JustPaste.it

Trzy artykuły o "masakrze" Indian Yanomami

Trzy artykuły, które chronologicznie przedstawiają historię doniesień o masakrze Indian Yanomami z wioski Irotatheri, którą zdementowano po dwóch tygodniach...

Trzy artykuły, które chronologicznie przedstawiają historię doniesień o masakrze Indian Yanomami z wioski Irotatheri, którą zdementowano po dwóch tygodniach...

 

1. RZĄD WENEZUELI OSTATECZNIE DEMENTUJE MASAKRĘ

Pod koniec sierpnia 2012 roku świat obiegła wieść o zdziesiątkowaniu wioski Irotatheri, zamieszkanej przez Indian Yanomami. Za masakrę odpowiedzialni mieli być niezidentyfikowani sprawcy, będący prawdopodobnie nielegalnymi górnikami naruszającymi granice plemienia. Pierwsze sprawozdania na temat rzezi pochodziły z pierwszej ręki, od organizacji Horonami, reprezentującej Indian Yanomami w Wenezueli. Po zebraniu wszystkich raportów Horonami wydało oświadczenie, w którym opisano relacje o zniszczeniu całej wioski przy użyciu helikoptera, materiałów wybuchowych i karabinów.

 

Po tym komunikacie organizacje reprezentujące rdzennych mieszkańców wenezuelskiej Amazonii wystosowały apel, w którym potępiły masakrę i wezwały brazylijski i wenezuelski rząd do zbadania doniesień oraz wydalenia górników niszczących ziemie Yanomami. Niebawem wiadomości o losach Irotatheri przedstawiła organizacja Survival International, broniąca praw rdzennych mieszkańców na całym świecie, a zaraz za nią, szereg mediów głównego nurtu: BBC, New York Times, Associated Press, media z Indonezji i Nowej Zelandii oraz wiele innych alternatywnych serwisów dziennikarskich i obywatelskich.

Lokalne organizacje tubylcze w Wenezueli, obawiając się najgorszego, naciskały na krajowy rząd by ten przeprowadził formalne postępowanie wyjaśniające. 31 sierpnia władze powołały specjalną komisję, która miała przeszukać las deszczowy z powietrza. Zaledwie po dniu penetracji obszaru, członkowie zespołu zakończyli przelot, z przekonaniem, że nic się nie stało. Kolejni przedstawiciele wenezuelskiej administracji, w tym sam prezydent Chavez, zaprzeczyli, iż masakra miała rzeczywiście miejsce. Minister Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości, Terek El Aissami dodał, że historia była produktem medialnym, mającym na celu zasianie niepewności w kraju w przeddzień zbliżających się wyborów prezydenckich.  

Jak podkreśla serwis Intercontinentalcry, „biorąc pod uwagę, że Wenezuela (z prezydentem Hugo Chavezem) jest ulubionym workiem treningowym dla rządów Stanów Zjednoczonych, było to możliwe. Jednak media nic nie wymyśliły. Powtórzyły jedynie informacje upublicznione przez organizacje Horonami”.

Lokalne organizacje tubylcze, zaniepokojone niemrawym dochodzeniem rządu, na przestrzeni pierwszych dni września naciskały na oficjeli, by udowodnili czy rzeczywiście nie było masakry. W weekend 7-9 września, w odpowiedzi na te apele, wenezuelski rząd wysłał jeszcze jedną misję, tym razem bezpośrednio do Irotatheri, składającą się z oficerów, lekarzy i dziennikarzy. Powołując się na ustalenia tej wyprawy serwis Intercontinental, twierdzi, iż z „całą pewnością możemy oznajmić że Yanomami są bezpieczni. Jak donosi Associated Press, gdy komisja nadleciała nad wioskę, tamtejsi Yanomami wyszli jakby był to kolejny dzień w lesie. Nie było jakichkolwiek oznak masakry”.

