JustPaste.it

"Jesteś emocjonalnym popaprańcem"

Przyjrzyjmy się bliżej psychice Pań, na przykładzie for internetowych i tego co na nich piszą. Nie jest prawdą rozróżnianie, że przecież to jest internet;

Przyjrzyjmy się bliżej psychice Pań, na przykładzie for internetowych i tego co na nich piszą. Nie jest prawdą rozróżnianie, że przecież to jest internet;

 

Przyjrzyjmy się bliżej psychice Pań, na przykładzie for internetowych i tego co na nich piszą. Nie jest prawdą  rozróżnianie, że przecież to jest internet; te dziewczyny z for internetowych to dziewczyny z sąsiedztwa, pracy czy  szkoły. Warto też zauważyć, że każdy kto chociaż kilka lat siedzi w internecie, wie że Panie wpisują się w  przeważnie te same, schematyczne szablony. I kto był z niejedną kobietą, ten także wie że Panie z "reala",  identycznie reagują i działają. Co więcej, w internecie analiza Pań będzie bardziej szczera, bo korzystając z anonimowości Panie są szczere do bólu; w świecie realnym większości rzeczy, nigdy od niej nie usłyszysz. Śmiało więc można zaryzykować twierdzenie, że 99% kobiet żyje niemal tak samo, korzystając z tego  samego wielobarwnego szablonu; oczywiście, dzielą je zainteresowania, cechy ciała, umiejętności, inteligencja, ale to nadal jest  dążenie w jednym, ściśle określonym kierunku. Busolą na tej ścieżce Pań, jest przede wszystkim biologia i aktualne  trendy społeczne, a w troszkę mniejszym stopniu moda i lansowane przez firmy reklamowe przedmioty, które "trzeba koniecznie mieć".  

 

                                                     "Jesteś popaprańcem"

 

Niestety, mimo niepodważalnego materiału dowodowego, lat badań psychologicznych, oburzone Panie zaprzeczają że cokolwiek z zewnątrz nimi kieruje. Obrzydliwa torebka w kolorze kału, aktualnie będącej na topie firmy, to także tylko i wyłącznie jej wybór; a nie reklamy w ostatnim modnym magazynie dla Pań, który to modny magazyn leży na podłodze w toalecie, wśród porozrzucanych rajstop, pomadek i nieświeżych, zabrązowionych stringów. Niestety, nie da się kontynuować tego typu rozmowy, ponieważ padajace wyzwiska i drwiny, skutecznie to uniemożliwiają.  Przyznam że nie odważyłbym się prowadzić tego śledztwa w świecie realnym; skończyłbym co najmniej z podrapaną,  spuchniętą twarzą. Jest to dla mnie bardzo smutne, ponieważ z kolegami nigdy nie miałem tego typu problemów; ustalaliśmy że facet jest podobnie kierowany jak kobiety, i poddając się temu staje się bezwolną marionetką  nieżyczliwych mu sił (natura ma jeden cel, rozmnażanie, wszystko inne, np. nasze szczęście, jest dla tej siły  nieistotne). Ot, logiczny wniosek, koniec tematu. pójdźmy dalej; ustaliliśmy że jesteśmy puszczalscy, że większość z nas to dziwkarze, ba! autor niniejszego felietonu sam się zaklasyfikował w tej szufladce. Wygląda na to, że Panie są głębiej zanurzone w szambie kłamstwa  niż mężczyźni. Można to próbować wytłumaczyć społecznymi wzorcami; puszczalski facet to ogier, a puszczalska kobieta to z automatu degeneratka. W tym sensie, niewątpliwie mężczyźnie jest znacznie łatwiej. Rozmawiałem nawet z chłopakami od łopaty, którzy książkę używają jedynie w celach toaletowych (albo do rozpalania ogniska) i  dochodziliśmy do tych samych wniosków. Panie po studiach (co wielokrotnie z naciskiem podkreślają) zupełnie jednak nie nadają się do tego typu rozmów. Gdy rezygnuję z rozmów na ten temat, na ustach Pań rozkwita piękny uśmiech; niestety, gaśnie równie szybko jak się pojawił, gdy pytam o kierunek studiów. No cóż, marketing albo socjologia, modne są też europeistyka czy kulturoznawstwo; przyda się przy wykładaniu tanich gadżetów z chin na półkę w tesco. Pytanie czy są to studia prywatne (czyli na poziomie przedwojennej podstawówki) czy państwowe (niewiele wyżej, z małymi wyjątkami) sprawia że z wściekle zaciśniętych ust Pani, wydobywa się chrapliwy świst. Studia wyższe, koniec kropka; nie drążyć, nie pytać. Mamy do czynienia z osobą wykształconą, po studiach, światłą Europejką która czyta bloga Tuskowej, a nie takie brednie niewykształconego, emocjonalnego małpoluda jak ja. Niech więc tak zostanie.

