Jesteś osobą czy rzeczą? Wiesz to na pewno?
Bardzo często zdarza mi się wracać kolejny raz do czytania książki, którą mam odhaczoną w pamięci jako już dawno przeczytaną i okazuje się wtedy, że moje mniemanie było błędne. Wydaje mi się jakbym czytał książkę całkiem nową i całkiem inną. Po części wynika to z tego, że zmieniłem się o czasu gdy ostatni raz ją czytałem, bo przecież książka nie mogła się zmienić. Dużą jednak rolę odgrywa też sposób czytania, który jest mocno uzależniony od wieku i stadium rozwoju. Jako młody człowiek połykałem książki głównie ze względu na fabułę i nudziły mnie opisy, czytając Reymonta, Żeromskiego, Mickiewicza, Orzeszkową itp. przeskakiwałem właściwie od dialogu do dialogu. Być może nie dotyczy to wszystkich ale sądzę, że większości, w każdym razie mówię o sobie – teraz zdarza mi się odkrywać książki na nowo i zaskakują mnie piękne opisy przyrody, których wcześniej nie zauważyłem.
Dociera do mnie duchowość przekazu, zaczynam rozumieć zachwyt autorów, którzy potrafili podziwiać zjawiska przyrody, które są ulotne i czasami trwają tylko krótką chwilkę. Szkoda, że ta duchowość jakoś się z naszego życia ulotniła. Gość, który wejdzie do Twego mieszkania natychmiast zauważy, że masz zmywarkę, kino domowe, plazmowy telewizor itd. Nikt jednak nie zwraca uwagi, że za oknem odbywają się spektakle ciekawsze niż to co ma do zaoferowania telewizja. Zresztą to telewizja, internet, reklamy i seriale są głównymi sprawcami naszego odduchowienia, degradacji wartości ludzkich na rzecz wartości materialnych. Innymi słowy wmawiają nam, że wartość człowieka zależy od wartości posiadanych przez niego rzeczy, ba wmawiają nam nawet, że są rzeczy, które każdy człowiek musi posiadać, wpędzając w kompleksy i stres tych, których na nie nie stać. Często wpływa to na fałszywe oceny i brak szacunku dla drugiego człowieka. W miejsce duchowości wkroczyło uprzedmiotowienie. Mniej jest ważne kim jest drugi człowiek, a bardziej jaki ma samochód.