JustPaste.it

Niezaradność życiowa

Prasa, telewizja na każdym niemal kanale pokazuje ogrom ludzkich nieszczęść. Każdego dnia są wypadki, tragedie wynikające z barku odpowiedzialności człowieka jak i losowe. Śmierci naturalne i samobójcze. Ogrom ludzkich tragedii nas przerasta, ile i co człowiek może znieść oraz wytrzymać.

Kiedyś obejrzałam reportaż o bardzo licznej rodzinie. Rodzice i ...12 dzieci! Kamera pokazuje ciasnotę, biedę, praktycznie puste garnki i echo z lodówki. Następnie  kieruje obraz na wersalkę, gdzie siedzi "zacny" ojciec rodziny otoczony gromadką pociech. Wszystkie buźki rozdziawione i chętnie pozują do kamery. Odpowiadają na pytania redaktorki, mówią o marzeniach i swoich planach. Do głosu zostaje też dopuszczony tatuś. Ma pretensje do instytucji, Państwa i wszystkich dookoła. Zasiłek to za mało- grzmi! samych chlebów żona kupuje 18, a gdzie reszta? Opieka daje tylko zasiłek doraźny a później już nic się nie należy. Jak żyć za parę groszy i wykarmić oraz ubrać dzieciaki?Zona nie pracuje bo wychowuje dzieci, ja dorywczo wiec na wszystko brakuje.

Tak, można pomóc czy też chociażby współczuć. Mi jednak zupełnie co innego ciśnie się usta i mam inny pogląd na takich niezaradnych życiowo ludzi.

Czy szanowny mąż, tatuś a dla mnie - "producent" wzywał reporterów, inne publiczne instytucje przy "tworzeniu" rodziny? Nie szukał wtedy pomocy, wsparcia i...świetnie sam sobie dawał radę;) W takich przypadkach wiara jest nawet na rękę, wszystko po "bożemu", żadnych uszczerbków dla zdrowia i najważniejsze duszy a, że co rok to prorok, że żona pół życia w ciąży, a druga połowa w połogu, to już nad tym nikt a szczególnie mąż się nie zastanawiał.

Kościół popiera wielodzietność, ba - nawet ochrzci promocyjne;) dobre słowo powie po kolędzie, da cukierka, powie - wszystko w rękach Stwórcy! jednak na tym rola się kończy a żyć trzeba dalej.

Zal mi tych dzieci, one na świat się nie pchały, jednak wcale nie mam odrobiny współczucia dla nieodpowiedzialnych rodziców. Dorosły człowiek powinien odpowiadać za swoje czyny i co najważniejsze sam ponosić konsekwencje swoich pomyłek czy tez zwyczajnych głupot!

Dzieci są nasze, nasze geny i krew i jeżeli powołaliśmy je do życia to też i mamy święty obowiązek temu podołać. Jak można wymagać od społeczeństwa i w dodatku mieć nieuzasadnione pretensje, że sobie nie radzimy z wychowaniem czy finansowo.

Moim zdaniem jeżeli już Państwo by miało jakoś pomóc, to takim bezmyślnym rodzicom zafundować - sterylizacje! to byłaby najlepsza forma pomocy!

Czemu w demokratycznym społeczeństwie jedni mają sami chować dzieci i ponosić z tym związane koszty a inni oglądać się na czyjąś pomoc.

Wychowałam troje dzieci i jakoś sobie nie przypominam abym prosiła instytucje, kościół czy kogokolwiek aby mi pomagał czy finansował. Miałam na wycieczkę to dałam, ile razy musiałam odmówić dziecku bo pieniążki były potrzebne na coś innego. Nie przyszło mi do głowy sprowadzać telewizji bo moje dziecko nie ma na to czy tamto! Kroiłam tak na ile wystarczało materiału. Nawet rodziców nigdy nie poprosiłam o pomoc. W moim odczuciu to jest właśnie odpowiedzialność.