 


Zaczniemy od zdarzenia sprzed dwóch dni. Na profilu randkowym zaczepiłem pewną Panią, która w swoim profilu pisała że nie wypełniła profilu (bo i po co, faceci piszą metodą kopiuj wklej do każdej kobiety; sam tak robiłem). Zagadnąłem elegancko:

 

"A po co wypełniać profil? Panowie i tak go nigdy nie czytają :)
Pozdrawiam"

Inteligentnie, błyskotliwie, krótko; jak lewy prosty od Szpili, niby nie znokautuje, ale oszołomi i wybada przeciwnika. Odpowiedź przyszła niebawem:

 

"To co po czym odrozniacie te bez zdjec?"

 

Tu słówko wyjaśnienia. Mam bardzo grzeczny profil randkowy od wielu lat, jeden art dla rozgrzania publiczności z książki (Twoje imperium Clitoris) i adres ecoego.pl. Widocznie mój wpis z setek wklejanych wiadomości zaciekawił Panią tak mocno, że postanowiła wejść na moją stronę. Trudno mi powiedzieć jakie artykuły przeczytała, nie wiem też jak szybko czyta. Stąd też po pierwszej neutralnej wiadomości, 25 minut później przyszła potężna fala, która uniosła mnie hen wysoko, na szczyty rozbawienia:

 

"Uff poczytalam ten twoj profil. Potrzeby ludzkie sa zawsze takie same. Roznica jest tylko taka czy podchodzimy do tematu ich zalatwiania z klasa czy bez.
W ten sposob jeden idzie pooblewac drzewo w parku, kiedy pecherz go cisnie a drugi szuka toalety z drzwami, woda i mydlem. Oczywiste jest, ze oprocz seksu jest takze milosc.
Nie mowie z wlasnej perspektywy.
Niemniej to sie ludziom zdarza.
Ale nie musi i nie trzeba jej szukac i nikogo nie mozna zmuszac, wiec nie moge cie krytykowac. Niektorzy kochaja tylko siebie i bardzo prosze, wolno im, nikt nie zabrania.Ale patrzac jak sprowadzasz role kobiety do "dupy" na nogach, pamietaj ze trzeba byc uczciwym i wtedy mezczyzna jest tez tylko "hujkiem" sluzacym do nadziewania tej "dupy", kiedy ja na to ochota najdzie. A skoro ludzkosc to tylko dupy i hujki napedzane popedem, to po co nam wlasciwie cywilizacja, kultura, ksiazki, sztuka.
I po co w ogole czytac ten twoj blog, skoro jestes tylko "hujkiem" do ktorego mozna zadzwonic kiedy "swedzi dupa".
ps. uwazaj na hiv, to dosc powszechna dolegliwosc wsrod panow tak aktywnych jak ty."

