JustPaste.it

Świteź-new version. Ballada (mało) romantyczna.

Za siedmioma górami i rzekami siedmioma

A może gdzieś bliżej znacznie

Były mokradła, bagna, sitowia

I ona, więc zaraz się zacznie

8540daa2871ad1010195c7b32cfae61d.jpg

 

Gdy wieczór zapadał i wilki już wyły

W tym jeden, ten co się podtopił

Na bagna przychodził jej luby i miły

I nuże jej tropy tropił

 

Brodzenie po bagnach zręczności wymaga

Gdy stopy przecina i oset i bulwa

Komary tną ciało i ciąży nadwaga

Z młodzieńczej się piersi wyrwało:

O kurwa!

 

I poszło po bagnach, szuwarach i kniejach

I padła niejedna ptaszyna nieżywa

A ona jak ona, wszak nie pierwsza w dziejach

Nie była zanadto wrażliwa...

 

Kochanku mój miły na ostrów przybywaj

Ja czekam na ciebie w listowiu pod dębem

Me łono jedynie woal mgieł przykrywa

A marznąć zbyt długo nie chcę i nie będę

 

Gdy młodzian usłyszał ten nimfi głos zgoła

Huć żarem płomienia trafiła go  w mózg

A wilki zawyły wściekle dookoła

I wicher też zawył podle pośród brzóz

 

Wpław rzucił się junak w wód czarne odmęty

A płynąc do nimfy nieźle wody popił

W jezioro wskoczyły różne leśne męty

I wilk, ten który się wprzódy podtopił

 

Płynących na ostrów zdały się tabuny

Wód przestwór turbował się wielce

Płynęły tam gnomy pruły krasnoludy

A ona...

Cieszyła się wielce

 

Nasz junak już wiedział że nie sam podąża

do raju

Przyspieszył więc ruchy, paliła go żądza

I widział ją na ostrowia skraju

 

Ze snu się zerwały rusałki, topielce

A ona kusiła, mamiła, wzywała

I szybciej biło wszystkich chłopów serce

Bo goła tam śród sitowia stała

 

I w wodzie szaleńczo płynęły junaki

Gobliny, skrzaty, nasz młodzian wysoki

I wilk też tam płynął, rzęził jak cap jaki

No ten, co się był i podtopił

 

Krasnolud potężny sapał już dość długo

Lecz walczył z topielą nadzwyczaj wręcz dzielnie

Bo rył po dnie biedak swą wielką maczugą

Rył strasznie ale walczył mężnie

 

Nasz junak zwyciężył za nim biegło plemię

On szedł do Leliji zrzucając ubranie

Dorwał ją brutalnie pierdyknął na ziemię

Przystąpił do dzieła chcąc skończyć zadanie

 

Ból wielki wnet poczuł nim się zdążył sprawić

Wilk swe kły wielkie w jego dupsko wtopił

A junak chciał bydlaka zabić

No tego co się wprzód podtopił

 

Obudził się nagle obok spała ona

Śniąc chyba jakieś rzeczy głupie

A junak nasz dzileny piewca Lelij łona

Pozostał z kłem wilczym w dupie