JustPaste.it

Spotkanie w bibliotece

Moje pierwsze w życiu spotkanie autorskie

Piątego listopada po południu odbyło się moje pierwsze w życiu spotkanie autorskie.  Miało miejsce w lubońskiej Bibliotece.

Nie ukrywam, że targały mną mieszane uczucia. Z jednej strony się bałam, z drugiej rozpierała mnie ciekawość, jak to będzie wyglądało.  Na szczęście, miałam wsparcie ze strony Pani Jolanty Świetlikowskiej (właścicielki gdańskiej Oficynki - wydawcy „Morderstwa w Miłowie”), która spotkanie prowadziła.

Przyszło ponad czterdzieści osób, w tym kilku znajomych. Ucieszyłam się, że wziął udział także mój konsultant – podinspektor Zbigniew Rogala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Myślałam, że ze strachu głos uwięźnie mi w gardle, ale poszło lepiej niż się spodziewałam i bez problemu odpowiadałam na zadawane pytania.

 

722cbfeff99ca0e9465d6f1b4d9e63c1.jpg

Publiczność z prawej strony. W trzecim rzędzie, w mundurze, podinspektor Zbigniew Rogala.

 

f209575a431fbeda71e787378e74e2db.jpg

Po prawej Pani Jolanta Świetlikowska. Ja naprzeciwko - z trzęsącymi się kolanami.

 

Spotkanie było bardzo udane, ale… cieszę się, że mam je już za sobą.

Naszły mnie po nim refleksje odnośnie promocji, jaką oferują wydawnictwa. Nie mam wielkiego dorobku i mogę porównać tylko dwa: Oficynkę - wydawcę „Morderstwa w Miłowie” i Radwana – wydawcę „Colette”.

Oficynka jest wydawnictwem tradycyjnym – nie żąda od autora wkładu finansowego. Radwan rzadko odrzuca nadesłane propozycje, ale autor musi wpłacić wadium, gwarantujące sprzedaż trzystu egzemplarzy książki.

Uważam, że formuła, proponowana przez Radwan, daje szansę wielu autorom. Nie oszukujmy się, trafienie na tradycyjnego wydawcę, który zainteresuje się książką, to kwestia wielu czynników, w tym także odrobiny szczęścia. Nie każdego stać na zapłacenie połowy kosztów wydania książki – to kwota rzędu kilka tysięcy. Natomiast radwanowe wadium mieści się z reguły w granicach od tysiąca do dwóch tysięcy.

Sądzę, że zagrałoby to, gdyby Radwan włożył nieco więcej wysiłku w promocję swoich autorów. Dlaczego tego nie czyni, nie wiem.

Spotkanie autorskie w lubońskiej bibliotece kosztowało mnie trochę nerwów, ale jeszcze bardziej bałam się wywiadu w regionalnej poznańskiej telewizji. ONTV jest otwarta na propozycje i chciałam podpowiedzieć innym autorom, że mogą nawet sami spróbować dogadać się z jej dziennikarzami w swoim mieście. 

Mój wywiad był emitowany na żywo dziewiątego października. Nagranie jest dostępne na YouTube. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać moje imię i nazwisko.

Najprzyjemniejsze są jednak wywiady internetowe. Bezstresowe! Na stronie Carpe Noctem jest wywiad, który przeprowadził ze mną Pan Marcin Bukalski, autor zamieszczonej tam też recenzji. Ma się również ukazać wywiad na stronie Zbrodnia w Bibliotece, poświęconej literaturze kryminalnej.

A ja mam nadzieję, że ci, którzy zdecydują się sięgnąć po „Morderstwo w Miłowie”, nie rozczarują się.  

 

Alicja Minicka

http://mysli-o-ludziach.blog.onet.pl