 

Proszę zwrócić uwagę ile w tej wiadomości pogardy, i stłumionej nienawiści. Pani ta zetknęła się z mężczyzną, który zupełnie nie wpasował się w jej schemat życia (czyli wyobrażenia, jak powinien zachowywać się mężczyzna idealny). Ponieważ miło pisałem, ciężko tak wprost zaatakować, więc dokonała tego czynu niejako na skróty. Mimo wszystko wyraźnie widać, jaka tej Pani przyświecała intencja. Dlaczego to opisuję? byście uczyli się w praktyce jak zachowuje się kobieta. Rzadko kiedy wprost, wszystko jest robione okrężną drogą, niejako w białych rękawiczkach. To właśnie nazywa się kodem kulturowym kobiety; kobiecie nie wypada być otwarcie agresywną, zachowują się tak tylko jednostki aspołeczne, z marginesu. A gdy nie można napisać "spierdalaj", piszę się tak jak powyżej. Proszę zwrócić uwagę na zatroskanie o możliwość złapania choroby wenerycznej, jest to argument używany tak często, jak często kobieta oburza się że ktoś ma inny pogląd na życie, niż wg. seriali i komedii romantycznych powinien mieć; każdy mężczyzna który nie marzy o wierności jednej kobiecie, rodzinie, musi dostać hiv. To niemalże fakt naukowy, i mantra powtarzana na uspokojenie rozdygotanych nerwów po spotkaniu z kimś, kto zupełnie wyłamuje się ze sztywnego schematu myślowego, w jakim żyje kobieta.

 

                                                           Bez gumki

 

Tymczasem zdarza się wcale nierzadko, że hiv łapie wierny mąż, którego małżonka lubiła skoki w bok bez gumki "bo uwiera". Później jak wszystko się wyda jest płacz bo "czuła się niekochana", i w sumie to wszystko wina konającego na AIDS faceta (ona żyje nadal z HIV) Gdyby był wyższy/bardziej czuły/tolerancyjny/serdeczny/pracowitszy/miał więcej czasu dla niej/kupił ładny ciuch żeby czuła się doceniana, to wtedy by nie zdradziła. Po prostu nie miała innego wyjścia, musiała udostępnić swoje łono koledze z pracy czy sąsiadowi. Drugim tekstem który zamiennie z hiv używają Panie gdy chcą komuś okazać pogardę, jest "idź do lekarza", albo troszeczkę mniej kulturalne (ale nadal mieszczące się w kanonach społecznej przyzwoitości) "lecz się" - krótko, bezpośrednio, treściwie. No cóż, moich kilkunastu czytelników to lekarze, i z tego co mi wiadomo, nie zauważyli u mnie niczego niepokojącego. Jeśli chodzi o psychologów u których często mam się "leczyć", to i owszem, mam z nimi kontakt; ale to ja im pomagam w ich problemach. Bóg jeden raczy wiedzieć czemu, ale po psychologii człowiek sobie radzi z życiem znacznie gorzej niż bez niej. O psychiatrach nawet nie wspominam, bo większość psychiatrów wymaga natychmiastowej terapii. To naprawdę mnie nie dziwi, wysłuchiwać wariatów, mitomanów i szaleńców, trzeba mieć do tego żelazne nerwy, a psychiatra to tylko człowiek. Sam wiem po sobie że ludzie potrafią dać w kość. Najgorsza jest terapia z tymi skrzywdzonymi, biednymi; są przekonani że skoro życie ich tak strasznie traktuje, to oni mają całkowite i boskie prawo ukraść, wykorzystać, oczernić. Jeśli chcesz zostać kiedyś coachem, boleśnie nie raz i nie dwa wspomnisz moje słowa. Dlatego u mnie praca zaczyna się od podniesienia samooceny, a potem porozmawiamy. Jesli komuś to nie odpowiada, albo nie wykonuje moich poleceń, to paszoł won do obiecujących cuda, tylko najpierw wpłać im kilkaset złotych. Dokładnie jak u Tuska, będziesz mieć cuda, orliki i wszystko co tylko zapragniesz; tylko na mnie zagłosuj. Z czasem zrozumiałem tę prawdę, że większość ludzi nie chce się zmienić i prędzej Cię zabije niż się zmieni. Rozpaczanie i narzekanie jest tylko na pokaz. Tych którzy chcą się zmienić, jest jak na lekarstwo. Tych bardzo szanuję i staram się pomóc, także za darmo bo i mnie czytelnicy pomagali za darmo jak było trzeba, ba! nadal mi pomagają. Ale wróćmy do tematu przewodniego.

