Czy otwierać okna podczas upałów?
Powyższe pytanie jest z gatunku „czy termos będzie lepiej trzymał temperaturę otwarty, czy zamknięty?”
Wydawałoby się, że dla absolwenta szkoły podstawowej, obejmującej przecież elementarny kurs fizyki, nie powinno być wątpliwości.
A jednak nie!
Jechałem wczoraj rowerem przez miasto ok. godz. 17, a więc w szczytowej porze upału i zauważyłem, że 90% okien w mieszkaniach było otwartych, również na parterze.
Ludzie chyba są masochistami.
Jeżeli na zewnątrz jest upał (u mnie wczoraj 34º C) to otwarcie okien spowoduje, że powietrze o tej temperaturze wypełni mieszkanie i po kilku godzinach nagrzeje ściany do zbliżonej temperatury.
Efektem będzie przebywanie w nagrzanym pomieszczeniu i żadne przeciągi niczego nie zmienią – z zewnątrz będzie napływać cały czas gorące powietrze.
Co więc robić, by przetrwać upały, jeżeli nie mamy klimatyzacji?
Myśleć i stosować prawa fizyki!
Wystarczy:
1) W ciągu dnia zamykać wszystkie okna, drzwi itd.
2) Zasłaniać żaluzje, zasłony itp. - co tam kto ma (aby słońce nie nagrzewało wnętrza).
3) Jeżeli ktoś nie ma żaluzji międzyszybowych, to skutecznym sposobem w czasie największych upałów jest przyklejenie białego papieru na szyby okien od strony południowej i zachodniej – efekt naprawdę odczuwalny
4) Jeżeli konieczne jest wietrzenie, to na 1-2 minuty otworzyć okna i zrobić przeciąg – zaraz zamknąć, aby nie dopuścić do nagrzewania się ścian od gorącego powietrza (jeżeli ktoś ma sprawne wywietrzniki grawitacyjne, to wietrzenie przez otwieranie okien w ciągu dnia jest niewskazane).
5) Otwierać okna w nocy, kiedy jest chłodno na zewnątrz (w nocy było ok. 20º C, a więc o 14º C mniej niż w południe) – ściany i podłoga wychłodzą się przez noc.
6) Wietrzyć dokładnie mieszkanie wczesnym rankiem, gdy jest chłodniej (stosuję dość kłopotliwy, ale skuteczny sposób – nastawiam budzik na godz. 5, wtedy otwieram na oścież okna oraz drzwi balkonowe i kładę się ponownie spać).
7) Dobrym sposobem przy porannym wietrzeniu jest przetarcie podłogi wilgotnym mopem – ciepło parowania wody jest dość znaczne i jej odparowanie powoduje schłodzenie podłogi.
8) Zainwestować 50-100 zł w wentylator (można oczywiście więcej np. w sterowany pilotem). Temperatury nie obniży, ale znacząco poprawi samopoczucie osobom w jego zasięgu.
9) Jeżeli na wentylatorze lub w jego pobliżu rozwiesimy ścierkę zmoczoną zimną wodą, to woda parując odbiera ciepło z powietrza. Efekt niewielki, ale zawsze coś.
10) Jeżeli się da, to zrezygnować z gotowania obiadów, albo ugotować raz na 3 dni. Starać się również ograniczać włączanie urządzeń elektrycznych – każde przecież wytwarza ciepło, nawet żarówka energooszczędna.
11) Jeżeli mieszkamy w bloku na parterze, to mamy bonus – podłoga jest chłodniejsza, bo pod nami jest piwnica. Oczywiście okna i drzwi od piwnicy muszą też być zamknięte w ciągu dnia.
12) Podobnie drzwi od klatki schodowej i okna w dzień powinny być zamknięte, a na noc otwarte (to chyba nie wymaga uzasadniania). Niektórzy sąsiedzi uparcie otwierają w czasie upałów drzwi od klatki schodowej, ale karteczka z grzeczna prośbą i ewentualnie krótkim uzasadnieniem powinna pomóc (u mnie pomogła).
W moim mieszkaniu bez klimatyzacji, stosując powyższe metody (wietrzenie w nocy, zasłanianie okien itd. przy 34º C na dworze (lub na polu – to dla Krakusów), jest 24-26º C, czyli da się żyć.
Wszystkie powyższe rady są mniej skuteczne, gdy znaczne upały utrzymują się przez kilka kolejnych dni i ściany budynków oraz wszystko dookoła zdążą się nagrzać, jednak zawsze jakiś efekt jest.
Również w nieocieplonych blokach z wielkiej płyty proces nagrzewania ścian jest szybszy.
No i jeżeli mieszkasz na poddaszu lub ostatnim piętrze w bloku, to powyższe sposoby mogą pomóc przez dzień lub dwa – potem najlepiej wyjechać na wakacje ;-)
Źródło obrazków: Internet np. http://praca.wp.pl/gid,13695677,title,Nieznosny-upal,komiks.html