JustPaste.it

Praca na swój wygląd

Odchudzanie! Na to słowo większość kobiet dostaje gęsiej skórki. Każda chciałaby zrzucić parę kilogramów, aby sprostać ówczesnym kanonom mody na szczupłe i wiotkie kibicie. Na każdym  kanale humor psują same modelki a.... na ulicy coraz grubsze społeczeństwo. Statystyki i lekarze alarmują o otyłości dzieci i młodzieży oraz  dorosłych. Dogoniliśmy zachód.... w otyłości na pewno, gorzej w innych dziedzinach np. zarobkach ;)

Siedzący tryb życia, gotowe jedzenie, zwolnienia rodziców, aby ich pociecha nie "przemęczała"się na W-fizie, zamiast rowerka komputer i coraz to nowe gry. Zamiar owoców chipsy i inne wynalazki. Większość młodzieży nie zna pojęcia "książka", bo to zło konieczne i kto mądry dzisiaj czyta, jak wszystko na kompie można załatwić ?!

Na skutki długo nie trzeba czekać. Coraz więcej młodzieży ma wady postawy z nadwagi oraz cukrzycę, a to nic innego jak niewłasciwe odżywanie i siedzący tryb życia. Większość dorosłych ma nadciśnienie, wieńcówkę i mimo statystyk, że żyjemy coraz dłużej, ja widzę klepsydry w wieku 45, 50 a nawet do 40 lat z informacją - umarł nagle!

Dużo ludzi a szczególnie kobiety na stres reaguje właśnie nadmiernym obżarstwem. Im więcej problemów, tym bardziej pusta lodówka i więcej kilogramów:( Frustracja na problemy życiowe i wygląd topiona w alkoholu albo nocnym podjadaniu bardzo szybko przynosi nie do końca oczekiwane efekty.

Kobiety szukają złotego środka na odchudzanie. Wynajdują diety "cud" tabletki i myślą, ze jak zażyją tabletkę (bardzo często niewiadomego pochodzenia) i w dalszym ciągu niczego sobie żałować nie będą to - waga samoistnie spadnie. W życiu nie ma nić za darmo to raz, a dwa nie ma tez cudów! Jeżeli nie będziemy przestrzegać kilku podstawowych zasad, to nici z każdego odchudzania! Podam na swoim przykładzie, mimo, iż jestem obciążona genetycznie bo ciocie, siostra mają czym oddychać i na czym siedzieć;) To ja jestem szczupła. Fakt, jestem cholerykiem, ale złości nie zagryzam przekąskami a mam swoje sprawdzone zasady: nie jem po 18, chyba, że impreza albo wesele a tam unikam pieczywa, a tylko wędliny i sałatki. Nie jem do syta a mniejsze porcje, jem słodkie jak najbardziej, kiedyś nawet w ogromnych ilościach ale....do obiadu. Nasz organizm najlepiej spala do godziny 11, tym samym można sobie jeść ile dusza zapragnie bo i tak kalorie zostaną spalone! Obiad również można zjeść normalny nawet z deserem;) ale już nad kolacją należy się zastanowić temu kto ma tendencje do tycia.

Teraz przypomnę jak wygląda dzień przeciętnej Polki. Wstaje rano, pije kawę często także zapala papierosa, biegnie do pracy, pije druga kawę, później zakupy, gotowanie, pranie i kiedy "obrobiona" około 22-23h zasiada przed telewizorem to.....dopiero sobie nie żałuje. Wszystkie smutki i niepowodzenia zagryza rarytasami i "podbudowana" idzie spać, a niejednokrotnie w rozmowie rzuci hasło - "ja nic nie jem" tak i to jest prawda, ale... do pewnych godzin;)

Przypomniała mi się zabawna sytuacja z moją koleżanką. Poznałyśmy się, kiedy miałam 39 lat a ona 43 i ja jak zwykle sucha a ona co nieco przy kości. Podbudowała mnie mówiąc: czekaj skończysz 40 i wtedy zobaczysz jak kilogramy same lecą! Ja też byłam szczupła do 40!- argumentowała! a później z każdym rokiem nie dość, ze więcej lat to i kilogramów. Metabolizm się zwalnia i hormony robią swoje - sypała argumentami! Nasza przyjaźń trwa ....już 11 lat, lata lecą a  mi, nieskromnie powiem, czego jak czego ale kilogramów nie przybywa;) Czego nie można powiedzieć o mojej koleżance. Często rozżalona ma pretensje; Ty jesz a ja prawie nic nie jem i czemu tyję? Był czas, ze nawet w to "nic" prawie uwierzyłam, do momentu naszego dłuższego wspólnego pobytu. Fakt, moja koleżanka nic nie jadła na śniadanie, pomijając kawę i papierosa. Obiad też mógł dla niej nie istnieć, ale kiedy ja z umytymi ząbkami kładłam się spać ...moja Grażynka zaczynała zwiedzać lodówkę i jej zawartość, tak było przez tydzień! Oczywiście powiedziałam co myślę o jej "nic jedzeniu" a ona - to co ja zrobię, jak w nocy jeść mi się chce!

Tak wygląda oszukiwanie samego siebie i dlatego nie ma rezultatów w odchudzaniu. Organizm zamiast korzystać z zasobów nagromadzonego tłuszczu nie może się uporać z dodatkowymi kaloriami, zafundowanymi wtedy kiedy nasz metabolizm spowalnia;) Moja koleżanka pogodziła się z sytuacją, że na pewno szczupła nie będzie, że to genetyczne, bo jej matka jest gruba i tak czas płynął do ...tego roku. Kiedy pewnego dnia zrozpaczona zadzwoniła i powiedziała, że mąż jest w szpitalu i ma śpiączkę cukrzycową i cukier ponad 300 oraz, ze bardzo chce przyjechać i pogadać.....Jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam... szczupłą i ładna kobietę. O, widzę w końcu jakaś dieta zadziałała, rzuciłam bezmyślnie, nie, to życie dało o sobie znać! - odparła. A jak mąż sobie poradził z dietą, papierosami, alkoholem? (wiem,ze kochał jeść itd), rzucił wszystko jednego dnia - odparła.

W ciągu dwóch tygodni zrzucił 30 kilogramów i zmienił radykalnie tryb życia, tylko czy to obecnie ma już większe znaczenie? Cukrzycy nic nie cofnie, zrujnowanego organizmu również. Czy zawsze taki drastyczny bodziec jest potrzebny aby zrozumieć, że sami pracujemy na swój wygląd i zdrowie.

Zawsze lepiej zapobiec niż leczyć, ale czemu nit nie chce uwierzyć na słowo, a każdy do końca wierzy, że jego to nie dotyczy?!