 

Na forum onetu, znalazłem zabawny i bezczelny komentarz:

 

"Ten zwyczaj praktykują goście, którzy są na tyle atrakcyjni żeby sobie pozwolić na takie zachowanie. Ktoś komu znalezienie nowej kobiety zajmuje dni albo godziny nie będzie zbytnio bolał nad rozpadem związku. Leszczom pozostaje siedzenie pod pantoflem i skamlenie o seks u swojej pani."

 

Przyznacie Państwo, że nie była to elegancka wypowiedź. Zwłaszcza że ja sam zaliczam się w pewnym sensie do kategorii "leszczy"; patrząc na to schematycznie, powinienem się obrazić, zaprostestować, nazwać faceta dnem, płytkim i niedojrzałym emocjonalnie. Ale nie uczynię tego, ponieważ męczyzna ten napisał czystą prawdę. Wprawdzie mógł to delikatniej ująć, zamortyzować szok u czytelnika, ale z sobie tylko znanych powodów, wybrał konkretniejszą, brutalną ścieżkę uświadamiania ludzkości. Niestety, nie udało mu się, na co wskazywały minusy pod jego wypowiedzią. Męski mesjasz nie znalazł upodobania u ludzi, zapomniał że to trzeba robić delikatnie, z użyciem środka poślizgowego, czasem szepnąć coś miłego do uszka, przytulić; po czym gwałtownie pchnąć, w niespodziewająca się niczego złego adeptkę duchowości.

 

Pomyślmy; facet który jest w męski sposób atrakcyjny, ma dobrą pracę, dobre wykształcenie, prezencję (wysoki, dobrze zbudowany, niekoniecznie przypakowany, szczupli są bardziej pożądani) nie będzie długo płakał po rozstaniu. Pod warunkiem że wyjdzie z domu i przestanie pić; każde wyjście gdziekolwiek, do galerii handlowej, restauracji, do pubu, natychmiast wciągnie go w wir przyjemnych bodźców. Kobiety będą zachęcały go trzepotem rzęs do podejścia, inne będą się przymilały, kolejne zaczną rozmowę. Kto zna takich facetów, wie że tak właśnie się to odbywa. To nieprawda że kobiety czekają na pierwszy krok, takie rzeczy to tylko w komediach romantycznych dla naiwniaków; jasne, jeśli facet jest pasztetem to czekają, niech się stara. Gdy jest olśniewająco uroczy, co odważniejsze same podchodzą. Wyobraźcie sobie młodego Jarka Jakimowicza z Młodych wilków, który pewny siebie, dobrze ubrany, wchodzi do klubu. Tak, dobrze Ci się wydaje - wymiata i ma stuprocentową gotowość kopulacyjną. Tu przepraszam za mój śmiech, ale przypomina mi się scena z Killera 2 i 1/2, gdzie doskonały Rewiński, rozmawia z trzema chłopakami nazywanymi młodymi wilkami (Pan Dorociński - gwałty na zlecenie; wyłem ze śmiechu).

 

Spójrzmy jednak na komentarze Pań. One wiele nam powiedzą o tej stronie Pań, która jak mroczna strona księżyca, na codzień jest skrzętnie ukrywana. Poznajesz ją dopiero po dłuższym czasie, często już po ślubie; ucieczka wtedy jest bardzo utrudniona, nogi spętane łańcuchami kredytu na trzydzieści pięć lat, a bojowe serce z młodych lat, zwolniło z powodu wieloletniego lenistwa. Poznajmy więc bogate i głębokie wnętrza Pań, oraz to co mają ciekawego do powiedzenia, w odpowiedzi na komentarz Pana Alfa.

 


"A ty zapewne jesteś tym leszczem, który nawet pod pantofel ...
... nie jest w stanie trafić. Takim pozostaje tylko internet do leczenia frustracji."

 


Proszę bardzo, kolejne ulubione słowo Pań; frustracja. Każdy kto zachowuje się inaczej niż "powinien", jest sfrustrowany. Poza tym co za trudność być pod pantoflem? wystarczy być miłym, kochanym Miśkiem, dla którego jego dziewczyna to cały świat. Świat który musi się rozpaść; koniecznie to dodajmy ku pokrzepieniu serc.

