JustPaste.it

Państwo Tuska

Państwo Tuska jest prostą konsekwencją żelaznej logiki zbudowania właśnie takiego państwa realizowanej, z różnym nasileniem, od ponad dwudziestu lat.

Państwo Tuska jest prostą konsekwencją żelaznej logiki zbudowania właśnie takiego państwa realizowanej, z różnym nasileniem, od ponad dwudziestu lat.

 

Państwo Tuska nie jest żadnym ewenementem, nie jest niczym, co się zdarzyło przypadkiem. Państwo Tuska jest prostą konsekwencją żelaznej logiki zbudowania właśnie takiego państwa realizowanej, z różnym nasileniem, od ponad dwudziestu lat.Państwo Tuska to oczywiście pewien skrót myślowy. Zamiast Tuska mógłby tu występować dowolny, inny Pawlak, Mazowiecki, Kutz czy Michnik a także setki innych figurantów, lepiej lub gorzej realizujących strategię ustaloną wiele, wiele lat temu.

 

5e24c5ff634bc0ead110149cf5523f93.pngBo już wówczas krasnoludy założyły, że wolna Polska musi być Polską słabą. Że państwowość polska musi być państwowością pustą, niewiarygodną, targaną systemowymim patologiami, rozszarpywaną frakcjami, koteriami, korporacjami. I, bardzo często, najpośledniejszymi klikami i grupami gangsterskich koterii.

Nie ma złudzeń. W ostatnich dwudziestu już ponad latach, były tylko dwa okresy, w których usiłowano stan ten zmienić. Pierwszym był czas rządu Jana Olszewskiego, obalonego w wyniku klasycznego przewrotu gabinetowego, zainicjowanego przez Bolka a zrealizowanego przez Pawlaków, Tusków, Mazowieckich i innych Geremków, i Michników. Oczywiście to nie sam Bolek był sprawcą przewrotu. Sam bowiem nie “rezonuje intelektualnie...”

Drugim, choć daleko bardziej kalekim, był czas rządu PiS-u. Czas w dużej części zmarnowany ale także, niestety skażony koalicjantami i “metodologią” daleką od doskonałości...

O ile rządy Jana Olszewskiego pozostają dzisiaj, w świadomości społecznej, tak samo blisko jak epoka dinozaurów, o tyle rządy PiS-u są nadal głęboko wryte w mózgi Polaków. I owo przeorywanie umysłów trwa nieprzerwanie. Co ciekawe. Rządy Kaczyńskiego są, w świetle dostępnych badań, zupełnie inaczej postrzegane przez ludzi dojrzałych i przez młodzież. Ci dojrzali dzielą się na dwie, zasadniczo, grupy. Jedni to ci, którzy czas ten potępiają w czambuł i ci, którzy ten czas apologizują. I jedni, i drudzy bredzą. Niestety.

 

494ef843c3bf2eda80fda1f2ca6ac3fe.jpg

Ludzie młodzi zaś, w znaczącej większości, rządy Kaczyńskiego popierają i nie rozumieją ich jako czasów wręcz quasi faszystowskich, zamordystycznych i siarskich. Za jedną z przyczyn (za którą osobiście też się opowiadam) tego faktu uważa się, że ludzie dojrzali to “pokolenie telewizyjne”, młodzi to już “pokolenie internetu”.

A jeśli ta diagnoza jest trafna to świadczy ona dobitnie jak telewizja pierze nasze mózgi. I jak inernet, który jest jednak przestrzenią wolną, nie pozwala na wbijanie w powszechną świadomość obowiązujących w mainstream’ie kalek pojęciowych, tyleż fałszywych ileż nośnych.

Co należałoby zrobić, żeby Polska stała się normalnym państwem? Wiele, bardzo wiele. Uważam jednak, że nic nie da się zrobić bez kilku podstawowych zmian. Bez ich przeprowadzenia, nic innego nie da się zmienić a wszelkie, ewentualne próby okażą się nieskuteczne.

Po piewsze należy przyjąć “opcję zerową” w odniesieniu do WSZYSTKICH tajnych, półtajnych, niejawnych służb państwowych. Nie da się? Owszem da się. Tak np. Zrobili Czesi i nie żałują.

Po drugie należy zbudować od podstaw sądownictwo, prokuraturę i policję. Nie da się? Owszem da się. Tak zrobili Czesi, Niemcy na terytorium byłej NRD a teraz robią to Węgrzy.

 

aa8c372a85ccae30d45aae5073f89ece.jpg

Po trzecie należy zbudować od podstaw nowy aparat skarbowy. I po czwarte zbudować profesjonalną i apolityczną służbę cywilną, niezależną od aktualnie rządzących, umocowną konstytucyjnie.

Żadne inne działania, bez tych czterech podstawowych, nie zmienią niczego. I wszystkie będą torpedowane, okaleczane i pozbawione realnie możliwej skuteczności.

Do tego jednak wymagane jest minimum społecznej zgody. Mniej emocji, więcej pragmatyzmu. I jest dziś pytaniem najważniejszym , czy my, Polacy jesteśmy do tego zdolni? Czy potrafimy, jako naród i społeczeństwo, przestać miąchać się w spektakularnych sporach, obrzucać łajnem, odmawiać człowieczeństwa a tym samym realizować nie nasz ale ich scenariusz? Jeżeli nie potrafimy doprowadzić do sytuacji, że „oni” reprezentują „nas” i podział ten nadal będzie utrwalany to cała rzeczywistość będzie podzielona na „naszą” i „ich”. A w takich warunkach nie można budować i zbudować demokratycznego państwa i obywatelskiego społeczeństwa.

 

6538a73294b1c829355a82dbfdac9602.jpg

Ponieważ zapaść polskiego państwa, w stu wymiarach, jest dziś dla każdego przytomnego Polaka oczywista, uważam, że najbliższe wybory parlamentarne będą kluczowe dla Polski. Nie jest istotne czy odbędą się w terminie konstytucyjnym, czy będą szybciej. Ważne byśmy umieli wybierać i ważne byśmy wreszcie kierowali się rozumem a nie emocjami. Byśmy zobaczyli rzeczywistość taką jaka ona jest a nie tę wbijaną nam w mózgi za pomocą telewizyjnych ołtarzy.

Dopóki pozytwna odpowiedź na to, zasadnicze, pytanie nie padnie, nic się nie zmieni. Państwo pozostanie w dryfie, który musi skończyć się katastrofą. A za nią zapłacimy wszyscy, bez względu na poglądy i opinie. I wszyscy będziemy wyciągać rękę z nocnika.

Czy dopiero jej zapach nas otrzeźwi ?