Ambasador Wenezueli w Brazylii, Maximilien Arvelaiz Sanchez w wypowiedzi z 10 września potwierdził, że ostatnia kontrola wykazała brak aktów agresji lub bezpośredniego zagrożenia dla ludności tubylczej z Irotatheri. „Stwierdzono, że nic się nie stało. Sprawę uważam za rozwiązaną i nie ma nic więcej do omówienia. To wielka ulga” – podsumował wenezuelski ambasador.

Organizacja Survival International, powołując się na ostatnie ustalenia, zamieściła na swojej stronie internetowej, wpis w którym oświadczyła, że „wspólnota Irotatheri nie została zaatakowana przez górników”. Przedstawiciele organizacji wskazują jednak na niepokojącą opieszałość administracji w Caracas: „Reakcja wenezuelskiego rządu pozostaje wstydliwa. Nawet teraz nie zapowiedział on wydalenia górników z ziem Yanomami, tylko natychmiast zaprzeczył, że znaleziono dowody zabójstwa, i to nawet przed zakończeniem własnego dochodzenia. Zwolennicy rządu poszli dalej i oskarżyli krytyków o bycie częścią spisku prawicy. Wenezuelskie władze powinny nadal badać ten incydent, a co ważniejsze, muszą wydalić najeźdźców z ziem Yanomami i innych rodzimych terytoriów w Wenezueli

 

Na podstawie: amazonia.org.br, survivalinternational.org, intercontinentalcry.org, huffingtonpost.com, BBC Brasil, EBC Brasil, cimi.org.br

 

 --------------------------------------------------------------------------------------------------
 
 
WCZEŚNIEJSZE ARTYKUŁY NAPISANE W TOKU POJAWIAJĄCYCH SIĘ NA BIEŻĄCO RAPORTÓW, DONIESIEŃ I ARTYKUŁÓW NA TEN TEMAT
 
 

2. MASAKRA W WENEZUELI. DO 80 INDIAN YANOMAMI NIE ŻYJE

Wenezuelska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie rozległej zbrodni jakiej dopuścić się mieli brazylijscy poszukiwacze złota na pograniczu brazylijsko-wenezuelskim. Indianie Yanomami ze wsi Irotatheri stanowili społeczność liczącą sobie 80 osób. Zamieszkiwali odległe regiony, położone w górnym biegu rzeki Ocamo. Podobnie, jak inne społeczności Yanomami w regionie, od lat zmagali się z obecnością nielegalnych poszukiwaczy złota, zintensyfikowaną zwłaszcza, po tym gdy brazylijscy garimpeiros, naciskani przez krajową policję, zaczęli szukać szczęścia po wenezuelskiej stronie ojczyzny Yanomami.

 

We wspólnym oświadczeniu 13 organizacji reprezentujących rdzennych mieszkańców wenezuelskiej Amazonii, poinformowano, że na przestrzeni ostatnich czterech lat, społeczności wenezuelskich Yanomami, takie jak Momoi, Hokomawe, Ushishiwe i Torapiwei, doświadczały ataków, opresji i stręczycielstwa ze strony przekraczających granice brazylijskich górników. Wśród gnębionych wiosek znalazło się także Irotatheri. Jak utrzymują różne stowarzyszenia Indian Yanomami, Piaora, Yekuana i innych, od 2009 roku kolejne jednostki administracyjne, reprezentujące wenezuelskie państwo, otrzymywały informacje o obecności garimpeiros w górnym biegu rzeki Ocamo. Zarejestrowano szereg nadużyć i aktów przemocy, popełnianych przez nich, w stosunku do Yanomami z Momoi i Hokomawe, w tym: groźby, przemoc fizyczną i seksualną, a także zatruwanie wody rtęcią wykorzystywaną podczas procesu eksploracji złota. Wenezuelski rząd oraz instancje stanu Amazonas, mimo skarg, nie podjęły realnych kroków zmierzających do usunięcia brygad nielegalnie penetrujących ziemie Yanomami, nie wprowadzono należytych środków zaradczych.

