JustPaste.it

z cyklu PeKaeS - Boletus edulis

W moim lesie, zwanym lasem czarownicy (bo mieszka tam ze swoim kochankiem - diabłem, który mówi jej dobranoc) w kępie jagodzin zobaczyłem... Liście ? Nie! To były borowiki !

Jest leśnym Adonisem. Korci włóczykija.
Zawsze arystokrata od zarania dziejów.
Spisany przez poetów, wypieszczony piórem,
z dobrodziejstwa przypadku tkwi,  w oczekiwaniu
-  by pozwolić się dostrzec.

My, leśni profani, wciąż pełzniemy przez chaszcze aby nas nagrodził.
Uchylił  kapelusza o wytwornym kształcie,
który mu skroił zielony modysta…

Przycupnięty  gdzieś w trawach, skąpany w igliwiu,
malowany kolorem tak zmiennym
jak refleks.
Wpłaszcza się w smugę światła.
Wabi jak hologram.

Dumny  w swej elegancji  i zawsze seksowny.
Nam czasem tylko  z nagła daje się zaskoczyć
spełniając nasza prośbę o swoją obecność.

A wtedy oczy dziecka  a i starca oczy stają się radośniejsze.
gdy las nas wyróżnia,  bo zjawił  się,  odsłonił
i podnieść pozwala.

Jest przywilejem chwili co sama wybiera,
która ręka go wskaże, a która go dotknie.
Moja, twoja, kuzyna czy starej kobiety.

Gdy ląduje w koszyku - to z taką czułością
jaka otacza pisklę, co wraca do gniazda.
I  niesiemy go z dumą jak  dowód rzeczowy,
który spełnia marzenia o szlachetnym smaku,
wobec tych, co  z miłości… napełniają  talerz…

 Siwy