JustPaste.it

Opiekunka (potrzebna?)

Są osoby, które nabijają państwo w przysłowiową "butelkę", a my - podatnicy ponosimy koszty, których moglibyśmy uniknąć gdyby ktoś mądry spojrzał na to okiem CZŁOWIEKA.

Są osoby, które nabijają państwo w przysłowiową "butelkę", a my - podatnicy ponosimy koszty, których moglibyśmy uniknąć gdyby ktoś mądry spojrzał na to okiem CZŁOWIEKA.

 

Osoby starsze, niepełnosprawne, to wciąż u nas temat  w pewnym sensie - TABU. Ktoś, kto ma styczność, na co dzień z takimi osobami wie, ile trzeba poświęcić czasami własnej godności, prywatnego czasu, czy własnego serca, aby pomóc.

Zwyczajnie pomóc.

Pracownik MOPS, czyli taka normalna opiekunka medyczna czy środowiskowa, czasami widzi więcej niż chciałaby widzieć, a my zwykli – zdrowi ludzie nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co dzieje się poza naszymi granicami wiedzy na ten temat.

Praca opiekuna jest czymś, co daje małe pieniądze, ale dużą satysfakcję, po warunkiem jednak, że pomaga się osobom naprawdę potrzebującym.

Podopieczny nr 1.

Pani w wieku ponad 86 lat, z endoprotezą, która bardzo ogranicza chodzenie. Ma bardzo chorą nerkę, czeka na przeszczep, którego się nie doczeka i jest tego w pełni świadoma. Chora nerka powoduje silne bóle - takie, które czasami odbierają chęć do życia.

Pani ma przyznaną opiekunkę jeden raz w tygodniu  na 2 godz. oprócz dni świątecznych. Opiekunka przychodząca do niej, na te 2 godz. w tygodniu musi przygotować jedzenie, tak, aby pani miała obiady na cały tydzień, musi sprzątnąć mieszkanie, które ta pani sama, nie jest w stanie posprzątać i to wszystko przez 2 godz.

Podopieczny nr 2.

Pan około lat 85, ze stwierdzonym zespołem Hakima (uszkodzenie mózgu) - postępująca demencja, niedowład kończyn, afazja (zaburzenia mowy), uszkodzenie zwieraczy (czyli nietrzymanie moczu i kału). Pan nie potrafi niczego zrobić samemu. Mieszka z żoną, która również wymaga pomocy.

Pan ma przyznaną opiekunkę 2 razy w tygodniu po 1 godzinie, oprócz dni świątecznych.  Opiekunka musi go umyć (całego często z pozostałościami po fizjologicznych wydzielinach - w okolicach intymnych), ogolić, ubrać, sprzątnąć jego pokój i to wszystko przez 1 godz.

Podopieczny nr 3.

Pan lat 60, po amputacji kończyn (miażdżyca), ale w miarę samodzielny. Sam potrafi się umyć, ubrać, potrafi przygotować sobie posiłek (ugotować także), samodzielny bardzo jak na poziom swojego kalectwa.

Pan ma przyznaną opiekunkę codziennie na 4 godziny (2 godz. rano i 2 godz. wieczorem), także w dni świąteczne.

Opiekunka jest temu panu potrzebna głównie po to, aby…

Iść do sklepu i przynieść piwo (!), no i od czasu do czasu (mniej więcej raz w tygodniu) odkurzyć mieszkanie.

Pan pije dużo i często, ale to właśnie ON jest osobą najbardziej POTRZEBUJĄCĄ opiekunki.

Pan zachowuje się często agresywnie i wulgarnie. Każdej z opiekunek daje do zrozumienia, że ona pracuje dla niego (nie dla Agencji opiekunek, czy MOPS-u) i MUSI robić to, co on jej każe (!!!).

Niestety nikt nie jest w stanie przerwać tego absurdalnego łańcucha „pomocy” dla tego pana, a opiekunki zmieniają się u niego jak fale morskie, które przypływają i odpływają od brzegu.