JustPaste.it

Śmierć i życie

Jak żyć, aby nie umrzeć za życia... i inne ciekawe przemyślenia na temat życia i śmierci...

Jak żyć, aby nie umrzeć za życia... i inne ciekawe przemyślenia na temat życia i śmierci...

 

Jak żyć, aby nie umrzeć i jak przeżyć śmierć

Nie bój się śmierci, ona jest częścią natury. 

Trzeba zrobić miejsce dla innych. Tak jak inni kiedyś zrobili miejsce dla ciebie.

 Lękaj się  n i e s p e ł n i o n e g o  życia.

Wykorzystaj swoje życie dobrze.

Życie w niespełnieniu jest gorsze od śmierci.

Śmierć za życia jest gorsza od śmierci.

- - - - - - |     | - - - - - -

Śmierć.

Nie powinniśmy się jej bać. Jak jednak nie bać się śmierci? 

 Prosto mówiąc, musimy być spełnieni, musimy wieść życie pełne. Czyli musimy być zadowoleni, szczęśliwi, radośni. Musimy być nasyceni tym, co dobre. Mając dobro będziemy się mieli dobrze. Musimy żyć PEŁNIĄ.

 Ale jak to zrobić? Jak osiągnąć taki stan w życiu, aby w spełnieniu przeżyć dany nam czas?

 Musimy zachowywać życie, nasze zdrowie, największy dar jaki otrzymujemy.

 Jak zachować życie i zdrowie?

Przestrzegając zasad prawa naturalnego.

Życie

Więc jak  żyć, aby być spełnionym? 

Trzeba żyć pięknie, korzystać z czasu jaki jest nam dany. Korzystać we właściwy sposób. 

Co to znaczy we właściwy sposób?

Czynności związane z zachowaniem życia  można podzielić na dwie sfery:  

Czynności wegetatywne,

Czynności wolicjonalne,

które wzajemnie się przenikają i wpływają na siebie. 

Zauważmy, że bez czynności wegetatywnych nie ma życia, to one podtrzymują nasze życie bez naszej woli. 

Są fundamentem życia. Są naszą bazą. To na nich bazujemy tu na ziemi. 

Musimy jednak w tym współuczestniczyć świadomie i chronić nasz organizm, odżywiać go, aby przetrwał. Jest to czynność wolicjonalna. Widzimy więc, że nasze życie zależy od dobrej relacji z samym sobą, a właściwie z naturą, czyli Bogiem, tym co w nas nieświadome i podświadome. Musimy współpracować ze sobą i zachowywać siebie. 

Dobrym przykładem, bo też pierwotnym, ilustrującym zależności między tymi czynnościami, jest sposób odżywiania. Nasze wybory kulinarne wpływają na sferę wegetatywną naszego życia i jego jakość, czyli to jak funkcjonuje nasz organizm. Czy jest zdrowy i silny, czy słaby, chory, niewydolny. Sfera wegetatywna wpływa na sferę wolicjonalną, czyli zdolność wybierania tego co dobre. Jesteśmy w sensie jakości ciała tym, co jemy. 

Jakie jest właściwe człowiekowi odżywianie? Przede wszystkim to, co jest naturalne, nie przetworzone, nie rafinowane i niekonserwowane. Produkty naturalne i świeże. Najważniejsze są produkty roślinne, naturalne, warzywa oraz owoce. 

Człowiek jest jednością duszy i ciała.

Tym, co daje życie jest jednak duch. Dlaczego? Beoddechu umieramy dużo szybciej niż bez jedzenia. Aby przetrwać praktycznie w każdej sekundzie musimy oddychać. Możemy nie jeść przez wiele dni lub jeść niewiele, (nawet powinniśmy)  ale po kilku minutach braku oddechu, umieramy. Aby przetrwać dłużej musimy, co jakiś czas posilić się. 

Co nas przybliża do śmierci?

Ogólnie to, co się nazywa GRZECH. Grzech czyli to, co grzebiemy, co jest pogrzebane, a więc dół, nora, depresja. To, co prowadzi do stanu piekła.

