JustPaste.it

Kobieca zemsta

Zemsta kobiety jest najokrutniejsza z okrutnych. Niejeden mężczyzna był zszokowany nagłą przemianą swojej ciepłej kobietki, w pełne nienawiści monstrum. Ale spokojnie, jest to ni

Zemsta kobiety jest najokrutniejsza z okrutnych. Niejeden mężczyzna był zszokowany nagłą przemianą swojej ciepłej kobietki, w pełne nienawiści monstrum. Ale spokojnie, jest to nienawiść skoncentrowana w jednym celu, nie ogarnia wszystkich aspektów życia kobiety. Dla kochanka kobieta przeważnie jest pełna ciepłych uczuć, wzruszeń, chęci pomocy w najdrobniejszych życiowych problemach. To proste; kobieta jest z mężem, i ten mąż miał dać jej szczęście. Tak kobieta była od dzieciństwa tresowana, więc skoro szczęścia nie ma, a być nie może, to winny staje się zawsze mąż. Szczęścia nie można dać z zewnątrz w żaden sposób, to nasze nastawienie, pragnienie śmiechu, tańcu i widzenia w życiu jasnych kolorów. Jeśli ktoś chce (i najczęściej lubi) patrzeć w ziemię zamiast do góry, w niebo, to żadne pieniądze, ubrania i wille nie sprawią że coś się zmieni. Może na chwilę, emocje podniecenia, zachwyt... ale szybko minie, wyparty przez wieloletni nawyk martwienia się, widzenia złego we wszystkim na co się patrzy, czy strachu przed przyszłością, nieznanym.

 

Mąż nie dał szczęście. To nie jego wina. Jeśli już, to bardziej wina mamy i babci, czy też męskiej strony wychowawczej, ojca i dziadka; to oni powinni wytłumaczyć i nauczyć małą dziewczynkę, że jej stan emocjonalny zależy od jej postanowienia, i nikt jej nie da czegoś co zależy tylko od niej samej. Miliony ludzi postanawiają być nieszczęśliwymi. Kochają babranie się w realnych bądź wyimaginowanych złych wspomnieniach, żyją nimi. Kontakt z takimi ludźmi, przypomina moment wejścia w psią albo ludzką ekskremencję. Co byś nie zrobił, zawsze będzie źle. Ale skąd mama czy tata mają to wiedzieć, skoro sami jedną częścią ciała stoją w neandertalu a drugą sztucznym, wykreowanym by oszukiwać ludzi świecie mediów? nie nauczyli tego dziadkowie i rodzice, nauczy więc życie. Bardzo boleśnie. Do osób z negatywnym nastawienie, lgną takie same persony, bardziej lub mniej wyrodne; każda normalna, radosna osoba, natychmiast ucieknie. I trudno sie dziwić, wymagać by ktoś chciał poświęcić swoje życie dla wiecznie płaczącej, rozpaczającej kobiety albo rozhisteryzowanego faceta. Ma to jeszcze jakiś smaczek, gdy skrzywiona osobowość skryta jest w pięknym, zgrabnym ciele; ale wcześniej czy później ujawni się. Oszukiwać można, ale nie za długo. Tylko do czasu gdy jest ślub albo dziecko, czyli prawne zabezpieczenie że będziemy mieli samobieżny worek bokserski. Uciekający partner, często woli płacić alimenty na dziecko i małżonkę, niż żyć w koszmarze czterech ścian. Jest to decyzja znacznie lepsza dla niego i dziecka, niż pozostanie i tkwienie w toksynie, która z czasem zniszczy wszystko co dobre i szlachetne.

 

