JustPaste.it

Korwin Mikke i nauka myślenia.

Niejakiemu "andrzejs" - i tym, którzy z nim się zgodzili. Kwestia, czy Korwin to szmata odwrotnie wykręcona.

Niejakiemu "andrzejs" - i tym, którzy z nim się zgodzili. Kwestia, czy Korwin to szmata odwrotnie wykręcona.

 

Grzegorz P. Świderski - Sarmata, żeglarz, libertarianin, trajkarz, monarchista. Skrajnie konserwatywny arcyliberał.

Korwin Mikke o paraolimpiadzie

 

Paraolimpiada inwalidów jest zaprzeczeniem idei igrzysk olimpijskich.

Straszna wybuchła afera na skutek niedawnego wpisu na blogu Janusza Korwin Mikke dotyczącego paraolimpiady. Mało kto przeczytał całość, większość zna to z wyrwanych z kontekstu cytatów, albo z komentarzy różnych ludzi, którzy oprócz konkretnych wypowiedzianych przez JKM tez, dopowiedzieli sobie kilka tez dodatkowych, które nijak z jego wypowiedzi nie wynikają, ale wynikają z ich mniemań i domysłów, a zatem raczej odzwierciedlają ich stan umysłu, a nie to co napisał JKM.

Złośliwie nie podam linku do całości wypowiedzi JKM-a i jego dalszych wyjaśnień w kolejnych jego notkach. Kto jest dociekliwy sam sobie to znajdzie, a kto nie jest, ten i tak ulegnie manipulacjom, więc ułatwianie mu szukania nic nie da – głupi się urodził, głupi umrze.

Rozważmy dla przykładu wyrwaną z kontekstu tezę JKM-a: "powinniśmy oglądać ludzi zdrowych i pięknych, a nie zboczeńców, morderców i inwalidów".

Rozumiem, że uważacie tę tezę za błędną, złą, niemoralną, głupią, nieprawidłową, szkodliwą czy jakoś negatywną. OK. On jest zły, bo to powiedział. To, że ma 3% poparcia to skandal. Ale czy równie intensywnie oburzacie się na prasę, radio, telewizję i wszystkich swoich znajomych, w tym samych inwalidów, za to, że 97% z nich tę tezę popiera i realizuje w praktyce? A sami na siebie się nie oburzacie, gdy ukrywacie jakąś swoją ułomność czy wadę, czy to fizyczną, czy psychiczną, czy moralną? Oburzacie się na siebie, gdy pudrujecie sobie pryszcz, zamiast go odsłaniać, uwypuklać i publicznie prezentować? Oburzacie się na siebie, gdy ukrywacie ślad po operacji na swoim ciele? Proponuję, byście krytykę skłonności ukrywania ułomności i prezentowania zdrowia zaczęli od siebie.

Dlaczego wypowiedzenie jakiejś tezy spotkało się z dużym oburzeniem, a powszechne praktykowanie tej tezy mało kogo oburza? Oburza was ta chora teza. Rozumiem. To dlaczego nie oburza was to, że się ją powszechnie stosuje w mediach? Dlaczego nie oburza was to, że wady i ułomności ludzi, czy to fizyczne, czy psychiczne, czy moralne, media powszechnie ukrywają, a publiczność nie chce na to patrzeć?

Ale może jakichś konkretnych was to jednak oburza. Ale większości nie oburza - świadczy o tym choćby to, że oglądalność igrzysk olimpijskich jest wielokroć większa niż paraolimpiady. Dlaczego zatem potępiacie informatora, który tezę wyartykułował, a nie zwracacie uwagi na tych, których ona dotyczy, którzy praktykują to, czego teza dotyczy?

Ale może to jest jednak mylna teza, może w swojej masie chcemy oglądać zboczeńców, morderców i inwalidów? Może jednak telewizja głównie pokazuje zboczeńców, morderców i inwalidów, i tylko dzięki temu zarabia? Ale pokazują przecież fikcyjnych zboczeńców, czyli przebierańców, morderców udawanych, czyli aktorów, a inwalidów jednak unikają. Dlaczego więc tak mało jest w telewizji prawdziwych zboczeńców, morderców i inwalidów? Dlaczego w telewizji prawdziwi zboczeńcy się przebierają w kolorowe łaszki, prawdziwym mordercom pikselizuje się twarz, a inwalidów unika - jeśli ludzie chcą to oglądać?

JKM dał nam tezę do przemyślenia. Pokazują w mediach zboczeńców, morderców i inwalidów, czy nie pokazują? Powinni pokazywać, czy nie? Może powinni pokazywać inwalidów, a zboczeńców nie? Albo pokazywać morderców, a zboczeńców nie? Albo pokazywać zboczeńców, a inwalidów nie?

A może teza, którą postawił JKM jest obraźliwa za samo to, że zestawił razem: "zboczeńców, morderców i inwalidów"?

Czy gdy ktoś powie: "żeglarze pływają kiedy chcą, tak jak prostytutki dają dupy kiedy chcą", to obrazi on tym żeglarzy? Jeśli ktoś z tego zdania wyciągnie wniosek, że pewnie: "żeglarze tak jak prostytutki dają dupy", to głupi i chamski jest ten, kto ten wniosek wyciągnie, a nie ten, kto to pierwsze zdanie wypowiedział, może nie?

