JustPaste.it

Oni i my

Cnota - puchar przechodni,od spodni do spodni

Cnota - puchar przechodni,od spodni do spodni

 

Za kratą,, o wolności się myśli,a  do niej droga bardzo daleka,to w krainę marzeń się ucieka ,we snach serce  tam raduje,jeden z nich i teraz,był o zbawicielu, jego matce i jawnogrzesznicy,  z wisielca robiła powstańca,klawisz otwierał drzwi celi krzyczał pobudka .A zaczynał się on od krzyku matki zbawiciela

"kamieniujcie ladacznicę" , nie pozwolę  , miłość bliźniemu daje, z aniołem obcowałaś, Józefowi nie dawałaś , jeśliś bez winy, rzuć w nią kamieniem-ripostował.
Ciszej mów synu, apostołowie usłyszą , lepiej wodę, jak na weselu, zamień w wino ,srebrników Judasza  za mało na jubel pożegnalny , potem gładzić grzechy poczniesz ludzkie ,postaw się więc jak pan bóg przykazał. Nie twoja sprawa fuknął , martw się o swoją cnotkę , jękiem rokoszy świat zagłuszy , w świątyniach lizać ją poczną , co ulica będzie twoja kaplica , obok knajp i burdeli też stać będziesz Z rumieńcem wstydu do starego Józefa pospieszyła.,a wtedy Magdalena zawołała „zbawco mój jedyny ”, spokojnie niewiasto , twoja prababka Ewa w raju się puszczała , cierpisz za spartaczoną robotę Ojca mego, ciebie kanonizować,a  nie kamieniować , jesteś grzesznicą bez winy,Jezu słodki szeptała i nogi jemu pachnidłami namaszczała , aż boskość ogarnęła ich na amen,i palma zadrżała , odchodząc na wieczerzę ostaną,rzekł,wino golnę z uczniami , dam wytyczne jak mają zwiastować maluczkim dobre nowiny i fru do nieba, a ty symbolem rokoszy zostaniesz na wieki , haremy Abrahama i innych proroków z tym co zaistnieje , to małe piwko, chcica twoja i matki mojej dziewica - biznesem się staną ,wokół miejsc ,gdzie plecy kończą szlachetną nazwę ,zabijać się poczną ,a wina na odwagę więcej jak w Kani galilejskiej będzie ,monopolem wasze miłości okryją, sprzedawać po cenach konkurencyjnych poczną -mówił prorocze słowa do tej,która wisielca powstańca robiła

Na wolności  szukałem   takiej  latami,   napotkane  ciepłych slow  łaknęły, kup futro z norek, na Hawaje zawieź  a niektóre  wprost oświadczały „ starych ,   chorych , bardzo bogatych -kochamy” i udając orgazm wołamy "o Jezu słodki” , niby puchar przechodni,  przechodzimy od spodni do spodni przechodzimy , pogotowiem  ratunkowym  w miłości   robimy,u stóp jasnogórskiej . też klęczymy ,   za forsę  wisielca stawiamy na baczność  ,,bezinteresownej jawnogrzesznicy nad Wisłą i ze świecą nie  znajdziesz !

A jednak pewnej  nocy  , włócząc się po wielkim mieście, w knajpie  znalazłem , wino sączysz samotnie zapytałem?  Nie, z marzeniami-
Kiedyś z kimś drinkowałem ,  na jego tle zwariowałem,  żoną jego zostałem, małżeństwo kara za grzechy młodości,udawałem  orgazm za bóg zapłać, takie  firmy wieloletnie  urzędowo rozwiązać należy ,leniwy mąż  tylko bzyka  ,a użądlić nie potrafi .  może  dla tego  Ewa wołała rogatego .Z byle kim być i nadawać S.O.S  do sąsiada to lepiej wino pić

Mamy podobne poglądy , a szukam kobiety z marzeń sennych -

Jak wygląda ta mara ?

- biblijna Magdalena-,

uśmiechnęła się i powiedziała


, ewangelizujesz , jakbyś z nieba spadł?

Z piekła , duszę tam zostawiłem, a jawnogrzesznicy nie znalazłem,

, usiądź obok,tez nie mam duszy,  jakoś niebywale wyszeptała ,a spojrzenia swoje z moim krzyżowała, i coś się wtedy zaiskrzyło jakby na zawsze , orkiestra grała"a do tanga trzeba dwojga', do białego rana  tańczyliśmy uśmiechnięci i w spół objęci ,jej   uśmiech tajemniczy jak Mona-y Liza towarzyszył w drodze powrotnej do domu.Od tego spotkania minęło wiele lat,a ona  wciąż ze mną , razem i osobno, wędruje wspólnie po świecie , w Sri Lance  wtedy  kwiatem lotosu pachnie,na Rodos najpiękniejszą gwiazd  jest  ,w Bazyli tańcem brzucha zniewala, ale na polanach leśnych,pod niebem ojczystym najwspanialsza,  jak tamta od Chrystusa. Chabry ,niezapominajki, i wszystkie kwiaty z dzikiej łąki u stóp jej kładę,  zal serce tylko  ściska,że  , -kiedyś  to  wszystko  rozwieje wiatr  czasu!!

Magdaleno moja - wtedy wspomnij ,jak w Egipcie Allach fajkę wodną zapalał  nam i mówił: szczęście to dwoje   w podniebnych lotach ,  kto podróżuje tak,  żyje dwa razy  dłużej,   nigdy    nie powtarzają, ,a   tylko wspomnienia   wracają!Allach wielki-   wieki-szeptałaś   wtedy wzruszona  ,bierzcie  każdą chwilę jak zbawienie  mówił, a fale pieściły stopy nasze..machał turbanem na pożegnanie.

l chociaż czas  oddala nas  , falami naszych  mórz i oceanów, od zapomnienia ocalę Marię Magdalenę swoją ,a tym  co ,grzechem piekielnym za ciebie  straszą, wybaczam,albowiem nie wiedzą co czynią , w nieświadomości pomrą., sakramenty małżeńskie znamy do bólu  , pod niebem wolnego świata  zbawienia szukamy , niczym nas poróżnić nikt   tam nie zdoła, wino z tamtej knajpki  baśnią z tysiąca i jednej nocy  się stało, rozerwało okowy zniewolenia, najważniejszym  to  tylko tu i teraz.Serce z rozumem połączyć i pojąc ,że każda chwila na wagę złota, wymaga wiele  pracy nad sobą, zrozumieć,że  fale wracają na ten sam brzeg,a  chwile  we wspomnieniach  żyją ,j  potrafią tacy tylko jak my!Mamy gdzieś tych co modlą   i podlą ,  a jawnogrzesznice ,aborcje potępiają...takie cuda  tylko nad Wisłą!