JustPaste.it

Zróbmy to razem!

zespół,

Obecnie, większość ludzi pisząc swoje CV, odruchowo umieszcza w nich umiejętność pracy zespołowej. Wynika to oczywiście z oczekiwań pracodawców, którzy nierzadko wkładają wiele wysiłku aby skompletować swój własny „dream team”. Niestety, w dużej mierze, wszystko kończy się na pustych deklaracjach, walkach o „stołek” lidera, nieporozumieniach, strojeniu fochów a nawet rękoczynach! Przyjrzyjmy się zatem Twoim rzeczywistym predyspozycjom.

Wszystko zaczyna się od naszych przekonań. Stanowią one element naszego codziennego życia a uściślając – każdej jego sfery. Towarzyszą nam zawsze i wszędzie, począwszy od wizyty w warzywniaku i rozmowy z panią Krysią, po nasze relacje z przyjaciółmi a skończywszy na sposobie w jaki się ubieramy. Zalicza się do nich m. in. stereotyp kobiety zajmującej się domem tzw. kury domowej czy obowiązek noszenia czerni w czasie żałoby. Wszystko to utarło się gdzieś w przeszłości, zostało zaakceptowane przez większość społeczeństwa i trwa tak do dzisiejszego dnia. Na szczęście wiele z tych, często bzdurnych przekonań, zmienia się wraz z postępującą świadomością ludzi i ich nieodpartą chęcią odcięcia się od masy – bycia niezależną jednostką.

Tak samo Ty posiadasz własne przekonania, które warunkują Twój sposób zachowania, to co oglądasz w TV, jakiej muzyki słuchasz, jakie potrawy jadasz czy z jakimi ludźmi przestajesz. Również na ich podstawie wydajesz osądy na temat tego co jest fajne a co głupie, co przydatne a co bezużyteczne, co ciekawe a co nudne.

Jestem zdania, że przekonania działają jak filtry, które szufladkują świat i wszystko co nas spotyka a jednocześnie w dużej mierze, znacznie nas ograniczają. Często jest przecież tak, że utożsamiasz się ze swoimi poglądami, co w wielu przypadkach prowadzi do sytuacji, w której swoją wiedzę, umiejętności czy to co masz na sobie traktujesz jakby było to integralną częścią Ciebie i w momencie krytyki jednej z Twoich cech, pojawiają się negatywne emocje takie jak frustracja czy złość.

Wyobraź sobie sytuację, w której chcąc stworzyć zespół, przychodzisz z całym plecakiem przekonań na temat swojej osoby ale i grupy, której jeszcze przecież nie znasz. Obserwując ludzi przez kolejne pięć minut, jesteś w stanie stwierdzić, kto będzie najlepszym liderem a kto stanie się grupowym „najsłabszym ogniwem” . Teraz zastanów się czy oceniając członków zespołu, poprzez własny pryzmat, nie robisz krzywdy samemu sobie? Zamiast skupić się na zadaniu jakie macie do wykonania a ludzi, z którymi przyjdzie Ci pracować traktować jako jedność, sam niepotrzebnie stwarzasz bariery, klasyfikując ich według własnych przekonań. Poprzez takie zachowanie, niemal pewne jest, że możesz nie dostrzec cech wspierających rozwój, ciekawych pomysłów czy świetnej taktyki osoby, którą z wejścia „skreśliłeś”.

Aby bardziej przybliżyć Ci problem, chciałbym podzielić się z Tobą sytuacją, która przytrafiła mi się dość niedawno, w trakcie trwania jednego ze szkoleń, w których brałem udział:

Dla potrzeb ćwiczenia została stworzona grupa, która składała się z czterech osób. Zadaniem jej było sprawić aby każdy z członków usiadł na krześle. Problem polegał na tym, że dostępne były jedynie trzy krzesła. Po krótkim i szybkim wprowadzeniu zadanie rozpoczęło się. Pomimo stale padających pytań odnośnie celu i sposobu wykonania ćwiczenia, prowadzący pozostał nieugięty i nikt nie otrzymał żadnej wskazówki…

Jak myślisz, co się stało gdy grupa zaczęła w końcu działać? Przez pięć minut zespół debatował, rzucając kolejne, co raz to nowsze pomysły a następnie wybrano najlepszy i wprowadzono go w życie. Tak jednak stało się dopiero przy trzecim podejściu. Za pierwszym razem wyglądało to trochę inaczej

Z początku, gdy padło hasło „działać”, dwie osoby z zespołu bez chwili namysłu chwyciły najbliższe im krzesła i szybko zajęły miejsca. Gdy trzecia osoba chciała zrobić to samo, osoba czwarta niemal siłą wyciągnęła jej krzesło spod „czterech liter”

Zapewne myślisz teraz, że Ty postąpiłbyś zupełnie inaczej, jednak jestem przekonany, że nie jeden raz miałeś ochotę pokazać innym, że to Ty jesteś tym „mądrzejszym”, że to Twój pomysł jest najlepszy i za wszelką cenę pragnąłeś przepchnąć swoje zdanie. Oczywiście w tym celu kłóciłeś się, krzyczałeś, obrażałeś, ironizowałeś – co było źródłem niepotrzebnego stresu i napięcia między innymi członkami grupy.

Na pewno zauważyłeś, czy to w szkole, czy w pracy, że kiedy tworzony jest zespół, osoby najsilniejsze szybko przejmują „stery”. Za to szare myszki, które nie są tak przebojowe (co nie oznacza, że są kompletnie nieprzydatne grupie!), są traktowane przez resztę jak „piąte koło u wozu”. Liderzy zaślepieni swoim dowództwem, często pomijają świetne pomysły „szaraków” lekceważąc ich zdanie. Nie dość, że traci na tym cały zespół, bo rozwiązanie oddala się, zamiast przybliżać, to w dodatku w grupie panuje niezdrowa atmosfera, przez co spada wydajność i jakość wykonywanej pracy.

Teraz, gdy już znasz wagę prawdziwej i efektywnej pracy zespołowej, podsumowując, chciałbym udzielić Ci kilku rad:

  • Pracując w grupie, nie myśl egoistycznie wyłącznie o sobie; poszerz spektrum na całość – myśl w kategoriach „MY”
  • Nie klasyfikuj członków zespołu według własnych przekonań; nie masz pojęcia jak bardzo można się pomylić i jak wiele na tym stracić
  • Każdy ma prawo do własnego zdania i każde jest tak samo wartościowe; na najlepszy pomysł może wpaść nawet niepozorna „szara myszka”
  • Nie oceniaj pochopnie; krytykując kogoś w nieodpowiedni sposób, możesz spowodować blokadę u tej osoby

Wierzę, że po lekturze tego artykułu, staniesz się bardziej świadom, tego w jaki sposób powinna wyglądać praca zespołowa przynosząca wymierne efekty. Jeżeli masz inne pomysły bądź odmienne zdanie w tek kwestii, chętnie o tym przeczytam. Zapraszam zatem do komentowania

 

Źródło: http://mariuszkowalczyk.eu/2012/02/12/zrobmy-to-razem/#.UEnB_ZavhnQ