 


"Wiernosc jest na wage zlota... jednak dran zawsze zostanie draniem. I wlasciwie jak dzisiaj mozna komukolwiek uwierzyc w takie zapewnienia? Sposob jest tylko jeden: jak baba nie da to i chlop nie wezmie. Gdyby kazda szanowala swoje 4 litery to i takich bucow mniej na swiecie by bylo. Pozdrawiam wszystkich napalonych polglowkow co nie wiadomo za jakie bostwo sie uwazaja."

 


Ma Pani rację! drań zostanie draniem, tak to przeważnie jest. Skąd więc ta opętańcza ambicja transformacji kanalii w cichego, spolegliwego Miśka, którego jedynym celem życia jest jego kobieta, i leżenie na kanapie przed tv? pozwolę sobie odpowiedzieć na własne pytanie. Otóż kanalia daje emocje, a te sprawiają że seks staje się pełen ognia, płonie rozkoszą. Kobieta chce mieć ciastko i zjeść ciastko; chce mieć świetny seks, i żeby kanalia była wierna, zmieniła się w romantycznego i wiernego Ryśka z klanu. Ale gdy się zmieni w Ryśka, to Pani zamieni się w stękającą, wiecznie niezadowoloną Grażynkę. Zaniknie ochota na seks, emocje, i przyjdzie pora by przesiąść się z emocjonalnego rollercoastera w trabanta. Gdyby Panie szanowały swoje pupy, ludzkość by nie przetrwała. Zresztą jakby wtedy żyły? kto by je utrzymywał? kto przyniósł by pyszne, pieczone udko pterodaktyla swojej ukochanej małpie w jaskini? kobieca pupa, to kamień węgielny ludzkości. Szanujmy kobiece pupy, tak szybko się marszczą. Ja sam jestem zdania, że warto obalić pomniki smutnych, surowych świętych mężczyzn, i postawić Paniom pomnik pupy, czczący i ukazujący nam prawdziwy cel naszego życia; pupę. O pupie marzą wszyscy mężczyźni, marzą też Panie, które wiedzą że to nie intelekt a właśnie pupa jest paszportem, który umożliwia przekroczenie granicy dobrobytu.

 


"Życie może cię kiedyś ograniczyć, jak w pewnym momencie, ...
... może niedługo, a może za 10 lat,zorientujesz się, że nasexiłeś się w życiu owszem, wiele, ale nikt Cię nie kochał i już nie pokocha."

 

Standardowy tekst. Skoro uprawiasz seks z wieloma kobietami, nie znajdziesz miłości. Tragedia! no i co dalej? czy naprawdę człowiek by żyć, potrzebuje żeby kobieta mówiła mu że go kocha? z tego co mi wiadomo o ludzkiej anatomii, można wyżyć i bez tego. Niektózy żyją samym światłem słonecznym, część wprawdzie umiera ale niektórym się udaje. Zdaniem wielu doświadczonych Panów, wychodzi znacznie taniej, mniej stresująco, a i przykrych niespodzianek nie ma, gdy okazuje się że słowa były tylko słowami, niczym więcej. Miłość to coś wspaniałego, i kobieta chciałaby mężczyznę który tej miłości pragnie. Miłość staje się monetą przetargową, za którą się kupuje utrzymanie, "poczucie bezpieczeństwa" i inne dobra. Ale przecież miłość można odczuwać w sobie, chociażby kochać kotka, pieska, ludzkość. To będzie taka sama miłość, która rozpala w człowieku ciepły, przyjemny ogień. Można pokochać siebie, też bardzo przyjemne. I nie trzeba się prosić, by ktoś mi powiedział "kocham Cię". Kochasz czy nie kochasz, to nie mój problem. Ja mam miłość, i mogę być z Tobą ale nie jestem od Ciebie i Twojej "miłości" uzależniony. Jeśli ja potrzebuję Twojej miłości, możesz podwyższyć cenę; mogę zostać Twoim niewolnikiem. Masz coś czego potrzebuję, trzymasz mnie mocno za jaja. Myślisz że będąc od Ciebie uzaleznionym, będę Cię kochał? nie, będę Cię nienawidził.