W praktyce jest to utrata, obniżenie jakości naszego życia w jego wszelkim wymiarze, a w szczególności w postrzeganiu, w zmysłach. Jest to proces zniszczenia. 

Co jest niszczeniem?

Każdy akt przemocy: agresja, wybuchowość, pożądliwość, wszelkie negatywne emocje - złość, pogarda, nienawiść, chciwość, nieprawość, przewrotność są niszczeniem, bo nie pochodzą od mocy ducha, ducha pokoju. Jeżeli okazujemy wobec kogoś złe emocje, sami na tym tracimy, nawet nie wiedząc. I czy tego chcemy czy nie, to prawa naturalne są nieubłagane. Przyplątują nam się różne choroby, a nie widzimy przyczyn, bo nie umiemy dostrzegać tej subtelnej duchowej rzeczywistości. Procesów, które zachodzą w duszy.

Zapłatą za grzech jest śmierć

Logiczne jest, że zapłatą za grzech jest śmierć. Ale zaraz, chwilę, moment. Powiedzieliśmy o śmierci za życia.

Tak właśnie, konsekwencją niszczenia siebie, niewłaściwego używania (użytkowania) powierzonego daru życia jest śmierć za życia. Już za życia ludzie doświadczają śmierci. I trafiają do piekła. Piekło jest rzeczywistością duchową i dla wielu ludzi ma miejsce już tu na ziemi. To co różne mądre głowy eufemizują, rozwadniając nazywają depresją, zaburzeniami osobowości, schizofrenią i inne cierpienia, na które znaleziono ładną lub ciekawą nazwę, są konsekwencjami grzechu. Możemy mówić o nieświadomym szkodzeniu sobie, czy o szkodzeniu jednej osobie przez drugą, jednak nie ma to znaczenia dla istoty rzeczy.

Wszelkie sztuczne środki, takie jak lekarstwa i narkotyki, miękkie czy twarde, prowadzą do chwilowej utraty świadomości lub jej zaburzeń, czyli w efekcie do wypaczeń, a więc w konsekwencji do śmierci. Często ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, co czynią. Tak samo, jak nie zdają sobie sprawy ze znaczenia kwestii duchowych. Tak jak nie dostrzegają subtelnych konsekwencji swoich czynów. Grzech ma bowiem to do siebie, że jest jak roślina, która najpierw jest rzucona na glebę, a potem jeśli ją uprawiamy wzrasta, a kiedy dojrzeje, wydaje swój zły owoc.

Ponieważ niewłaściwe, nieprzyrodzone funkcjonowanie zmysłów, odmienne od tych w naturze, co by wam nie mówiono, jest tym samym co śmierć. Oczywiście możemy znowu mówić tutaj o chorobach, o zaburzeniach osobowości, lecz tak naprawdę są to wszystko konsekwencje - owoce - zła.

Dlaczego nie dostrzegamy tych zależności?

Ponieważ złym postępowanie tępimy swoje zmysły, zamiast wzrastać. Dzieje się tak, kiedy zamiast znosić to, co na nas zsyła Bóg, nie uciekamy się do niego, ale do przemocy, używek lub innych rozpuszczających rozrywek.

Zabijając nasze troski, zabijamy siebie.

Niejednokrotnie ludzie stosują celowe środki do tego, aby zabijać swoje uczucia, alkoholem, narkotykami... Jak to się kończy chyba każdy widział. Jak się zaczyna, to już nie koniecznie.

Czy naprawa jest możliwa?

Wszystkie nasze grzechy mogą być odpuszczone, jeśli się nawrócimy na właściwą ścieżkę i będziemy przestrzegać zasad zachowywania życia. 

Jest jednak jeden grzech szczególnie niebezpieczny dla ludzi, jest to grzech śmiertelny, który na zawsze zabija, nie pozwala się odrodzić duchowo. Jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu. I nawet gdybyśmy 1000 razy postąpili sprawiedliwie, gdybyśmy dzięki łasce uzyskali wielkie dary, wysoki stopień rozwoju rozumu to popełniając jeden jedyny grzech, będąc pod wpływem Ducha Świętego, zatracimy się na wieki, czyli na zawsze bez możliwości powrotu.

Czym jest Duch Święty?

