JustPaste.it

Problem podmiotowości w twórczości Witolda Gombrowicza.

Problem podmiotowości był w Gombrowiczologii podkreślany wielokrotnie. Kim jest narrator Dziennika, kim Witold Gombrowicz w Trans-Atlantyku, a kim Witold w powieści Kosmos? Najprościej byłoby odpowiedzieć, że autorem wszystkich tych dzieł jest pisarz, który rozpoczął swoją karierę w Polsce, kontynuował w Argentynie, a zakończył we Francji. Najważniejsze fakty dotyczące jego biografii zostały mniej więcej poznane, autor zatem przestaje być dla badacza i czytelnika kameleonem, osadzając się coraz bardziej w Formie. Wiemy, w jakich okolicznościach Gombrowicz opuścił Polskę, dlaczego postanowił zostać w Ameryce Południowej i jak wyglądały ostatnie lata spędzone w Europie. Co więcej, wiemy o tych faktach nie tylko od samego autora, bo wówczas zdani bylibyśmy na przyjęcie prawdy w wersji subiektywnej konfabulacji. Świadectwa pozostawione przez tych, którzy poznali Gombrowicza, oraz teksty badaczy jego twórczości pozwalają na to, by proces dochodzenia do prawdy o nim samym a także o jego dziele nie utknął w ślepych uliczkach, których wiele pozostawił w swoich książkach autor Pornografii.

W znakomitym eseje zatytułowanym Topography Philippe Lacoue Labarthe próbuje wyjaśnić kategorię mimesis w jej podwójnym znaczeniu. Pierwsze z nich wywodzi się z filozofii Platona, a głównie z jego rozumienia wytworów artysty jako naśladowania tego, co samo jest już naśladownictwem. Jest Idea (Forma) jako byt prawdziwy i pierwotny, jest jej materialne odwzorowanie i jest wreszcie rzecz fikcyjna, którą do istnienia powołuje artysta. W relacji prawda – dzieło sztuki ta pierwsza byłaby tylko cieniem cienia, pozorem pozoru. To dlatego Platon wygnał artystów na peryferie Państwa. Gest ów naznaczył – jak pisze Labarthe – sposób rozumienia mimesis w tradycji zachodnioeuropejskiej. Funkcjonują figury pojmowane jako określona, oderwana forma, w którą „wtłacza” się prawdę (idea, rzecz sama w sobie) i od tego momentu jej recepcja przybiera charakter fenomenalny. Forma niejako przykrywa noumen, ale jednocześnie ten noumen objawia. Pozwala „poznać” to, co w żaden inny sposób poznać się nie da. Forma będąca konsekwencją porządku analogii, ale i wytworem tego porządku manifestuje jej treść, czyli zamkniętą w niej istotę rzeczy. W ten sposób w zachodniej umysłowości forma porządkuje i dyscyplinuje „paradygmat reprezentacji”.

Labarthe konfrontuje sposób rozumienia prawdy w kontekście mimetycznego gestu w systemie Platona i Heideggera. Niemiecki filozof odrzuca redukcyjne ujęcie „prawdy Bycia” jako odpowiedniości. W Pochodzeniu dzieła sztuki krytykuje mimetyczne pojmowanie figuracji, ponieważ formy wytwarzane lub aranżowane są już w miejscu „nieskrytości Bycia”. Próba zdefiniowania natury prawdy jako „zawłaszczającego odsłonięcia” wyzwala formę (figurę) z więzów czystej mimetyczności.

Jednak – według Labarthe'a – Heidegger w krytyce Platona nie uwzględnił jeszcze jednego znaczenia kategorii mimesis rozumianej jako „zapoczątkowującej fikcjonalizacji”, stojącej u podstaw filozofii. Potrzebne jest zatem ponowne przemyślenie kwestii reprezentacji, żeby odnaleźć przedźródłowy moment poprzedzający proces właściwego naśladownictwa. Kiedy nie ma jeszcze gotowej kopii, jest moment róznicowania, jest podmiot tworzący, który odzwierciedla się w lustrach swoich tekstów, multiplikuje i osadza się w nich jako Ja.

Gombrowicz zaciera ślady pisania jako aktu podwajania Ja. Potrzeba zachowania autonomiczności sprawia, że pisarz powołuje do istnienia „osoby”, które przejmują odpowiedzialność za opowiedziane historie. I tak narratorem powieści Trans-Atlantyk jest Witold Gombrowicz, którego identyfikacja z autorem jest wysoce problematyczna, choć nosi on jego imię, nazwisko oraz bagaż biograficznych doświadczeń. Czy to mało? – możemy zapytać. Bohater i scena, na której funkcjonuje (Buenos Aires) nie wystarczą, by dokonać pełnej identyfikacji. Witold Gombrowicz – narrator jest bohaterem działającym, aktywnie wpływającym na bieg zdarzeń świata przedstawionego (podejmuje się, między innymi, mediacji pomiędzy Gonzalem a ojcem). Witold Gombrowicz – autor jest z kolei podmiotem czynności twórczych powołującym do istnienia formy, w tym również formy narratora. Autorski podmiot zostaje zapośredniczony w przedmiotowo (formalnie) traktowanym opowiadaczu historii. Ten zabieg pozwala na jednoczesną interpretację świata przedstawionego w kategoriach „mojego” i „nie mojego”. „Mojego”, bo obdarzam narratora własnym imieniem i nazwiskiem oraz elementami biografii, „nie mojego”, ponieważ istnieje dystans będący wynikiem relacji podmiotowo-przedmiotowej.