Ja rozumiem, że jest pełno takich głupków, którzy czytają między wierszami i sobie dopowiadają do tezy, którą przeczytają, kilka innych tez, które logicznie z pierwotnej nie wynikają, a te nowe tezy mogą być obraźliwe, ale ja bym się takimi głupkami nie przejmował. Głupi się urodzili, głupi umrą.

W kwestii oburzania się na JKM ciekawa jest jeszcze taka sprawa: JKM stwierdził kiedyś, że lepiej jest, gdy dzieci w szkole na WF-ie podzieli się na dwie osobne grupy: jedną dla pełnosprawnych, a osobną dla inwalidów. Ta jego wypowiedź spotkała się z powszechnym oburzeniem, że to jest dyskryminacja, nietolerancja i segregacja rasowa, czyli ogólnie jest to złe, niesłuszne i faszystowskie. Lepsze są szkoły integracyjne, gdzie na WF-ie grają i ćwiczą zdrowi razem z inwalidami, czy chorymi umysłowo.

Ale gdy się urządza dwa osobne igrzyska olimpijskie: jedne dla zdrowych i sprawnych, oraz osobną paraolimpiadę dla inwalidów, to jest jak najbardziej poprawne politycznie, chlubne i tolerancyjne, ogólnie dobre i słuszne, tak? To nie jest segregacja? Gdy ten sam JKM to krytykuje i twierdzi, że igrzyska olimpijskie powinny być jedne, a ich celem powinno być wyłonienie najlepszego w danej konkurencji bez żadnych indywidualnych preferencji czy przeliczników, to nie ma racji, bo WF powinien być jednak osobny, tak?

Ideą igrzysk olimpijskich jest wyłonienie najlepszych w kilku najważniejszych konkurencjach, głównie mających jakieś militarne znaczenie. Każda konkurencja z osobna, każdy inny sport, każda kategoria w sporcie, może mieć swoje mistrzostwa, ligi, zawody itd.… - a robienie jakichkolwiek formalnych, pokrętnych, skomplikowanych przeliczników w igrzyskach przeczy ich głównej idei!

Moim zdaniem te wszystkie ataki na JKM za jego wypowiedzi, te wszystkie akcje dyskredytujące go i dążące do zniszczenia politycznego czy wytoczenia mu procesu za tezy, które stawia, to są w istocie barbarzyńskie akcje podobne do dawnych praktyk zabijania posłańca, który przynosi złe wieści.

Korwin Mikke mówi coś, co wszyscy boją się wypowiedzieć, stawia tezy, które wymagają przemyślenia, sprawdzenia, które pokazują zakłamanie mediów i polityków - a większość zamiast to przemyśleć, zgodzić się lub nie, podać argument za lub przeciw, woli zlinczować go medialnie. To jest czystej wody barbarzyństwo i przejaw upadku cywilizacji, tak jak paraolimpiada jest zaprzeczeniem idei igrzysk olimpijskich.

Każdy człowiek, nie tylko mistrz olimpijski czy inwalida, powinien mieć prawo do uprawiania sportu i organizowania zawodów sportowych w dowolnych konkurencjach czy kategoriach. Dążenie do tego by być lepszym i sprawniejszym jest dobre i chlubne, i tym bardziej zasługuje na szacunek im bardziej człowiek jest ograniczony i ułomny. Ale igrzyska olimpijskie mają służyć temu, by poznać tych najlepszy z najlepszych, by wyznaczyć sportowy ideał obiektywny, a nie wykryć tego, kto najlepiej przełamuje swoje ułomności fizyczne. Ten też jest warty zauważenia, pochwalenia i nagrodzenia – ale nie na jakiejkolwiek olimpiadzie z dowolnymi przedrostkami czy końcówkami. Igrzyska olimpijskie są jedne, co cztery lata, a reszta to są zawody, mistrzostwa czy liga.

Mogę się zgodzić z tym, że inwalidzi powinni mieć prawo do startu w igrzyskach. Ale tych prawdziwych, a nie jakiejś paraolimpiadzie! Powinni mieć prawo do utworzenie nowych dyscyplin, które zostaną uznane za olimpijskie. Powinno to być analogiczne do kategorii wagowych w boksie – jakieś obiektywne miary dopuszczające jednych ludzi do danej kategorii, a innych wykluczające.

Ale zasady paraolimpiady są bezsensowne – przeliczanie stopnia inwalidztwa na punkty i uwzględnianie ich obok wyników w jakiejś pokrętnej funkcji do wyznaczenia ostatecznej punktacji decydującej o medalu jest zaprzeczeniem idei olimpijskiej. Każdy może sobie wyznaczyć dowolne zasady punktowania dowolnej konkurencji i organizować zawody, ale takiego czegoś nie powinno się dopuszczać jako konkurencji olimpijskiej!

Paraolimpiada inwalidów jest zaprzeczeniem idei igrzysk olimpijskich. To jest teza, z którą można się zgodzić lub nie, można argumentować za lub przeciw. Ale wyzywanie, obrażanie czy dyskredytowanie tego, kto tę tezę postawił jest barbarzyństwem, jest przejawem głupoty i chamstwa, bo tym zawsze są argumenty ad personam. Korwin Mikke daje nam do myślenia, a my zamiast myśleć toczymy pianę z ust i się wściekamy, chcemy mu w zamian dać w mordę. Kto tak pisze jest po prostu prymitywnym głupkiem i tyle.

 

http://gps65.nowyekran.pl/post/73332,korwin-mikke-o-paraolimpiadzie

 

 

Źródło: Grzegorz P. Świderski