JustPaste.it

Liberalizm a religia

8cb625702e6709302685671ad24257e7.jpg

Liberalizm jako opcja odrzucająca państwo socjalne,jako wolność jednostki,jako leseferyzm(odrzucanie interwencji państwa),jako świadomy wybór społeczeństwa....czy ma prawo współistnieć na tych samych samych prawach wspólnie z większościową religią??

Myślę, że jest to główne pytanie ,które powinien sobie zadać libertarianin.Nie mówimy oczywiście o ludziach,którzy z wolnością jednostki jak np.UPR,skrajny koliberizm obchodzący swoje urocze łacińskie obrządki razem z ludzmi spod znaku Młodzieży Wszechpolskiej.Czy takowa skrajna prawica i skrajna lewica mogą protegowac do miana choćby republikanów lub demokratów...?Sczerze mówiąc wątpie..A wręcz jestem zdania,że sama religia jest jakby zaprzeczeniem libertanizmu.Jak można pogodzić wolność jednostki z wolnością sumienia?

 

Wątek jakoby wogóle nie nadaje się do dyskusji z osobami wierzącymi.Wiem z doświadczenia;)Więc spróbujmy to przedstawić z dystansem,jakby stojąc obok.O ile się da.....:)

 

Religia ,a może wiara jest w Polsce tylko jedna jedyna i słuszna-mówimy oczywiscie o kościele katolickim(tak jakby istniał inny).Polska leżąca w europie na starym kontynencie jest państwem(wierzyć statystykom)przedmurzem chrześcijństwa.Oczywiście ta odkrywcza Europa,ta europa kultury,tolerancji i idei,wielonarodowościowa,z tradycją sięgającą imperium rzymskiego,to potega wysokiej kultury,kultury średniowiecza oczywiście,bo nie mówimy tu o liberalizmie.Zapytanie jest jasne czy liberalizm może istnieć jak koliberalizm z panującą religią?Thomas Jefferson z pewnością powiedział by,że nie.Nie zamierzam tu nikogo obrażać lub urażać uczuć religijnych.Ale w całkowicie wolnym państwie,religia nie ma prawa bytu,...nie może współistnieć razem z systemem wolności i tolerancji.Dlaczego?Albowiem dlatego......

To religie wybieraja nam w co mamy wierzyć,to religie mówią nam co mamy robić i jak sie zachowywac,to religie mówią nam że są jedyna ostoją moralności i zmuszają nas do wychowynia dzieci na swoją modłę.To religie zakazują(aborcji,eutanazji,używania prezerwatyw).Pokazują nam jaki i kiedy mamy się kochać.Jak i kiedy spędzać czas w świątyni,jak i godnie prześladować żydów,gejów,masonów itp.itd.Sa wszędzie ;w polityce,w szkole,w armii,oczywiście tej niosącej pokój kapelanów,w sztuce(bo przecież nie można ranić uczuć religijnych).Więc jak religia by mogła zaistnieć w czasach libertanizmu na świecie.Już dzisiaj widzimy tendencje ateistyczne w rozwiniętych krajach.Francja,Wielka Brytania,Dania,Szwecja...Owszem w czasach komunistycznych tez istniała ta tendencja,ale to był system totalitarny z własna filozofią sumienia,parti owszem;)Próbuje sobie wyobrazić Polskę,która jest republiką,a partia rządząca typowo libertariańską.Skończyły by się nakazy i zakazy,żyjemy w świecie wolnego wyboru,niczym nieskrępowani;religia wtedy jest tylko i wyłącznie sprawami jednostki,nie ma jej w polityce, szkole,telewizji,wojsku...Ponieważ przecież prawdziwie wolne państwo nie moze wywyższać jednej większościowej religi ponad inne i afirmować społeczeństwa jedyną słuszna doktryną.Tylko czy to byłby uczciwy podział ról?...Jasne że nie.Zaraz by gorzko zabrzmiał episkopat,radio maryja,wszyscy święci o totalnym upadku obyczajowym.Przecież są rzeczy,których nie godzi się akceptować prawdziwy katolik(np.seks przedmałżeński).Powstaje linia oporu,mur nie do przebicia,pochody,głośne manifestacje-innymi słowy kościół walczy...

 

Myśle że jeszcze długo,długo czasu nam zajmie zintegrowanie się ze świecką społecznością Europy.Upadek bigoterii będzie triumfem umysłu i prawdziwej wolności.Lecz uwolnić się od tak zakorzenionej tradycji przez lata będzie niezwykle trudno.Choć nie twierdzę,że to niewykonalne.Może już za 100 lat nikt nie będzie twierdził,że świat powstał w 6 dni.Mam taką nadzieję i tego Wam życzę.