Zdaniem Luisa Shatiwë , sekretarza organizacji Yanomami Horonami, okolice wioski Irotatheri od dłuższego czasu były nachodzone przez górników. Garimpeiros pojawiali się pod shabono [1], żądając kontaktów seksualnych z kobietami z miejscowej wspólnoty. Gdy Yanomami zareagowali nieprzychylnie, stając w obronie kobiet i dziewczynek, górnicy zaczęli szemrać i szukać sposobów pozbycia się rdzennych mieszkańców terytorium. Fortel ten, w dalszej perspektywie, miał ułatwić im bezkarne penetrowanie i eksploatowanie tutejszych surowców naturalnych.

Gwałtowne wydarzenia które rozegrały się we wsi Irotatheri, pozostają do końca nierozpoznane. Z racji odległości, wyszły na światło dzienne dopiero pod koniec sierpnia i obecnie poddawane są drobiazgowej rekonstrukcji. Z dotychczasowych ustaleń i relacji nielicznych świadków, wynika jednak, że zorganizowana grupa garimpeiros, nękająca wspólnotę, postanowiła dokonać chłodnej, zbiorowej zbrodni. Na początku lipca nad tworzącą tradycyjny okrąg wioskę nadleciał helikopter. Wkrótce posypał się z niego grad kul i materiałów wybuchowych, zamieniający tętniące życiem shabono w bezludne zgliszcza. Mieszkańcy osady nie zniknęli jednak, nie wyparowali gdzieś nagle. Trzy osoby, które uniknęły okrutnego losu swoich pobratymców, odnalazły zwęglone kości i ciała ofiar.

Tego dnia Yanomami z Irotatheri doświadczyli śmierci najokrutniejszej. Wątpliwej ulgi zaznawali ci którzy ginęli w rezultacie śmiertelnego strzału bądź bezpośredniej eksplozji. Pozostali, unieruchomieni przez rany, bądź uwięzieni w rozpalonym shabono, umierali powoli, w płomieniach, świadomi równoległej agonii swych najbliższych. Kobiety, mężczyźni i dzieci. Ilu ich było? Nie więcej niż osiemdziesięciu, może o połowę mniej. Nie wykluczone, że znaczna część wymknęła się z pułapki i ukryła w lesie. Luis Shatiwë zaleca ostrożność w szacowaniu ostatecznej liczby ofiar. Obserwatorzy ostrzegają przed trudnościami w weryfikowaniu ostatecznych rozmiarów wydarzeń. Okrutny i bezlitosny atak garimpeiros pochłonął niemniej życie kilkudziesięciu Yanomami, przywołując największe zbrodnie z przeszłości popełniane na członkach tej grupy etnicznej.

Opłakujemy ten najnowszy, brutalny atak przeciwko Yanomami” – czytamy w oświadczeniu rdzennych organizacji z Wenezueli. Sytuacja na ziemiach plemienia, w ocenie sygnatariuszy pisma, „nie dotyczy tylko prawa do ziemi, integralności fizycznej i zdrowia Yanomami, ale stanowi nowe ludobójstwo i zagrożenie dla zdrowia fizycznego i kulturowego przetrwania Yanomami”. Wszystko to w 20 rocznicę tzw. zbrodni z Haximu, kiedy z rąk poszukiwaczy złota zginęło 16 Yanomami, w tym przede wszystkim dzieci, kobiety i osoby starsze. Wenezuelskie organizacje rdzennych mieszkańców swój apel zakończyły ponagleniem skierowanym bezpośrednio do instytucji państwa: „Wzywamy rząd krajowy i inne podmioty wenezuelskiego państwa do rozpoczęcia natychmiastowego śledztwa, pojawienia się w miejscu masakry oraz przyjęcia umów dwustronnych z Brazylią, zobowiązujących obie strony do kontrolowania i obserwacji ruchu garimpeiros w górnym biegu Ocamo”.

Stephen Corry, dyrektor organizacji Survival International, dziś zajmującej się prawami rdzennych mieszkańców na całym świecie, a założonej przed 50 laty po ujawnieniu informacji o ówczesnych atakach na Yanomami, skomentował ostatnie wydarzenia następującymi słowami: „To kolejna przerażająca tragedia dla Yanomami. Wszystkie amazońskie rządy muszą powstrzymać szalejące nielegalne górnictwo, wyrąb lasów i naruszanie rdzennych terytoriów. Nieuchronnie prowadzą one do masakry indiańskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Wenezuelskie władze muszą teraz doprowadzić do szybkiego skazania morderców i wysłać sygnał w całym regionie, że Indianie nie mogą być już zabijani bezkarnie. Górnictwo i wyrąb lasów muszą zostać powstrzymane”.

