ich pomocą mebli, ale kto wie może już niebawem. Tymczasem drukarki te pracując w oparciu o nanoszenie kolejnych warstw samoutwardzalnego płynnego materiału - zazwyczaj plastiku, służą do drukowania takich przedmiotów jak: ozdoby, zabawki, gadżety, stroje, a nawet całe budynki. W tym ostatnim przypadku jesteśmy przyzwyczajeni do kupowania od architekta projektu budynku, który następnie kto inny wznosi. Zapewne niełatwo będzie uzmysłowić ludziom, że trzeba będzie płacić również za modele cyfrowe tych innych przedmiotów, a kupienie drukarki 3D i zapasu tworzywa do wytworzenia fizycznego modelu przedmiotu będzie już sprawą klienta. Trzeba powiedzieć, że drukarki 3D potrafią zaskoczyć często drukując wieloczęściowe przedmioty od razu złożone, albo elementy bielizny. Innym zaskoczeniem może być gigantycznych rozmiarów urządzenie tworzące z warstw betonu pełnowymiarowe i funkcjonalne budynki. Dla architektów to będzie niewiarygodne ułatwienie pozwalające tworzyć najdziwniejsze projekty bez obawy, że zostaną zniekształcone przez nieudolnych wykonawców.

http://i.livescience.com/images/i/1199/iFF/070124_house_printer_02.jpg?1296070203

Ale prawdziwej eksplozji zastosowań można oczekiwać w świecie mody. Na razie powszechnie drukuje się jedynie niewielkie ozdoby oraz nietypową bieliznę. Właściwie niewiadomo jak miałoby wyglądać drukowanie bardziej typowej odzieży, ale na pewno oczekiwania rynku w tym zakresie są ogromne. Wreszcie rozpaczliwe wołanie z garderoby "nie mam się w co ubrać" nie tylko nie wymagałoby wychodzenia z domu, ale nawet ubierania się, a potrzebny strój można by "sprowadzić" w dosłownie kilka minut do kilku godzin. Tyle że oprócz drukarki przydałby się jeszcze skaner 3D pozwalający odpowiednio wyskalować drukowany strój by pasował na klienta(częściej pewnie klientkę).

8153beef83812f0c738126e2229eff4c.jpg

Wspomniane już ekrany z e-atramentem mogą też znaleźć zupełnie inne zastosowania. Jeśliby pokryć nim ściany to można by zmieniać charakter budynków czy pomieszczeń stosując jedynie odpowiednie wzory cyfrowe. W ten sposób można by nie tylko operować kolorami i wzorami w celach czysto zdobniczych, ale również wykorzystać mechanizmy do prezentowania reklam, co pewnie jako najbardziej intratne będzie pierwszym zastosowanie tej kosztownej z początku technologii. Dodatkowo będzie trzeba stworzyć e-atrament kolorowy, czego na razie się nie praktykuje. Ale gdy już się uda to pewnie ten trend dotknie również samochody, które odtąd będą mogły błyskawicznie się zmieniać, zwłaszcza gdy są ruchomą reklamą. Zapewne zdobienie samochodów będzie niebawem możliwe również z użyciem drukarek 3D np. takich kroczących automatów, które będą pokrywały łatwo zmywalną stałą powierzchnię samochodu dowolnie wymarzonym kolorem i wzorem. Dzisiaj można to zrealizować odpowiednio oklejając samochód. Jednak o ile drukowanie na folii można zautomatyzować już dość łatwo to samo oklejanie wymaga fachowej ręki człowieka.

Idąc dalej można sobie wyobrazić również ubrania zmieniające się za pomocą kliknięcia. Elastyczne e-atramenty wydają się już być osiągalne, ale nie wiadomo, czy na tyle duża to będzie elastyczność by ubranie było dostatecznie wygodne.

Na koniec dosyć wstrząsająca, chociaż już bardzo realna perspektywa, przechowywania ludzkich zarodków w postaci cyfrowej. Ponieważ potrafimy już zsekwencjonować DNA człowieka, więc można tak będzie zrobić dla każdej osoby z chętnej pary i to niekoniecznie różnopłciowej. Następnie odpowiedni program będzie mógł dokonać połączenia genów tak by wynikowe DNA
http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR7hMUT2Tw1Dg6LGIi_KfFy88jBPMcZRXmgN1r0y45TUc0HmhkUncibePKszawierało elementy każdej z osób, a ponadto unikało wszelkich znanych wad genetycznych.
Kolejne etapy klonowania są już znane z doświadczeń na zwierzętach. W kontekście tego artykułu najbardziej niepokojące jest, że na każdym z etapów wzorce DNA mogłyby być przedmiotem wymiany, a zwłaszcza handlu. Ale nie uprzedzajmy faktów, bo doświadczenie uczy, że ludzie są skłonni do nieprzewidywalnych zachowań i minusy kolejnych innowacji pojawiają się w najmniej oczekiwany sposób.

Licencja: Creative Commons - bez utworów zależnych