JustPaste.it

Skazani na globalność

Po odkryciu broni atomowej, ludzkość ma już tylko dwie drogi rozwoju: albo nauczy się żyć razem, albo razem umrze. Czeka nas globalne samobójstwo, albo globalne społeczeństwo!

Po odkryciu broni atomowej, ludzkość ma już tylko dwie drogi rozwoju: albo nauczy się żyć razem, albo razem umrze. Czeka nas globalne samobójstwo, albo globalne społeczeństwo!

 

Po odkryciu broni atomowej, ludzkość ma już tylko dwie drogi rozwoju: albo nauczy się żyć razem, albo razem umrze. Czeka więc nas globalne samobójstwo, albo globalne społeczeństwo!

Wygląda na to, że innej drogi nie ma!

W obliczu realnego zagrożenia totalną wojną czujemy się niespokojnie. Nasza przyszłość staje się mniej pewna. Wojna atomowa może nastąpić w każdej chwili, dlatego każda chwila zaczyna nabierać dużego znaczenia. Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że potem może nie być już czasu na życie. Uczymy się żyć coraz szybciej, już jakby w biegu. Czas przyspiesza i życie pędzi coraz szybciej, jakby miało świadomość tykającej wskazówki…

Szczególnie daje się to odczuć wśród narodów chrześcijańskich, których religie założyły tylko jedno życie.. i koniec! A więc dają swoim wyznawcom zbyt mało czasu, by sobie spokojnie pożyć. Może dlatego są oni bardziej poważni i skupieni, bo muszą być bardziej odpowiedzialni za swoje życie…?

Religie wschodu poprzez wizje reinkarnacji daje ludziom nieskończoność życia, a tym samym więcej swobody i czasu. Jeżeli jedno życie mija, człowiek nic się nie traci, bo za jakiś czas znów pojawia się w następnym wcieleniu. Dlatego też ludzie na wschodzie wydają się szczęśliwsi, mimo świadomości zagrożenia wojną atomową.

Zdajemy sobie sprawę, że nie mamy za bardzo wpływu na zachowanie się szaleńców dążących do zagłady. Nie mamy też żadnych gwarancji, że któregoś dnia nie zrobią użytku z globalnie śmiercionośnych wynalazków.

Co nam więc pozostaje…?

Żyć teraźniejszością, cieszyć się z każdego dnia…

A może nie jest to takie złe…?

Podobno nie ma tego złego, co by w dobre się nie obróciło!

Napięta, niepewna sytuacja wymusza zmiany, stwarza szansą na powstanie nowego świata i nowego człowieka, o innym umyśle – bardziej globalnym niż tylko konsumpcyjnym, którego plusów i minusów doświadczamy dziś.

Daje się też zauważyć, że od jakiegoś czasu ludzie przestali być panami samych siebie.

Stali się nową odmianą homo sapiens, którego rytuały i kultura zrosły się z technologią.

Tradycyjny homo sapiens wytwarzał narzędzia poszerzające jego sferę fizyczną.

Nowy buduje urządzenia, które poszerzają jego sferę psychiczną.

Wygląda na to, że niezauważenie staliśmy się cyborgami. Wszyscy. Tak przynajmniej uważa amerykańska antropolożka Amber Case.

Chcąc dostosować się do środowiska, które nieustannie się zmienia, od lat podpieramy się zewnętrznymi mózgami, pamięciami, systemami i programami.

Mam nadzieję, że ludzkości wyjdzie to jednak na dobre! Niedługo czas pokaże! Ten pędzący właśnie, oby nie na oślep!

 5b8342545f368870a5eda29ad9994b15.jpg

Zdjęcie z netu.