JustPaste.it

Ucieczka

Słyszy krzyk... Przerażający, bolesny, ogarnięty niemocą... a w nim płacz, łzy okaleczonej duszy... Słyszy krzyk. Jej, jego...

Słyszy krzyk... Przerażający, bolesny, ogarnięty niemocą... a w nim płacz, łzy okaleczonej duszy... Słyszy krzyk. Jej, jego...

 

47dbc087e7428fbd69da410b96d171d1.jpg

W głowie słyszy tylko buczenie, okropne buczenie... nieustający dźwięk jej tęsknot, wewnętrzne łzy samotności... Wychodzi z domu, jest ciemno... idzie, nie wie dokąd, jak najdalej... już kiedyś tak było, ona szła, dalej i dalej, a spod powiek pchały się łzy, suche łzy osamotnienia. Idzie i czuje pustkę, jakby spadała... dokąd leci, dlaczego nikt jej nie zatrzyma, dlaczego? Potem biegnie, gdzieś do przodu, byle dalej. Teraz zwalnia, przysłuchuje się, szuka... odrobiny ciepła, radości, może skrawka miłości?

f2b4a2b3a9c29b8e68fed62a450f429b.jpg

Parszywość życia jest nie do zaakceptowania. Chłodny, bardzo ciemny wieczór... Jak daleko można tak iść, bez celu... Ale zaraz, chyba coś słyszy, jakieś odgłosy, coś dociera, jakby przytłumione, wyciszone, ktoś bardzo się stara, aby ulica tego nie usłyszała. Wytęża słuch, zaczyna rozpoznawać słowa, teraz już bardzo wyraźnie... Kobieta podnosi głos, niepotrzebnie, efekt będzie odwrotny, zawsze tak jest. Mężczyzny prawie nie słychać. Ona prosi, aby on usłyszał jej głos, aby zrozumiał, aby zniknęła obojętność. Płacze... a on... słychać jego śmiech. Może też być inaczej... Słychać mocny głos mężczyzny, a kobieta mówi szeptem... Płacz i śmiech, po co? Po co oni są razem? Dlaczego nie wybiegną z domu, tak jak ona... Dlaczego tam tkwią i umierają za życia. Oddala się, głosy zanikają, cisza ogarnia jej umysł... i spokój, nareszcie odrobina spokoju...

ff46b3b8fdf23920040df403a474fd48.jpg

Cisza w samotności. Głęboka, prawie namacalna, można jej dotknąć i obejrzeć, jej kolor jest grafitowy. Gnębi jej duszę, zamyka usta milczenia, otwiera oczy świadomości... Przyciąga, otula, a potem zamyka w swojej przestrzeni, nie pozwalając się uwolnić. To pułapka ...nie daj się wciągnąć ...nie zapadaj w ciszę, krzycz... Nie wolno milczeć, zamykać się w świecie własnych smutków, trzeba mówić. Trzeba się wyrwać, wykrzyczeć ból... a potem przyjdzie uśmiech i Słońce o poranku, i zieleń drzew zmieni swoje światło. Szukaj tego potem, szukaj o poranku... jest tam ukryte. Ale nie milcz, bo nie usłyszysz... bo przestaniesz istnieć i nikt Ci już nie pomoże, nie będzie miał komu, ciebie już nie będzie.

492599ba1ab393267aa5b7b8eb2f5cc0.jpg

Słyszy krzyk...Przerażający, bolesny, ogarnięty niemocą... a w nim płacz, łzy okaleczonej duszy... Słyszy krzyk. Jej, jego... To dobrze, może się uwolnią. A ona... czy ona też... krzyknąć ma? Ale kto ją usłyszy? ...ja cię usłyszę, jestem wewnątrz, obudź mnie, to ja...

Uciec, ale dokąd? Czy ktoś tam czeka? Czy tam jest światło, odrobina czyjegoś ciepła... musi się ogrzać, tutaj jest tak zimno... tak cicho... tak... niebezpiecznie. Czy tam ją coś czeka? Czy warto wstać? Czy warto odlecieć stąd? Ale dokąd? Tam nikogo nie ma... Nie chce zmieniać tylko miejsca, chce zmienić czas, chce nowego otoczenia, nowych słów, braku milczenia... Tylko chce? To nieprawda... Odda całą siebie, każdą swoją cząstkę, odda tam gdzie ciepło i miłe słowa, tam gdzie ktoś ją usłyszy, ogarnie swoją mocą, swoim ciepłem, odda siebie, ale czy ktoś zechce?

e5d5dcd2ac0786e2f210143d8bcca810.jpg