Stare chaty mogą być
jak kobiety z pól,
którym los podał rękę.
Ochronił, przystroił we wianki.
Gdy stają się nasze,
idą z nami przed ołtarz.
Ślubują wierność…dozgonną.
Pięknieją…
A my musimy je stroić
na kolejne wesela.
Kiedy odjeżdżamy - czekają…
spokojne…
ze spuszczonymi oczami okiennic.
Opowiadają o nas polnym myszom
i tkają dla nas pajęczyny.
Trwają smutne i dumne.
Wiedzą, że wrócimy,
że boimy się o nie.
Aby nie porwał ich wiatr…
© Janusz D.
y