Duch Święty to Duch ożywiający, odnawiający, regenerujący. Duch Święty jest w stanie wyleczyć nas z ciężkiej choroby, jeżeli do niej doprowadzimy. Duch święty pozwala nam korzystać z łaski i opierać się złu w sposób łatwy. Pod warunkiem, że zachowujemy przykazania. 

Co sprawia, że mamy życie spełnione?

Ogólnie to, co się nazywa ŁASKA, czyli miłość, miłosierdzie. Czyniąc dobrze, nie grzesząc zachowujemy jakość naszej duszy, czyli naszego żywieniaczucia, naszych zmysłów. I to jest właśnie spełnieniem, celem życia, jego pełnią i istotą, jego esencją. Prawem i nakazem. To jest równoznaczne ze świadomością. Życie pełnią świadomości, pełnią zmysłów. Zmysły nadają bowiem znaczenie wszystkiemu, co w naszym życiu jest, tak więc i samemu życiu, zmysły to zrozumienie życia, są zdolnością do zrozumienia. Zmysły to inaczej sensy i dlatego są sensem życia. Pozwalają zrozumieć, przez co nie boimy się. Dlatego doskonała miłość, nie zna strachu. A więc żyjąc pełnią, będąc doskonałymi nie będziemy bać się śmierci, ani umierać.

A więc chodzi o naszą relację ze światem, o jakość tej relacji. O to jacy jesteśmy, jaki mamy stosunek do otoczenia, jak na nie wpływamy. O chronienie tego, co subtelne. Co jest wielkim wysiłkiem przez naturę wykształcone. Człowiek jest koroną stworzenia, a tą koroną są nasze zmysły. To wszystko wyraża się w mądrym przysłowiu "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". 

Możemy powiedzieć inaczej. Co nadaje naszemu życiu SENS? Spełnienie. A czym jest spełnienie to już powiedzieliśmy, jest zachowywaniem zmysłów.  Jest to tożsame z duszą. Dusza jest duszą żywiącą, czyli czującą. Jakoś naszych zmysłów pozwala nam czuć pełnię życia, żyć pełnią.     

Zwróćmy uwagę na inne określenia mające ściśły związek z pełnią i sensem: są to zdolnywydolny, sposobny, w stanie, dopuszczalny, możliwy, może, a więc moc. Widać więc, że zachowując zmysły zyskujemy życie

Wszystko to, czego uczy nas Jezus, staje się oczywistością. Jeżeli czynimy wolę Boga ustaloną w prawach natury i przejawiającą się przez naturę, wtedy otrzymujemy wszystko. Wszystko, co musimy robić w życiu, aby się nam wiodło, to właśnie zachowywać te prawa. 

W Piśmie Świętym starego i nowego testamentu znajdujemy słowa na potwierdzenie tego wszystkiego. Szczególnie Nowy Testament uczy nas jak zachowywać życie wieczne - czyli życie pełne. Dlatego mówimy o Zbawieniu w kontekście wiary w Objawienie jakie nam przyniósł Jezus. I w nim odnajdujemy spełnienie.

Popatrzmy co Pismo Święte mówi o śmierci za życia:

Job. 36:13-18

Ludzie bezbożnego serca hodują gniew i nie wołają o pomoc, gdy on ich wiąże. Toteż ich  dusza umiera w kwiecie wieku, kończą swe życie wśród nierządników świątynnych. On wybawia cierpiącego przez jego cierpienie i otwiera jego ucho przez utrapienie. Także ciebie wyrywa z paszczy niedoli na wolną przestrzeń, gdzie nie ma ciasnoty, a twój stół jest bogato zastawiony tłustymi potrawami. Lecz jeżeli sądzisz jak bezbożny, to sąd i prawo cię pochwycą. Niech cię gniew nie skusi do urągania, niech cię nie zwiedzie bogaty okup!

Tak więc widzimy, że dusza może umrzeć za życia.  Jest to równoznaczne z niespełnieniem. Nawet więcej, kiedy bowiem dusza umrze za życia, wtedy może już nie być powrotu do pełni życia. 