Indianie Yanomami stanowią jedno z największych liczebnie plemion Amazonii i zamieszkują rozległe, trudno dostępne terytoria w Brazylii i Wenezueli, w dorzeczu Orinoko. W latach osiemdziesiątych XX wieku Yanomami, po brazylijskiej stronie granicy, doświadczyli masowej inwazji poszukiwaczy złota podczas której, w wyniku zewnętrznych chorób na które nie byli uodpornieni, zmarło 20% ogólnej liczby plemienia. Po stronie wenezuelskiej żyje dziś około 15 tysięcy Yanomami. Kultura, tradycje i zwyczaje Yanomamów zostały szeroko spopularyzowane w kręgu kultury zachodniej, dzięki licznym publikacjom antropologicznym, podróżniczym oraz filmom dokumentalnym.

W marcu 2012 roku do genewskiej siedziby ONZ przybył Davi Kopenawa, aktywista i przywódca duchowy Yanomami, z powodu swojego duchowego przesłania, które obiegło cały świat, określany mianem „amazońskiego dalajlamy”. W trakcie pobytu w Europie ostrzegł on instancje ONZ przed alarmującą sytuacją na ziemiach jego plemienia, w związku z ekspansją poszukiwaczy złota oraz niesionych przezeń chorób i rtęci. Obawy od lat zgłaszane przez Yanomami i przywiezione ostatnio przez Daviego na stary kontynent, zmaterializowały się w najgorszej formie, podczas ostatniej zbrodni, dokonanej na mieszkańcach Irotatheri. Więcej o wizycie Davi Kopenawy w siedzibie ONZ przeczytasz tutaj:: http://wolnemedia.net/ekologia/yanomami-ostrzegaja-przed-nielegalnym-wydobyciem-zlota/

PRZYPIS:

[1]  Shabono – wspólny dom, tradycyjna wioska Indian Yanomami zbudowana na planie okręgu

 
Na podstawie: cimi.org.br, amazonia.org.br, survivalinternational.org, intercontinentalcry.org, BBC Brasil, earthpeoples.org, onic.org.co

 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 
 
3. RZĄD WENEZUELI DEMENTUJE DONIESIENIA O MASAKRZE INDIAN YANOMAMI
 
       Nie minął tydzień od ukazania się pierwszych publicznych informacji na temat tragicznych wydarzeń w odległych regionach wenezuelskiego interioru, a już przedstawiciele krajowego rządu zdążyli zanegować ich prawdopodobieństwo. Przypomnijmy. 27 sierpnia 2012 roku organizacja Horonami reprezentująca grupę etniczną Indian Yanomami, zgłosiła wniosek w prokuraturze w Puerto Ayacucho, w sprawie zbiorowego mordu jakiego dopuścić się mieli nielegalni poszukiwacze złota na społeczności Yanomami ze wsi Irotatheri.

 

W pierwszej połowie lipca mieszkańcy wspólnoty położonej na pograniczu wenezuelsko-brazylijskim, zostali zaatakowani przez brazylijskich, nielegalnych poszukiwaczy złota, znanych również jako garimpeiros. Po wcześniejszych próbach napaści seksualnych na lokalne kobiety, tym razem amatorzy złotego kruszywa przypuścili okrutny atak przy użyciu zaawansowanych środków technicznych. Nadlecieli helikopterem nad shabono, wspólnotową wioskę Irotatheri, zamieszkaną przez 80 osób, i zaatakowali ją przy użyciu karabinów i materiałów wybuchowych. W tym czasie trzech ocalałych członków społeczności wyszło na polowanie. Z oddali usłyszeli odgłos helikoptera, którym przybyli garimpeiros. Wkrótce do ich uszów dotarły odgłosy strzałów i eksplozji. Gdy zaalarmowana hałasami trójka wróciła do shabono, ich oczom ukazały się już tylko zgliszcza wspólnotowego domostwa. Członkowie sąsiedniej społeczności Indian Yanomami, Hokomawe, którzy później odwiedzili Irotatheri, również widzieli spalone shabono oraz zwęglone kości i ciała ludzkie. Zgromadzoną bazę dowodową uzupełniają relacje Marcosa de Oliveira z brazylijskiego Instytutu Socioambiental, który w rozmowie z wenezuelskim dziennikiem El Nacional powiedział, że ranni ocaleli z Irotatheri, zbiegli do shabono Yanomami po brazylijskiej stronie granicy, gdzie otrzymali pomoc medyczną i zostali przygarnięci przez krewnych z innych społeczności.

