JustPaste.it

Ciszej nad tymi trumnami

Tegoroczna jesień przebiega pod znakiem ekshumacji niektórych ciał ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Rodziny ofiar i społeczeństwo są w tej sprawie podzielone.

Tegoroczna jesień przebiega pod znakiem ekshumacji niektórych ciał ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Rodziny ofiar i społeczeństwo są w tej sprawie podzielone.

 

W 2011 roku ekshumowano jedno ciało, w marcu bieżącego roku — dwa, we wrześniu — kolejne dwa, a do końca roku prokuratorzy zapowiedzieli następne cztery ekshumacje. Nieoficjalnie mówi się o wątpliwościach co do tożsamości kilkunastu kolejnych ciał. W kilku przypadkach ekshumacje faktycznie potwierdziły, że doszło do pomyłki.

Rodziny ofiar są podzielone. Dla jednych to skandal, kolejny dowód, jeśli nie na zamach lub utrudnianie śledztwa, to co najmniej na słabość państwa i niekompetencję jego urzędników, a w każdym razie na uległość polskich władz wobec Rosji. Wśród tej części rodzin pojawia się nawet żądanie ekshumacji wszystkich ofiar, bez czego nie wyobrażają sobie zamknięcia śledztwa. Inne rodziny chcą, by zmarłym dać już spokój i nie wykorzystywać ich do bieżącej politycznej gry, a ekshumacji wszystkich ofiar nawet nie biorą pod uwagę.

My zaś, zwykli obserwatorzy, chcąc nie chcąc, jesteśmy zmuszeni oglądać w programach informacyjnych te cmentarne przepychanki z coraz większym zażenowaniem. Co ekshumacja, to demonstracja — krzyże, flagi narodowe, dyskusje z policją, wygłaszanie manifestów politycznych, niemający końca młyn medialny. Parafrazując znane powiedzenie z okresu międzywojnia, chciałoby się powiedzieć: ciszej nad tymi trumnami. Skończmy z tym tańcem stronniczych oskarżeń nad zwłokami ofiar, który spod cmentarzy przenosi się do telewizorów i internetu, a w internetowych komentarzach nawet najświętsi są brutalnie odzierani ze wszelkiej świętej pamięci. Zostawmy dochodzenie prawdy prokuraturze i tym rodzinom ofiar, które faktycznie mają jakieś wątpliwości co do tożsamości zwłok swoich bliskich. Takie są odczucia ponad połowy Polaków — 55 proc. respondentów z sondażu TNS przeprowadzonego 25 września na zlecenie TVP przeciwnych było dalszym ekshumacjom. 

Nie należy lekceważyć odczuć tych rodzin ofiar smoleńskich, które domagają się ekshumacji, zwłaszcza zważywszy na zapewne wspólnie podzielaną przez większość z nich — jako katolików — wiarę w nieśmiertelność duszy. Można sobie łatwo wyobrazić, że jeśli ktoś wierzy w nieprzerwaną przez śmierć egzystencję niematerialnej świadomej duszy ludzkiej, nietrudno mu uwierzyć w jej niezadowolenie ze złożenia do grobu z jej nazwiskiem obcego ciała. Można w to wierzyć albo nie, ale odczucia takie trzeba uszanować. Tak samo nie należy żądaniami ekshumowania wszystkich narażać uczuć tych rodzin, które — niezależnie od tego, czy mają jakieś wątpliwości, czy ich nie mają — ekshumacji swoich bliskich nie chcą.

Z relacji świadków — lekarzy i ratowników towarzyszących rodzinom w Moskwie podczas identyfikacji ciał bezpośrednio po katastrofie — wynika, że jej rozmiar i znaczenie (ze względu na ilość i pozycję ofiar) prawdopodobnie przerosły możliwości logistyczne służb obu krajów, w efekcie czego mogło dojść do niezamierzonych pomyłek.

W wywiadzie dla tygodnika „Wprost” jeden z polskich lekarzy z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego  ujawnia, że było ich pięciu na 200 osób; że spali po godzinę lub dwie na dobę; że nigdy wcześniej nie widział tylu ciał i takiej tragedii. Ciała identyfikowano po ubraniach i znakach szczególnych. Wiele było pokawałkowanych. Czasem do identyfikacji wystawiano tylko jeden fragment ciała, np. rękę. Wszędzie było zamieszanie i okropny, dławiący smród. Ciała nie mieściły się w chłodniach. Leżały zawinięte w folie. Rosjanie ratowali się alkoholem, choć pijani nie chodzili. Zdaniem tego lekarza do pomylenia ciał mogło dojść podczas wkładania ich w czarnych workach do trumien, czego nikt nie sprawdzał. Nadzór był dopiero podczas lutowania trumien[1].

Na wielu polskich nagrobkach powtarza się napis „niech odpoczywa w spokoju” — odpowiednik łacińskiego requiescat in pace i angielskiego rest in peace. Pozostawienie zmarłych w spokoju było i jest ważne dla każdej nacji. Znów chcemy się z czegoś wyłamać? Postępować inaczej niż inni? Tylko czy zakłócanie zmarłym spokoju to jest faktycznie to, czym chcielibyśmy się wyróżniać? 

Mienimy się narodem chrześcijańskim. Świętą księgą chrześcijan jest Biblia. W niej znajdujemy wskazówki dotyczące stosunku żyjących do zmarłych. Są to wskazówki nakazujące szacunek dla miejsc pochówku, dla ludzkich zwłok. Abraham nabył specjalne pole z jaskinią na grób dla siebie i swojej żony Sary[2]. Gdy patriarsze Jakubowi umarła żona Rachela, postawił na jej grobie pomnik[3]. Sam Jakub przed śmiercią zobowiązał swoich synów, by po jego śmierci pochowali go nie w Egipcie, ale w Kanaanie; ci zaś jego życzenie spełnili[4]. O to samo poprosił swoich braci Józef, syn Jakuba[5]. Wymagało to kosztów i zabiegów, ale szacunek dla zmarłego i jego woli był nadrzędny.

Okażmy szacunek naszym zmarłym i zostawmy ich w spokoju.

Olgierd Danielewicz

 

[1] Zob. http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5270681,temat.html [dostęp: 24.10.2012]. [2] Zob. Rdz 23,19-20. [3] Zob. Rdz 35,19-20. [4] Zob. Rdz 47,29-31; 49,29-31. [5] Zob. Rdz 50,24-26; Joz 24,32.

 

[Artykuł ukazał się w miesięczniku „Znaki Czasu”].

 

Autor: Olgierd Danielewicz