 

Tak więc Pani Karinka (autorka komentarza) nie ma racji. Oburza ją i gniewa że nasz Macho zna cenę seksu, która jest w istocie bardzo niska. To wielkie zagrożenie dla kobiety, ponieważ nie może uzależniać zrobienia czegoś od seksu. Rysiek z klanu zrobi wszystko, by raz w miesiącu dobrać się do wściekłej i zatroskanej sprawami zepsutej pralki Grażynki; kobiety więc pochwalają taką postawę, nazywając ją męską, dojrzałą emocjonalnie, mądrą. Jednak jest to postawa petenta, dziada, naiwniaka. Mężczyzna wiedzący że seks można mieć niemal wszędzie, staje się zagrożeniem dla władzy i ambicji kobiety. Stąd taka pogarda, gniew i często nienawiść, za którą zawsze stoi strach i poczucie bezradności. Kobieta która Ci wymyśla bo korzystasz z życia i jego uroków, po prostu się boi Twojej wiedzy, Twojej mądrości; próbuje więc powtarzaniem Cię przekonać, a gdy to się nie uda, zaczyna się recital obelg i wyzwisk, często ujętych w bardzo niewinne słowa. Słowa są niewinne, ale ich połączenie już mniej. Czy wałek do pierogów jest zły? nie. A łysiejąca głowa samca alfa? także nie. A wałek z całej siły uderzający wypitego samca alfa, który wraca z łupieżczej wyprawy (był z kolegami na dziewczynkach, grał w karty i był porządnie "wypity")? o, to już niewinne nie jest.

 


"Straszne, że związek dla Ciebie to tylko seks,  który zresztą tak szybko nudzi Cię z tą samą kobietą. Myślę, że jesteś naprawdę nieszczęśliwym, zagubionym człowiekiem, który  nigdy nie zaznał miłości i nigdy nikogo nie kochał. To jednak duża ułomność, która jednocześnie tłumaczy Twój sposób postępowania.  
Ps. Mieć dzieci z Takim facetem to prawdziwa katastrofa :("

 


Wspaniały komentarz, kwintesencja szablonu którym żyją kobiety; od narodzin, aż do śmierci. Komentarz ten epatuje gazetową psychologią, tworzoną przez rozbawionych chłopaków z dobrym piórem. Każdy kto nie wchodzi we wzorzec wiernego, nie korzystającego z seksu faceta, musi być z automatu nieszczęśliwy i zagubiony. Taki człowiek który lubi seks, na pewno też nie zaznał miłości i nie kochał. A może kochał Pani Jagodo? tylko ta którą kochał pokochała innego? czy człowiek żebrzący o seks u swojej partnerki, wie coś o prawdziwej miłości? co serialowy Rysiek wie o miłości? to że jest pierdołą i opiekuje się rodziną nic nie mówi o miłości, każde zwierzę od słonia po mrówki opiekuje się swoim potomstwem. Szablon "Uprawia niezobowiązujący seks = nie zna miłości", jest kłamstwem. Seks to tylko seks, przyjemność, odprężenie; i owszem, seks niesie ze sobą pewne ryzyko (ciąża, choroby weneryczne) ale niesie je też jazda autem, tramwajem, czy powrót wieczorem do domu, a także zwykłe jedzenie, w końcu wiele lat jedliśmy sól drogową w produktach, które nasi rządzący utajnili; może dlatego że nadal to jemy, czyli za kilkanaście lat będzie koszmarna eksplozja nowotworów. Z tego co wiem, szpitale nie są wypełnione ofiarami seksu. Życie jest ryzykiem Pani Jagodo.