W odpowiedzi na donosy, które wpłynęły do prokuratury i wenezuelskiego sztabu wojskowego oraz na ponaglenia ze strony organizacji reprezentujących rdzennych mieszkańców Wenezueli, rząd w Caracas powołał komisję, którą zobligowano do odwiedzenia ziem Yanomami i zbadania realności przedstawianych zażaleń.

Od soboty, 1 września 2012 roku, kolejni przedstawiciele wenezuelskiego rządu, powołując się na ustalenia komisji, dementują wiadomości o masakrze Yanomami, w której mogło zginąć nawet do osiemdziesięciu autochtonów. Minister ds. ludności tubylczej, Nicia Maldonado, członkini plemienia Ye’kuana, powiedziała w państwowej telewizji, że grupa oficerów, prokuratorów i innych urzędników poleciała helikopterem na odludzie, gdzie doszło do masakry, i nie znalazła dowodów jakichkolwiek zabójstw. „Nie ma dowodów morderstwa ani pożarów domów lub mieszkań komunalnych shabonos w społecznościach, w których miało mieć miejsce domniemane przestępstwo” – zapewniała reprezentantka wenezuelskiego rządu.

 

Nazajutrz Tarek El Aissami, wenezuelski minister sprawiedliwości i spraw wewnętrznych napisał na Twitterze, że władze skontaktowały się z siedmioma z dziewięciu gmin Yanomami i „dzięki Bogu, wszystko jest dobrze”. Później Aissami w publicznych wypowiedziach zaostrzył swoją retorykę i porównał raporty na temat masakr Yanomami do „fali pogłosek” o rzekomym wzroście porwań dzieci, w celu transplantacji i sprzedaży narządów. Zdaniem Aissamiego to część strasznej i szokującej kampanii prowadzonej w celu podsycania atmosfery niepokoju i niepewności. Wenezuelski minister spraw wewnętrznych, podobnie jak wielu innych przedstawicieli centralnego rządu, w raportach o zbrodni dostrzega próbę zachwiania krajem w przeddzień wyborów prezydenckich, planowanych na 7 października, w których Hugo Chavez zmierzy się z kandydatem „zjednoczonej opozycji”, Henrique Caprilesem. Sam Hugo Chavez, jako najwyższy urzędnik państwowy, zabrał głos 5 września. Potwierdzając stanowisko swoich przedmówców, powiedział, że nie ma żadnych dowodów na rzekomą masakrę około 80 Indian Yanomami.

W reakcji na wypowiedzi urzędników, koalicja rdzennych działaczy z całego regionu wenezuelskiej Amazonii wydała oświadczenie, w którym wezwała rząd do kontynuowania śledztwa a także oskarżyła rezydentów z Caracas o wyciąganie pochopnych i uproszczonych wniosków. Stowarzyszenie Rdzennych Organizacji Amazonii (Coiam) twierdzi, że rządowa komisja nie znalazła żadnych dowodów gdyż nie dotarła nawet do Irotatheri. Ogólny koordynator Rdzennej Konfederacji Boliwariańskiej Amazoni, Romel Guzamana również pyta czy komisja rządowa przybyła na miejsce rzekomej zbrodni. By tam dotrzeć – zapewnia Guzamana – „najpierw musisz udać się helikopterem do regionu Momoi, a następnie odbyć pieszą podróż przez dżungle, trwającą od 3 do 5 dni, tak by dotrzeć do ziem położonych przy granicy z Brazylią. Komisja tam nie dotarła, ja zaś słyszałem świadectwa osób dotkniętych”.