Ale wróćmy do zemsty kobiecej. Gdy kobieta dostrzega brak szczęścia, i pojawia się na horyzoncie nowa podnieta, nowa nadzieja na szczęście (fałszywa), np. facet, kobieta chce z niej skorzystać. Nowy cel pochłania ją (nadzieja na spełnienie marzeń, które pobrała od rodziców, koleżanek, mediów) więc mąż który stoi na przeszkodzie, niezwykle ją drażni. Traci wtedy swoją osobowość, a staje się przeszkodą, przedmiotem który trzeba usunąć. Żeby proces usuwania męża (chłopaka, narzeczonego) z życia był skuteczny i nie naruszał poczucia "jestem dobra", kobieta wmawia sobie że mąż zniszczył jej życie. Wystarczy jedno wspomnienie, jedna scena; a to odwarknął, a to krzyknął jak w związku; mógł odmówić jakiejś prośbie, nie zrobić tego co sugerowała, czy kazała kobieta. Nieważne jakie było to zdarzenie, ważne że staje się uzasadnieniem i usprawiedliwieniem dla nienawiści. Gdy nienawidzisz, nie masz wyrzutów sumienia. On jest zły, ja dobra. Liczy się tylko nowy cel na horyzoncie. Taka kobieta przeważnie gra miłą, chociaż już w sercu podjęła decyzję. Gra i udaje (chociaż czuje obrzydzenie przy dotyku, przy patrzeniu na męża) pozornie dla dobra dziecka, związku, by nie okradł kobiety zabierając swoje własne mieszkanie. Każdy powód jest idealny. No i wreszcie następuje atak, na który kobieta jest przygotowana, a facetowi w jednej chwili wali sie cały świat.

 

Później jest typowo i normalnie, kolejny dzień w życia polskich sądów. Kobieta płacze, wykrzykuje zbolałym tonem że jest ofiarą przemocy psychicznej, często także cielesnej, mąż to ostatnia świnia i kanalia. Zaczyna się przekonywanie dziecka że tata je źle traktował, w wersji cięższej że gwałcił i dotykał w miejscach intymnych. Pojawiają się podsłuchy (telefon, dyktafon) z prowokowanych kłótni gdzie najpierw jest podjudzanie, obrażanie, a gdy mężczyzna sprowokowany puści wiązankę włącza się nagrywanie, i płacze na życzenie. Facet przegrywa; traci mieszkanie, dziecko, dożywotnie alimenty na kobietę (jeśli obniży się jej status życiowy) i ma sporo szczęścia jeśli nie pójdzie do więzienia, gdzie musi być chroniony, by inni więźniowie nie rozerwali mu odbytnicy (za rzekomy gwałt na dziecku). Kobieta pozornie wygrywa; dziecko dorośnie i zacznie zadawać pytania. Znam takie sytuacje, gdy dziecko właśnie w ten sposób oszukane, odsunięte przez mamusię oszustwem od ojca, napluło jej w twarz i zerwało wszelkie kontakty. Można przekonywać, grozić, szantażować  i kłamać, ale inteligentne dziecko zawsze będzie ciekawe; oszust nie może być pewnym w żadnej chwili życia. Nowy związek, mający dać szczęście, przeważnie okazuje się taki sam jak stary. Szczęścia jak nie było tak nie ma. Chyba że celem jest dostatek finansowy a nie szczęście, wtedy faktycznie nowa relacja może być znacznie lepsza. Jednak oszustwo kiedyś wróci i uderzy w nadawcę, niekoniecznie od razu. Zwrot nie musi być też widoczny z zewnątrz; przecież wielu ludzi, żyjących w spirali długów od wielu lat, wygląda na szczęśliwych i bogatych, tymczasem śpią tylko po alkoholu gdyż zżerają ich troski. Wyglądem można oszukiwać, robi to przecież każdy z nas.

 

Tyle nieszczęść na sali sądowej, tyle złamanych żyć, tragedii. Każda z tych Pań, żądała zaufania, oburzała się na intercyzę i testy DNA. Każda mówiła hipnotycznym, wyuczonym z telewizji głosem o ufności, miłości, budowania... i nie masz już możliwości, żadnej, by zapytać dlaczego tak mówiła, z jakiej głębi czerpała tak niewiarygodne kłamstwa? nie odpowie, w końcu jesteś gwałcicielem i przestępcą. Kochałeś, a teraz pójdziesz do więzienia. Po prostu chciałeś być dobry, za dobry; a za tym stał lęk przed byciem samemu, i niechęć do zmian. Jeśli źle się dzieje, nigdy nie zamiataj sprawy pod dywan. Każde zachowanie nie znika, a nasila się. Każda Twoja słabość charakteru zostanie bezwzględnie wykorzystana. Szanuj siebie, i wymagaj tego szacunku. Jeśli go nie dostajesz, odejdź. Jeśli zostajesz, potwierdzasz tylko brak szacunku dla siebie; i tak zostaniesz potraktowany.