JustPaste.it

KOMARY - przekleństwo lata

Gdyby nie te małe owady, życie byłoby takie piękne…

Gdyby nie te małe owady, życie byłoby takie piękne…

 

Pogoda jest, jaka jest, ale i tak najpiękniejsze o tej porze roku są wieczory. Gdy pada deszcz można siedzieć pod dachem i delektować się zapachem mokrej ziemi, a kiedy nie pada to najprzyjemniej jest siedzieć na fotelu w ogrodzie, gdzie pięknie pachną kwiaty, lipa swoim aromatem uspokaja skołatane nerwy, a śpiew ptaków powoduje, że człowiekowi się wydaje że nic już mu więcej do szczęścia nie potrzeba.

NIESTETY, mali intruzi, a szczególnie płeć żeńska tego skrzydlatego gościa doprowadza człowieka do szału, a jego ciało do jednej wielkiej płaszczyzny drapania.

Na całym świecie znanych jest ponad 40 rodzajów i ok. 3,5 tys. gatunków komarów. Samce są całkowicie niegroźne, ponieważ żywią się nektarem kwiatów, ale ich samice – KOMARZYCE, bywają bardzo uciążliwe. Nie zawsze pomagają wszelkiego rodzaju środki odstraszające, a bąble czasami ozdabiają ciało przez kilka dni. Takie komary potrafią człowiekowi bardziej zatruć życie niż kiepskie towarzystwo na urlopie, czy brak kasy w portfelu. I chociaż nasze rodzime gatunki komarów nie przenoszą chorób i nie zagrażają ludzkiemu życiu, jak te żyjące w Afryce, to ich ugryzienia są bardzo nieprzyjemne, często nawet bolesne, zwłaszcza dla osób, które są na ich jad uczulone.

Samice komarów piją krew ludzką czy zwierzęcą dlatego, że bez zawartego w niej białka nie złożą zdolnych do rozwoju jaj. Atakują przeważnie wieczorami i wczesnym rankiem, jednak przy dużej wilgotności powietrza, bezwietrznej pogodzie i słabym nasłonecznieniu mogą być agresywne nawet cały dzień. Kwas mlekowy i amoniak zawarte w pocie oraz wydychany przez nas dwutlenek węgla działają na te „panie” jak przynęta. Niestety pot człowieka pod względem struktury chemicznej jest o wiele bardziej „atrakcyjny” dla tych owadów niż pot zwierząt.
Kiedy ugryzie jeden komar, to w niespełna kilka minut na skórze pojawiają się kolejne swędzące bąble. Dzieje się to dlatego, że gdy samica ssie krew, wydziela feromon, przyciągający kolejne samice.

Gdy samica przebije skórę kłujką nie zawsze się to odczuwa, gdyż jej koniec może ominąć zakończenie nerwów. Ale do ranki jest wprowadzana ślina, która zawiera substancje zapobiegające krzepnięciu krwi i dopiero w tym momencie ukłucie jest odczuwalne przez ofiarę. I to właśnie ta substancja wywołuje swędzenie. Kiedy samica komara nassie się do syta, nie poszukuje już nowej ofiary, tylko w przypadku, gdy ssanie krwi nie było wystarczające, poszukuje następnej możliwości.

Najlepsze do odstraszania komarów są substancje naturalne, takie jak kamfora, olejek anyżkowy, bergamotowy, cynamonowy, goździkowy, kokosowy, eukaliptusowy, geraniowy, lawendowy, cytrynowy, muszkatołowy, z kwiatów pomarańczy, sosnowy czy tymiankowy. Olejki są skuteczne, ale często nie działają zbyt długo, dlatego zostały obecnie zastąpione przez związki syntetyczne dostępne w sklepach i aptekach.

Podobno najlepszą ochroną przed tymi owadami jest jednoczesne stosowanie środków odstraszających oraz innych zabezpieczeń, takich jak jasna, długa odzież, nakrycie głowy i moskitiery.

Słyszałam również, że posadzenie w ogródku czy na balkonie takich roślin jak: komarzyca (Plectranthus), kocimiętka, mirt, sumia, bazylia, czy rosiczki również działa odstraszająco na te owady. Nie wiem jak inne rośliny, ale ja któregoś lata prawie cały balkon obsadziłam komarzycą i tyle ona mi dała, co nic.

Zmiany klimatyczne powodują, że zasięg występowania komarów ze strefy tropikalnej rozszerza się na północ, co sprawia, że w Europie (zwłaszcza południowej) rośnie zagrożenie chorobami przenoszonymi przez te gatunki.

W Polsce występuje 47 gatunków przedstawicieli tej rodziny. W niektórych latach i na niektórych terenach ich występowanie osiągało nasilenie plagowe, co zwiększało prawdopodobieństwo przenoszenia chorób drogą krwi. Najbardziej pospolity u nas jest komar brzęczący, który oprócz ataków na ciało człowieka potrafi doprowadzić go do szału (szczególnie w nocy) swoim uciążliwym brzęczeniem. Lato z tym intruzem to koszmar.

Materiał częściowo zaczerpnięty z artykułu http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/