W trafność dotychczasowych ustaleń rządu powątpiewa również wikariusz apostolski Puerto Ayacucho, ks. Jose Angel Divasson Cilveti. W opublikowanej notce reprezentant kościoła przypomina, że „nie wystarczy przelecieć nad powierzchnią ziemi”, ponieważ jest ona zakryta baldachimem gęstej roślinności. „Mimo, że pojawiają się pytania o liczbę ofiar” – kontynuuje – „obecność garimpeiros w tym obszarze, a także relacje o ich trudnych stosunkach ze społecznościami Yanomami, są znane od lat”. Gubernator stanu Amazonas, Liberio Guarulla twierdzi, iż twarde stanowisko rządu związane jest z tym, że zarzuty pojawiły się akurat w środku trwającej kampanii wyborczej. Relacje o masakrze, postrzegane są mylnie, jako atak na rząd. Guarulla zarzuca administracji Chaveza wąski skład komisji wysłanej przez nią do regionu. Według gubernator stanu Amazonas, nie zadbano o obecność dziennikarzy, ekspertów i postronnych świadków. Polityk wierzy, że komisja rzeczywiście dotarła do Górnego Orinoko na południu Amazonii, ale nie pojawiła się na samym miejscu zbrodni, w Irotatheri, gdzie akurat nie ma lądowiska dla helikopterów.

Christina Haverkamp, pochodząca z Niemiec, działaczka na rzecz rdzennej ludności, uważa, że wenezuelscy urzędnicy rzeczywiście mogli nie znaleźć właściwej społeczności i powinni kontynuować śledztwo. „Jeśli chcecie dowiedzieć się prawdy, możecie ją znaleźć tylko współpracując z Yanomami”, dobrze znającymi swoją ojczyznę – zauważa Haverkamp, która pracuje wśród członków tej grupy etnicznej od dwóch dekad. Dojście do prawdy może okazać się jednak bardzo trudne. Yanomami generalnie unikają mówienia o zmarłych i zazwyczaj używają pojęcia „wiele”, aby opisać każdą liczbę większą niż trzy.

Do grona naciskającego rząd Wenezueli dołączyła Organizacja Państwa Amerykańskich (OPA), która wezwała administracje w Caracas do „przeprowadzenia gruntownego dochodzenia, jednoznacznie określającego przebieg wydarzeń”. OPA przypomina, że „państwa na mocy międzynarodowego prawa, mają obowiązek prowadzenia dochodzeń sądowych w sprawie poważnych aktów przemocy”. Stephen Corry, dyrektor organizacji Survival International, zabiegającej o prawa rdzennych mieszkańców na całym świecie, krytykuje postawę wenezuelskiego rządu i pojawiające się zarzuty o sfingowanych raportach na temat masakry: „Jeśli wenezuelski rząd ma na sercu dobrobyt miejscowej ludności powinien podjąć działania w celu usunięcia górników z ziemi Indian, a nie podejmować starania, służące negowaniu brutalnej konfrontacji między górnikami a Indianami. Rządy Ameryki Łacińskiej zawsze zachowują się tak samo, stawiają ochronę własnej reputacji wyżej niż życie Indian. Będziemy słyszeć, że jesteśmy częścią kapitalistycznego spisku destabilizacji w roku wyborów, tak jak jesteśmy częścią konspiracji lewicowej, gdy wypowiadamy się o tego rodzajach przemocy w krajach prawicowych. Ludy Tubylcze przez całe pokolenia były traktowane jednakowo źle, zarówno przez prawicę i lewicę. Chavez powinien zadbać o wydalenie wszystkich okupujących rdzenne terytoria w Wenezueli, i upewnić się, że ten konkretny przypadek, gdzie zbiorowe morderstwo zostało zgłoszone, jest przedmiotem natychmiastowego i prawidłowego dochodzenia”.

