JustPaste.it

Z cyklu PeKaeS - studium odplywu

Kolejny odpływ czasu z kumulacji  zdarzeń.

Stan negacji, porażki, starych felietonów
i spraw pozamykanych, nieważnych adresów,
wpisanych w notatniki  - bezimiennych domów.

Ciszasłychać tykanie budzika-sieroty.

To stary inwalida, który nie zadzwoni.
I hukają gołębie tylko jedną nutą
i tylko żyłka głośniej pulsuje na skroni…
I oczy już otwart
e, zaskoczone ciszą.

Snów strzępy przeskoczyły za oknem na drzewo.
Łatwość wzruszeń, sens wątków przez noc poplątanych,
rozpierzcha się w rozbłyskach na prawo i lewo,
j niewiele istotne, bo biegną do światła…

Anioły moich wierszy, pożegnań, powitań
i nie jest tajemnicą wykrzyczana spowiedź
nie rozwiązanych kwestii, przemilczanych pytań.

Kolejność dni odlicza moja kartoteka
w działaniach  przeciwstawnych, braku odpowiedzi,
złapana w sieć potrzasku, składająca donos,
myśl - zdziwiona oszustka, że jej nikt nie śledzi.

Przypadek: stare notki o moralnej kwestii -
do koszapozostaną nie ponazywane.
Co nie  miało znaczenia, to nie miało treści
i  wartości nie miało bo jest w-nic-wplątane.

Gubią się w niepamięci nieważne rebusy
i piktogramy linii na starych obrazach,
które trzeba odkurzyć, lecz są za wysoko,
w
yblakłe od patrzenia na brudnych stelażach.

Na nich pasą się konie a przy koniach jeźdźcy,
jakieś łąki dalekie w procesach omłotów,
krajobrazy i kwiaty zaginionych światów
w siermiężnych partyturach udanych zalotów.

Ucieka moja droga, snuję się na ślepo

wracam

nucąc melodię starego ułana.

I ty mi drzwi otwierasz,
w ręku trzymam róże
dokupiłem tabletki – te na ból kolana.

Wracam pełen nadziei, radosny planista.
Proszę, zaparz herbatę i nie pytaj czemu.
Ogrzejemy kolana starym, ciepłym pledem

Ekran nadal wyświetla "...działanie systemu"

Siwy