I inny cytat mówiący o tym, co jest najważniejsze w życiu:

"Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?"św. Mateusz Ewangelista

Zmysłowość czy Zmysły

Ktoś może słusznie zastanowić się, czy przypadkiem nie piszę czegoś heretyckiego. Pismo mówi nam przecież, abyśmy nie byli zmysłowi, bo to prowadzi do wspomnianej śmierci za życia. Pismo mówi, abyśmy  zmysłami nie żyli. Jest to oczywiście jeden z tych paradoksów wynikających z błędnego rozeznania, bowiem oczywiste jest, że nie możemy żyć bez zmyślnie. Pismo nie mówi nam, abyśmy żyli bezmyślnie, ale właśnie żyjących zmysłowo nazywa żyjącymi bezmyślnie, a nawet głupcami, poganami.

To oczywiste, że gdybyśmy nie mieli zmysłów, to właściwie w ogóle nie bylibyśmy ludźmi. Czy więc Pismo Święte kłamie, myli się, albo jego autorzy mówią coś od rzeczy? Bynajmniej. Chodzi tutaj o to, że mamy zmysły wykorzystywać we właściwy sposób. O czym już wspomniałem. Aby żyć sensownie, musimy używać umysłu, czyli rozumu, a ten jest tożsamy i zależy od jakości zmysłów, czyli sensów. I jest proporcjonalny do jakości zmysłów. Jest to oczywiste chyba dla każdego. A więc, nie może być tutaj sprzeczności. Sprzeczność jest między zachowywaniem, a utratą zmysłów. Kiedy przyjrzymy się temu, co mówi Pismo zauważymy, że w wielu miejscach mówi właśnie o utracie zmysłów, o pomieszaniu zmysłów za karę za niewłaściwe postępowanie. Jest to prawidłowe i oczywiste. Bóg nie sprzeciwia się życiu sensownemu, Bóg jak mówi pismo chce właśnie tego, abyśmy byli rozumni.

Jeśli więc jednak nie mamy żyć zmysłowo, to jak? 

Nalezy żyć duchowo, bo to zachowuje zmysły. Jeżeli będziemy żyć duchowo, to dostąpimy łaski i otrzymamy Ducha Świętego, który nasze życie wzniesie na jeszcze wyższy poziom. Taka jest bowiem logika natury. Jezus uczy nas, że ci którzy mają, będzie im dodane, a ci którzy nie mają, będzie im odebrane. Ponieważ wszystko podlega przemianom, to w którym kierunku zmierzamy, w tym nam natura przydaje. Samo określenie Boga YHWH oznacza Jest, który Jest. Co można rozumieć między innymi jako proces. I do tej pory tak naprawdę o tym piszę, czyli jak zachować to, co jest po to, aby było i aby jeszcze więcej było. 

Gra jest więc warta przysłowiowej świeczki. Duch Święty jest to taki stan, w którym zmysły przechodzą w subtelniejszy stan, są nasycone, ale są też przez to wrażliwsze. Dlatego należy uważać kiedy otrzymamy łaskę ducha, nie wolno nam czynić żadnego zła, nie wolno nam popaść w pychę i stwierdzić, że ta moc, którą otrzymaliśmy, jest naszą zasługą i jesteśmy wszechmocni. W innym wypadku popełnimy bluźnierstwo przeciwko Duchowi, co jest grzechem śmiertelnymi, a nasz stan będzie gorszy, niż gdybyśmy łaski nie otrzymali. To będzie równoznaczne ze śmiercią za życia.

Co mówi nam na ten temat Jezus? Mówi nam, że musimy narodzić się z wody i ducha. Tak więc obok odpowiedniego postępowania, właściwego odżywiania należy też poprzestawać na tym co małe, na tym co podstawowe, uczyć się żyć zaspokajając tylko podstawowe potrzeby. Prócz snu, odpoczynku, będzie to woda i oddech, trwanie w spokoju, uczenie się relaksu.

Co zrobić jeśli jest nam żle i nie wiedziemy pełnego życia? 