Niektórzy zauważają, że rząd Wenezueli nie jest zupełnie bezczynny w kwestii nielegalnych działań karteli próbujących pozyskiwać surowce naturalne z obszaru Amazonii. Przed dwoma miesiącami odbyła się akcja rozbicia pięciu grup przestępczych, działających w regionie Puerto Ayacucho, tworzonych przez pilotów, biznesmenów związanych z branżą jubilerską oraz właścicieli promów i urządzeń, stosowanych w procesie eksploatacji złota. W akcji zatrzymano 26 osób, 12 pojazdów i 11 samolotów. Wydano 33 nakazy aresztowania. W ostateczności jednak to tylko kropla w morzu większych potrzeb.

Publicysta Subhankar Banerjee w komentarzu do ostatnich zawirowań w Wenezueli, nawiązał do pesymistycznej wizji jaka rysuje się przed lokalnymi społecznościami na całym świecie: „Dojście do szczegółów na temat masakry Yanomami, zajmie wiele czasu. Ale jedno jest pewne, to tragiczny przypadek związany ze złotem. Niestety, w nadchodzących dziesięcioleciach takie zdarzenia będą prawdopodobnie częstsze, ponieważ wiele z pozostałych zasobów naturalnych, znajduje się pod ziemią zamieszkaną przez społeczności lokalne, lub pod wodami, od których zależy ludność autochtoniczna w Amazonii, Arktyce lub lasach Indii. Małe zespoły nielegalnych garimpeiros lub duże korporacje wspierane przez rządy, zrobią wszystko, aby zniszczyć i wypierać ludzkie i nie-ludzkie społeczności, w celu pozyskania tych zasobów”.

BIBLIOGRAFIA

1. Humberto Marquez: „Mystery Surrounds Reported Massacre of Yanomami Village”

http://www.ipsnews.net/2012/09/mystery-surrounds-reported-massacre-of-yanomami-village/

2. Paolo Prada: “Venezuela, indigenous groups dispute whether Amazon massacre took place”

http://www.swissinfo.ch/eng/news/international/Venezuela,_indigenous_groups_dispute_whether_Amazon_massacre_took_place.html?cid=33442072

3. Marcos Salas: “Siguen las dudas sobre la supuesta matanza de yanomamis en Venezuela”

http://www.bbc.co.uk/mundo/noticias/2012/09/120903_matanza_yanomami_reacciones_msd.shtml”

4. “Venezuela: Church urges protection for Yanomami”

http://www.news.va/en/news/venezuela-church-urges-protection-for-yanomami

5. “Venezuelan officials report no evidence of alleged massacre”

http://www.caribbean360.com/index.php/news/venezuela_news/613594.html#axzz25ohmDSJO

6. Subhankar Banerjee: “Yanomami massacre & Shell Arctic drilling”

http://yubanet.com/opinions/Subhankar-Banerjee-Yanomami-massacre-Shell-Arctic-drilling.php

7. Renata Giraldi: “Comissão da Câmara quer que Venezuela esclareça denúncia de mortes de yanomamis”

http://amazonia.org.br/2012/09/comiss%c3%a3o-da-c%c3%a2mara-quer-que-venezuela-esclare%c3%a7a-den%c3%bancia-de-mortes-de-yanomamis/

8. “Survival denounces Venezuela’s ‘whitewash’ of Yanomami ‘massacre’

http://www.survivalinternational.org/news/8644

9. “Despite Chavez denial, Yanomami indigenous tribe claim there was a massacre”

http://en.mercopress.com/2012/09/06/despite-chavez-denial-yanomami-indigenous-tribe-claim-there-was-a-massacre

10. “IACHR demands a deep investigation on alleged Yanomami massacre”

http://www.eluniversal.com/nacional-y-politica/120906/iachr-demands-a-deep-investigation-on-alleged-yanomami-massacre

11. http://www.stuff.co.nz/world/americas/7610495/No-evidence-of-Amazon-tribesmen-killing

12. http://ww4report.com/node/11476

13. http://www.ecoamazonia.org.br/2012/09/venezuela-questao-yanomami/

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne