JustPaste.it

Nietzsche, Dostojewski......posiadać czy istnieć? Część III

      870dfe3228a87670364e09c191f6047f.jpg   Fromm ("Mieć czy być")

         W zaprezentowanej analizie stwierdzenie „Ja [ja, podmiot] posiadam P [przedmiot]” wyraża definicję ja skonstruowaną na podstawie mojego posiadania P. Podmiot nie jest mną, lecz jestem tym, co posiadam. Moja własność konstytuuje zarówno mnie, jak i moją tożsamość. (134)

        Egzystencjalny modus posiadania nie daje się ustanowić w ramach żywego, twórczego procesu zachodzącego między przedmiotem a podmiotem, jedno i drugie zamienia bowiem w rzeczy. Taka relacja nie należy do życia, lecz do śmierci. (135)

       Społeczeństwo oraz jego psychofizyczny reprezentant, czyli rodzina, mają przed sobą rozwiązanie rzeczywiście trudnego zagadnienia: w jaki sposób złamać wolę jednostki bez równoczesnego uświadomienia jej operacji na niej wykonywanych? Jednak w skomplikowanym procesie indoktrynacji, nagród, kar oraz stosownej ideologii udaje się to zagadnienie rozwiązać wystarczająco dobrze, aby większość ludzi wierzyła, iż działa wedle swej własnej woli, bez zdawania sobie sprawy, iż sama ta wola jest uwarunkowana i manipulowana.(136).

       Egzystencjalny modus posiadania, nastawienie skoncentrowane na własności i zysku, z konieczności wywołuje pożądanie – a w istocie potrzebę – władzy. W celu sprawowania kontroli nad żywymi ludźmi musimy używać władzy po to, by przełamać ich opór. Celem utrzymania kontroli nad prywatną własnością zmuszeni jesteśmy używać władzy, aby strzec jej przed tymi, którzy mogliby nam ją zabrać, gdyż podobnie jak my, nigdy nie mają jej dosyć. Pożądanie własności prywatnej tworzy pragnienie stosowania gwałtu w celu rabowania innych w otwarty lub skryty sposób. W modus posiadania szczęście jednostki spoczywa w jej nadrzędności względem innych jednostek, we władzy, a w ostatecznym rozrachunku w zdolności do pokonania, obrabowania, zabicia. W modus bycia opiera się na miłości, dzieleniu się, dawaniu. (138).

        Warunkami wstępnymi modus bycia są niezależność, wolność i zdolność do krytycznego rozumowania. Jego podstawowe właściwości określa aktywne istnienie, przy czym aktywność nie oznacza tutaj działalności zewnętrzne, jak w przypadku biznesu, lecz wewnętrzną i chodzi w niej o twórcze wykorzystanie ludzkich możliwości. (148).

         W strukturze posiadania włada martwy świat, w strukturze bycia panują zasady życia i niewyrażalnego przeżycia.

       Oddając się aktywności niewyalienowanej doświadczam siebie jako podmiotu tejże aktywności. Jest ona bowiem procesem powoływania do bytu, tworzenia, zawiera nadto relację do wytworzonego przedmiotu. Aktywność moja jest manifestacją własnych zdolności wtedy, gdy stanowię z nią jedność. Taką niewyalienowaną działalność nazywam aktywnością twórczą. (151)

      …gdy chciwiec nie myśli o niczym innym, jak o zysku lub pieniądzach, a ambitny o sławie, to nie uchodzą oni za obłąkanych, ponieważ są zwykle nieznośni i nie uważa się ich za godnych nienawiści. W rzeczywistości jednak chciwość, ambicja, lubieżność itd. są rodzajami obłąkania chociaż nie zalicza się ich do chorób. (Spinoza, Etyka, Kraków 1954, s. 290)

         Prawda nie posiada charakteru racjonalnego. Na pytanie czym jest nieświadomość, odpowiada, że jest przestrzenią, w której mieści się prawie cała prawda o rzeczywistości. Prawda zaś jest „więźniem rzekomej racjonalności”.

…każdy wysiłek powiększenia obszaru bycia pogłębia jednocześnie wgląd w rzeczywistość własnego ja, innych, otaczającego nas świata. (163)

Społeczeństwo, którego zasadami są nabywanie, zysk i własność kreuje charakter społeczny zorientowany na posiadanie, a kiedy już wzór przeważający zostanie utrwalony, nikt nie chce być outsiderem czy wręcz banitą. Dlatego też dla uniknięcia ryzyka każdy przystosowuje się do większości, której jedyną wspólną cechą jest wyłącznie wzajemny antagonizm. (172)

Jeśli jestem tym, co posiadam i to stracę, czym wówczas będę? Niczym więcej niż pokonanym, ogołoconym, patetycznym świadectwem niewłaściwej drogi życia. (176)

8c9be24a6178d3231d16dea7094f27ed.jpgJeśli jestem tym, kim jestem, nie zaś tym, co posiadam, nikt nie może pozbawić mnie pewności ani zagrozić mojemu bezpieczeństwu i poczuciu tożsamości. Centrum mojej osobowości spoczywa wewnątrz mnie samego, moja zdolność bycia i ekspresji podstawowych władz mentalnych jest częścią struktury charakteru i zależy wyłącznie ode mnie. (177)

          Modus bycia odzwierciedla nastawienie mentalne w stronę rozwoju wszystkich władz, którymi człowiek dysponuje. Rozwój oznacza tutaj tyle co samorealizacja. Posiadanie rzeczy nie jest warunkiem tego procesu, a jak pokazuje Fromm, często ów proces hamuje. Jeśli istota osobowości determinowana jest przez czynniki zewnętrzne, kontrola jej strukturyzacji jest wysoce ograniczona. Muszę dokonać modyfikacji świata zewnętrznego, żeby dokonać zmian w strukturze osobowości. Jednak taka modyfikacja odbywa się w modusie bycia, co sprawia, że centrum osobowości przesunięte zostaje do wewnątrz. Jak widać prowadzi to do sprzeczności.

         Jeżeli zatem chcę jakichkolwiek zmian dokonać, wektory modi zostają odwrócone. Funkcjonowanie w modusie posiadania musi być warunkowane przyjęciem postawy bierności. Nie mogę pragnąć zmian, bo każde takie pragnienie odwraca wektory. Realnym pragnieniem jest utrzymanie stanu posiadania. Nawet wtedy, gdy ktoś pragnie mieć nowy samochód, to przecież mamy do czynienia z zastąpieniem tego, co już się posiada. Po jakimś czasie atrybut nowości przestanie  promieniować, pozostawiając poczucie jeszcze większej pustki. How much is enaught – pyta jeden z bohaterów filmu Olivera Stone’a Wall Street. Ile można mieć samochodów, jachtów, obrazów, domów, samolotów? Młody makler, doświadczając na własnej skórze, co oznacza pogoń za mirażami bogactwa, zaczyna rozumieć, że nie wystarczy mnożyć pieniądze na giełdach; trzeba jeszcze coś tworzyć.

…chciwość jest naturalną konsekwencją orientacji na posiadanie. Może to być chciwość skąpca lub chciwość łowcy zysku, chciwość kobieciarza czy „łowczyni mężczyzn”. Cokolwiek stanowi treść tej chciwości, chciwy nigdy nie będzie miał dosyć, nie osiągnie „zaspokojenia”. (180)

        Przyjemność i dreszcz wiodą do smutku, który pojawia się po osiągnięciu tzw. szczytu: przyjemność została przeżyta, jednak naczynie duszy nie powiększyło objętości. Nasze wewnętrzne zdolności nie rozwinęły się. Udało się wykonać wysiłek przerwania nudy, nietwórczej aktywności i przez chwilę wszystkie energie jednostki zostały połączone – prócz rozumu i miłości. Jednostka podjęła próbę stania się nadludzką, bez uprzedniego stania się człowiekiem. W chwili triumfu wydaje się, że odniosła sukces, lecz po nim następuje głęboki smutek, gdyż we wnętrzu nic nie uległo zmianie. (186)      

         Przeciwieństwem przyjemności jest radość. Radość to elementarny stan w modusie bycia. Ma ona trwały charakter i nie towarzyszą jej uczucia przeciwstawne, jak w przypadku przyjemności. Jest skutkiem osiągnięcia wewnętrznej harmonii.

      d55baaed8215722ea493b751662a4b94.jpg  Zarówno państwo, jak i kościół będą pielęgnować to pojęcie (grzechu), idąc ręka w rękę, gdyż obie te instytucje chronić muszą swe hierarchie. Państwo potrzebuje religii, aby mieć ideologię, która stapia nieposłuszeństwo i grzech, kościół potrzebuje wyznawców, których państwo wyćwiczyło w cnocie posłuszeństwa. Obie siły wykorzystują instytucję rodziny, której funkcją jest wytrenowanie dziecka w posłuszeństwie, od pierwszego momentu wykazania własnej woli (…) Samowolę dziecka trzeba złamać, aby przygotować je do późniejszego właściwego wypełniania roli obywatela. (191)

       Grzech, rozumiany w konwencjonalnym sensie teologicznym oraz świeckim, jest pojęciem mieszczącym się wewnątrz struktury autorytarnej, z kolei ona należy do egzystencjalnego modus posiadania. Nasze człowiecze centrum nie leży w nas samych, lecz w autorytecie, któremu się podporządkowujemy. Szczęśliwości nie osiągamy w wyniku własnej aktywności twórczej, lecz dzięki biernemu posłuszeństwu i wypływającej zeń aprobacie, jaką obdarzają autorytet oraz władza. Mamy przywódcę ( świeckiego lub duchownego, króla, królową albo Boga), mamy wiarę jaką w nim pokładamy, mamy zapewnione poczucie bezpieczeństwa…przynajmniej dopóty, dopóki jesteśmy niczym. To, że podporządkowanie niekoniecznie zawsze jest uświadamiane, może być łagodne lub surowe, a struktury psychiczne i społeczne nie muszą być całkowicie autorytarne, lecz jedynie po części, otóż to wszystko nie powinno przesłaniać nam, że w stopniu, w jakim zinternalizowaliśmy autorytarne struktury naszego społeczeństwa, żyjemy w modus posiadania. (192)

        Oddzielenie i wyobcowanie jest „piekłem”.

         Ponieważ grzech separacji nie jest aktem nieposłuszeństwa, przeto nie domaga się również przebaczenia. Zamiast tego musi zostać uleczony, a czynnikiem leczniczym jest miłość, nie zaś akceptacja kary. (195)

        Być może odnajdziemy tutaj inspiracje pracami Nietzschego, a głównie książką „Ludzkie, arcyludzkie”.  Niemiecki filozof twierdził, że moralność nie ma metafizycznego źródła, natomiast rozróżnienie między dobrem i złem wynika z rozpoznania, iż pewne uczynki mają dobroczynny wpływ na zbiorowość a inne szkodliwy. Jest tak, choć z biegiem czasu przestani dostrzegać utylitarną genezę tego rozróżnienia. Sumienie konstytuuje się jako wynik wiary w autorytet – jest to głos nie Boga, ale rodziców i wychowawców ( F. Copleston, Historia filozofii, t. VII, s. 393).

…moralność jest przede wszystkim środkiem zachowania wspólnoty i chronienia jej przed rozpadem (F. Nietzsche, Ludzkie, arcyludzkie, t. I, przekł. K. Drzewiecki, Warszawa 1908, s. 100).

         Pierwszym krokiem jest przymus, który przybiera formę przemocy mającej na celu dostosowanie postępowania jednostki do interesów ogółu. Przemoc z czasem zastępowana jest przez siłę zwyczaju, a później autorytatywny głos wspólnoty przybiera kształt sumienia. Posłuszeństwo może stać się drugą naturą i jednocześnie rodzajem przyjemności. W procesie postępującego oczyszczania moralność zostaje zinternalizowana. Fromm twierdzi, że niezależnie od stopnia uwewnętrznienia autorytarnych struktur społecznych, w dalszym ciągu żyjemy w modus posiadania. Internalizacja przemocy zewnętrznej i przekształcenie jej w przestrzeń własnych wyborów nie zmienia wektorów orientacji z mieć na być.

          Nietzscheański podział na moralność panów i moralność niewolników, którego autor dokonał w pracy Poza dobrem i złem, ma swoje odzwierciedlenie we Frommowskim wydzieleniu dwóch modi istnienia. W arystokratycznej moralności panów pojęcia „dobry” i „zły” są odpowiednikami pojęć „szlachetny” i „nikczemny”, a określenia te bardziej stosują się do ludzi niż do postępków. Moralność panów odpowiadałaby orientacji na bycie.

          W moralności niewolników wzorcem jest to, co jest korzystne względnie pożyteczne dla społeczności ludzi słabych i bezsilnych. Cnotami stają się współczucie, życzliwość i pokora, a silne i niezależne jednostki uważane są za groźne, a więc „złe”. Moralność niewolników jest, jak twierdzi Nietzsche, moralnością stada. Ten typ moralności, choć z pozoru wydawałoby się, że jest dokładnie na odwrót, odpowiadałby orientacji na posiadanie. Dzieje się tak dlatego, że moralność stada została ufundowana na resentymencie.

         Ludzie nędzni i bezsilni obawiają się tych, którzy są mocni i potężni, starają się ograniczyć ich ekspresję, wynikającą z woli mocy, oraz poskromić narzucając wartości stada i głosząc, że posiadają one walor uniwersalny. „Bunt niewolników na polu moralności zaczyna się tym, że ressentiment samo twórczem się staje i płodzi wartości” (F. Nietzsche, Z genealogii moralności, przekł. L. Staff, Warszawa 1913, s. 30-31)

…w modus posiadania, i tym samym w strukturze autorytarnej, grzech jest nieposłuszeństwem i przezwycięża się go przez skruchę, karę, ponowne podporządkowanie. W modus bycia, w strukturze nieautorytarnej, a przezwycięża się go przez pełne odkrycie rozumu i miłości, przez pokutę.

         Każda z dwu zaproponowanych interpretacji opowieści o upadku jest równie rozważane oddzielnie koncepcje grzechu jako – odpowiednio – nieposłuszeństwa i alienacji są dokładnie sprzeczne. (196)

         Strach przed śmiercią jest największym niepokojem człowieka – niepokojem metafizycznym. Fromm odwołuje się do nauk Buddy, Jezusa, stoików i Mistrza Eckharta, którzy radzili nie przywiązywać się do życia, nietraktowania go jako własności.

         Relegacja strachu przed śmiercią powinna rozpoczynać się nie od przygotowań do śmierci, lecz być ciągłym wysiłkiem redukcji modus posiadania i windykacji modus bycia. (199)

         Modus bycia istnieje tylko tu i teraz (hic et nunc). Modus posiadania natomiast przejawia się wyłącznie w czasie – w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. (199)

         Przyszłość jest antycypacją, w co zmieni się przeszłość. (200)

         Im mniej jesteś, tym więcej masz, tym większe jest twoje wyalienowane życie. […]

          Wszystko, co ekonomista zabiera ci z życia i człowieczeństwa, zwraca ci w pieniądzach i bogactwie. (K. Marks, F. Engels, Dzieła wybrane, Warszawa 1981, s.102)

          Przy założeniu, że człowiek jest człowiekiem i jego stosunek do świata jest ludzki, miłość możesz wymienić tylko na miłość, zaufanie na zaufanie itd. Jeśli chcesz rozkoszować się sztuką, musisz być człowiekiem wykształconym w dziedzinie sztuki, który rzeczywiście inspiruje i wiedzie naprzód innych ludzi. Każdy twój stosunek do człowieka – i do przyrody – musi być określonym, odpowiadającym przedmiotowi twej woli przejawem twego rzeczywistego indywidualnego życia. Jeśli kochasz nie wzbudzając wzajemnej miłości, tzn., jeśli twoja miłość jako miłość nie wytwarza wzajemnej miłości, jeśli przez swój przejaw życia człowieka kochającego nie czynisz sobie człowiekiem kochanym, to twoja miłość jest bezsilna, jest nieszczęściem. (Marks, Engels, dz. cyt., s. 120)

         Powszechnym aktem woli zrezygnowano z wolności myśli, gdyż wielu rezygnuje z myślenia na sposób wolnych jednostek, podporządkowując się zbiorowości, do której należą. (…) Wraz z poświęceniem niezależności myślenia utraciliśmy – jakże bowiem mogłoby być inaczej – wiarę w prawdę. Nasze życie intelektualno-emocjonalne zostało zdezorganizowane. Nadmierna organizacja spraw publicznych kulminuje w organizacji bezmyślności. (A. Schweitzer, cyt za: Fromm, s. 242) 

autor - Jan Stasica