JustPaste.it

Z cyklu PeKaeS - Halloween song

...przychodzi taki dzień, kiedy wygrać z szatanem, to nasz święty obowiązek....

 5f3689317a51230520c02f4c896d8beb.jpg

rys. Marek Zadworny

Zdrowie na wesoło

Nie moją winą poety męka
gdy harfę gryzie wątków obłuda
co raniąc duszę, ciągnie w odmęty –

kąsając uda.

 Kiedy mnie dręczy twórczy wampiryzm,
wątła odporność w trzymaniu moczu,
chęć upodlenia się bonaparci –

stoję w rozkroczu.

Pleni się podłość i małość pieni,
negacji posiew poraża zmysły.
Choć krwawię z żalu, wypluty cynik –

trwam niezawisły

Stugębna hydra wciąż mnie osacza,
chcąc wessać tkankę mej wrażliwości.
wdeptać mnie w ziemię, swego oracza –

pobielić kości…

Dopijam żółci pęknięty puchar,
który me trzewia pokusą gwałci,
prąd mój wyłącza i krzyczy myślom –

ech, bierz go czarci !

Mrok zęby szczerzy i pełzną harpie
by mnie pokąsać na łez padole,
ja trzymam sztandar, prężąc swe drzewce –

zwycięstwo wolę.

Skorupa pęknie, wystygną trolle,
i zła nowina nawet się skarli,
ja biorę każdą winę na klatę –

nie wszyscy zmarli…

@Janusz D.