 


Oddajmy głos Pani Ewelinie. Mądra kobieta:

 

"Przykre jest tylko to, że większość zachowuje się egoistycznie. Skoro nie zdradzam i chciałabym być szczęśliwa to dlaczego nie pozwalasz na to szczęście? Zostaw niech dziewczyna układa sobie życie z kimś innym bardziej wartościowym człowiekiem. Tylko co? Ty się boisz :) boisz się że trafisz na młodszą, która i tak puści Cię kantem a obecna zostanie. Nie mam zamiaru Cię obrażać bo nawet na to nie zaslugujesz pamiętaj atrakcyjność kiedyś minie na starość nie będzie miał kto podać Ci szklanki z wodą. Ot taka moja wypowiedz z rana."

 

Tu się zgodzę. Drań i egoista, powinien zostawić uczciwą kobietę. Często więc drań zostawia kobietę, czego kobieta nie jest w stanie ścierpieć, i wszelkimi sposobami dąży do powrotu faceta marnotrawnego. Raz że ambicja podrażniona, samoocena budowana na mężczyźnie gwałtownie pikuje w dół, to jeszcze drań dawał emocje i namiętny seks. Do tego dochodzi jeszcze pragnienie zmiany mężczyzny "ja go zmienię". Nie da się zmienić mężczyzny, można go tylko wykastrować. Tylko wtedy "miłość" natychmiast odejdzie z bogatego wnętrza uczciwej Pani, bo co to za miłość z kastratem? tylko operowa wchodzi w grę, z melomanką. Szklanka z wodą. Zawsze ta pieprzona szklanka z wodą. A co jeśli będę umierał, i będę miał ochotę na złoty strzał z morfiny, a nie szklankę z wodą? kobieca wizja; Rysiek z Klanu umiera, leży na łożu śmierci. Kochani, szepcze słabiutkim głosikiem. Podajcie mi szklankę wody, prosi. Grażynka i Maciuś podają mu szklankę z wodą. Rysiek popija, przełyka, wzdycha z rozkoszy, patrzy ze łzami w oczach z miłością na swoją rodzinę, mówi; kocham was, po czym ze łzami w oczach umiera. Kamera delikatnie się wznosi z dołu na górę, pokazując męczeńską śmierć prawdziwego faceta, w tle miłosna, melancholijna muzyka. Gospodynie domowe z dłońmi oblepionymi ciastem do pierogów, zapatrzone w ekran tv płaczą i szlochają; marzą, one też by chciały mieć takie życie.

 

A może inaczej? Rysiek kona. Grażynka i Maciuś płaczą, Rysiek coś szepcze. Co chcesz ukochany? pyta zatroskana Grażynka z Maciusiem, podając szklankę wody Ryśkowi. Pyta dla zasady, przecież wie co może chcieć umierający Rysiek, wszyscy przecież chcą szklanki z wodą. Nagle Rysiek gwałtownym ruchem uderza w szklankę, i rzęzi; Ty stara kurwo, całe życie trzymałaś mnie na uwięzi od dupy, nienawidzę Cię! po czym wzdycha i umiera szczęśliwy, zaspokojony.

 

 

"hehe znalazl sie samiec alfa...z takim jak tym lumpem i ...
... prostakiem to wstyd sie pokazac na ulicy a nie jeszcze miec dzieci...do leczenia u psychiatry, lumpie!! "

 

Jasne, już widzę jak ten Pan leci i pędzi do psychiatry, żeby zamienić się w Miśka, wypchanego trocinami manekina, ulubieńca gospodyń domowych.

 

 

"A ja jestem monogamiczna, mialam w życiu jednego faceta on nie był monogamiczny w tym samym czasie miał dziecko ze mną i z kochanką tu na miejscu a mieszkał jeszcze z kolejną lafiryndą, która o wszystkim wiedziała , ja na poczatku nie bo niby wyjechał do pracy, skończyło się tak,że wyprowadził się w końcu do jeszcze następnej i tak sobie hasa :)  ... a ja sobie nie hasam, jestem sama i nie zamierzam rzucać się na innego frajera, bo każdy facet to niestety większy czy mniejszy ale frajer. Pozdrawiam...."