Zawsze jest możliwość starania się o poprawę, możliwość powrotu do pełni. No, prawie zawsze. Bo musimy pamiętać o grzechu przeciwko Duchowi. Musimy pamiętać cały czas, że natura, życie... jest racjonalne i sensowne Nawet jeżeli coś wydaje nam się nieprawdopodobne, to w rzeczywistości jest o zapisane w prawach natury. To, czego w prawach natury nie ma, tego po prostu nie ma.

Jeżeli więc zabrnęliśmy w swoim życiu tak daleko i jesteśmy zniszczeni tak, że już nie odzyskamy pełnej potencjalnej wspaniałości naszego istnienia, jakie nam z urodzenia przypisał Bóg, a takie sytuacje się zdarzają, to możemy zawsze walczyć o to, co jeszcze nam pozostało. A starać się warto zawsze. Gra idzie jak już wspomniałem o najwyższą stawkę. Zamiast więc się załamywać, zamiast narzekać, zamiast rozpaczać i desperacko rzucać się w otchłań niszczących uzależnień, wejdźmy na ścieżkę pokuty i pojednania z Bogiem, nawróćmy się prawdziwie, powierzmy nasze życie Bogu. Postępujmy tak, jak uczył nas Jezus.

Na początku może to być trudne. Wyobraźmy sobie, jak trudne jest rzucenie nałogu przez nałogowego alkoholika. Nawet kiedy przestaje pić, jego organizm jest już tak skołowany, że domaga się alkoholu, a tak zwane suche ciągi są w stanie doprowadzić takiego człowieka do ataków szału. Jednak starania przynoszą efekty. Nie liczmy na cud, nie liczmy, że poprawa nastąpi w ciągu dnia czy tygodnia, chociaż tak też może być. Jeśli jednak latami katowaliśmy swój organizm, to miejmy świadomość, że poprawa może nastąpić nieprędko. Pamiętajmy też że Duch Święty działa i jest on darem od Boga dla każdego bez wyjątku. Żadna religia nie ma monopolu na Ducha Świętego. Ale nie nastawiajmy się na to, że coś się zmieni i już tak pozostanie. Tak nie ma, musimy się starać każdego dnia o to, aby żyć lepiej.

Od czego zacząć?Od wszystkiego co jest dobre, od zmiany nastawienia do życia, od zmiany odżywiania - bardzo często zmiana odżywiania niesie za sobą wielkie zmiany lub w ogóle daje możliwość podjęcia dalszych kroków. Latami źle odżywiany organizm jest po prostu na wskroś osłabiony. Nie liczmy  znowu, że stanie się to z dnia na dzień, na to potrzeba zazwyczaj czasu, w zależności od stanu naszego organizmu - kilka miesięcy a nawet lat. Zresztą jest to nie istotne, bo idzie o to, aby raz na zawsze zmienić swoje błędne przyzwyczajenia. Jedzenie to bardzo wiele, szczególnie gdy ktoś odżywia się byle jak. Ale jedzenie to nie wszystko. Zmiana powinna zacząć się od wybaczenia komuś, do kogo żywimy urazę, od pojednania się z kimś, kto nam wyrządził krzywdę, nawet jeśli tylko w duszy odpuścimy mu, to już otworzą się przed nami drogi do nieba. Jeżeli poniesiona krzywda przytłacza nas i nie jesteśmy w stanie od razu wybaczyć, nie załamujmy się, ale przyjrzyjmy się w czym jeszcze nie dajemy rady, może będzie to właśnie błędne odżywianie. Dajmy sobie czas, zmieniajmy to, co jest aktualnie w naszej mocy, co jest realnie możliwe i róbmy to, a reszta przyjdzie z czasem.

Co jeszcze? Należy się oszczędzać, nie gonić za blichtrem, luksusem, poprzestawać na tym co proste, małe. Uczyć się żyć lepiej mniejszym kosztem, a nawet narzucić sobie jakąś dyscyplinę. Np. w szkole, w klasie do jakiej chodzi dziecko zorientować się, komu może brakuje na śniadanie, na obiad i wspomóc taką osobę. Może to być też inna działalność, w którą się zaangażujemy z miłosierdziem do słabego, a w zamian otrzymamy nagrodę od Boga.

Czy coś jest niejasnego? Chyba wszystko jest oczywiste. 

 

Źródło: Antymedyczny