 

 

Jeśli ten komentarz jest prawdziwy, to współczuję. Pani Ola trafiła na samca alfa. Z tekstu wynika, że w którymś momencie Pani Ola wiedziała że jurny Pan jest sprawcą wielu ciąż. dedukuję dalej; jakoś by Pani wybaczyła draniowi, byle tylko został z Panią, unieszczęśliwiając tym opisywaną przez Panią "lafiryndę". A co Panią obchodzi szczęście innej kobiety? a niech zdycha! Niestety, wybrał jeszcze inną Panią, co wpędziło Panią w przepastne otchłanie depresji. E tam każdy, a Rysiek z Klanu też frajer? ano właśnie, Rysiek to prawdziwy facet.

 

 

"Biedny jesteś :) tylko jeszcze o tym nie wiesz. Jeśli nie ...
... płacą Ci za te bzdety to masz problem ale czasami z taką chorobą można żyć. "

 

O, to jest dobre. Jest biedny i chory, tylko o tym nie wie, za to Pani nie widząc go dokładnie to widzi. No ale można żyć z tą "chorobą". Dobrze że Pani to powiedziała, bo biedaczek by pewnie życie spędził w kolejce do lekarza.

 


"Ty sobie pukaj, a HIV czeka... :)"

 

 

Jeden z najlepszych komci. Wynalezienie lekarstwa na hiv, sprawi że miliony oburzonych i zdezorientowanych Pań, będą musiały poszukać sobie innej choroby. Kiła być nie może, opryszczka też nie - bo są uleczalne, a szyderstwo musi mieć śmiertelny posmaczek. Proponuję więc w takim wypadku, zastosować "cholerę". Wprawdzie nie zaraża się nią podczas seksu, ale kogo obchodzą fakty? Podły samiec alfa umrze z powodu upokarzającej, odwadniajacej organizm biegunki, co Panie przyjmą z pełnym zadowolenia chrumkaniem.

 


"i ciebie ktoś kiedyś zdradzi - mój mąż mawiał "przy jednej dziurze i kot zdechnie " a ja mu teraz po latach mówię " przy jednym kocie i dziura pajęczyną zarosnie " och jakie to prawdziwe ... zdrada to zawsze śmierć dla zwiazku .. "

 

 

Kobieca wiara w karmę; Ty zdradzasz więc Ciebie zdradzą na sto, tysiąc procent. Ale skoro uczciwa kobieta została zdradzona, a wierzymy w niechybny zwrot losu, to dlaczego została tak ukarana? no cóż, na to pytanie nigdy nie uzyskałem odpowiedzi od "uduchowionych" Pań. Tylko obelgi i drwiny z mojego małego penisa. Skąd wiedziały!?!

 

 

"Jesteś kryptogejem. Tzn- jesteś gejem, tylko tego jeszcze ...
... nie wiesz lub zagłuszasz to tymi podbojami. "

 

 

Jasnowidzka! albo geniusz psychologii. Najpewniej krypto lesbijka. A co, ja też jasnowidz - mistrz psychologii.

 

A teraz dla odmiany komentarz faceta:

"Pamiętam jak czytałem te komentarze o kochankach i zdradach. Byłem pewien, że nigdy mnie to nie będzie dotyczyło. Miałem dziewczynę dla której gotów byłem oddać tlen z własnej krwi. Wczoraj dowiedziałem się, że zdradziła mnie 2 razy i przez 2 miesiące okłamywała. Pisałem dla niej wiersze, obdarowywałem różami. Starałem się być także przyjacielem. Oto moja zapłata.  
Pora umierać"

 

 

Pora zacząć mnie czytać, i rozumieć o co w życiu chodzi, a nie żyć nierealnymi oczekiwaniami. Do śmierci nie ma się co tak śpieszyć, na pewno ją spotkamy, wcześniej czy później. Trzymaj się chłopie, rogi na głowie dodają mężczyźnie doświadczenia, prawości charakteru, czynią go mężczyzną. Czy mi czegoś brakuje? i owszem, trochę urody, ale przecież mężczyzna wystarczy że jest ciut przystojniejszy od diabła. Jestem! a więc ja też bracie samcu mam rogi. Niektórzy mówią że diabelskie, a ja milczę (słychać chrumkanie z zadowolenia) zawsze to jakaś reklama.