JustPaste.it

W poszukiwaniu drogi zwanej szczęściem

Czym jest szczęście? Jak postępować, by być szczęśliwym? Odpowiedzi na te pytania poszukiwali już antyczni filozofowie. A poglądy ich zdają się być wciąż aktualne.

Czym jest szczęście? Jak postępować, by być szczęśliwym? Odpowiedzi na te pytania poszukiwali już antyczni filozofowie. A poglądy ich zdają się być wciąż aktualne.

Głównym problemem podczas definiowania szczęśliwego życia jest fakt, iż dobre życie dla każdego oznacza zupełnie coś innego, a definicja szczęścia wydaje się być bardzo subiektywną. Lecz nie według Platona. Filozof ten uważał, że odnalezienie natury dobrego życia jest podobnym zadaniem do odkrycia prawd matematycznych. Dokładnie jak w działaniu dwa plus dwa istnieje tylko jedno rozwiązanie, tak samo istnieje tylko jedno jedyne szczęście dla wszystkich ludzi.

Pogląd ten nazywany absolutyzmem głosi, iż dobro istnieje niezależnie od ludzi i zostanie odkryte, jeżeli ludzie będą odpowiednio przygotowani. Przyjmując ową teorię lub nie, zdawać sobie trzeba sprawę, iż wywarła ogromny wpływ na współczesny świat.

Wyrażenia często używane przez kościół takie jak „Nie kradnij”, „Nie zabijaj” są klasycznym przykładem teorii Platona. Reasumując dobre, szczęśliwe życie to takie, w którym podążamy według określonych zasad. Platon również twierdził, że gdy ludzie odnajdą drogę zwaną „dobro”, zawsze będą nią podążać.

Kolejny z wielkich filozofów – Arystoteles, poszukując szczęśliwego życia stworzył pogląd zwany „Doktryną środka”. Według Arystotelesa szczęście nie jest celem, wymyślonym obiektem, do którego dążymy. Szczęście jest działaniem, czyli drogą, którą przemierzamy. Angażowanie się w codziennie sprawy typu jedzenie, picie, uprawianie miłości, czynią człowieka szczęśliwym. Można zadać pytanie jak dużo człowiek musi jeść i pić, by być szczęśliwym? Arystoteles na tak stawiane pytanie odpowiedziałby, że musi być to odpowiednia dla danego człowieka ilość, czyli magiczny środek. Filozof ten, przeciwnie niż Platon, uważał, że to co dobre dla jednego, nie musi oznaczać dobra dla kogoś innego. A szczęście można odnaleźć jedynie poprzez metodę prób i błędów.

Znacznie od poprzednich poglądów różni się teoria Epikura, zbliżająca się do hedonizmu. Platon twierdził, że dobre życie nie jest związane z przyjemnościami. Arystoteles głosił metodę złotego środka. Natomiast Epikur mawiał, że szczęśliwe życie to takie, w którym istnieje jak najwięcej przyjemności. Lecz był również świadom tego, że zbyt usilne uganianie się za przyjemnością może wywołać cierpienie. Jeżeli człowiek wypije zbyt dużo, to następnego dnia będzie cierpiał na ból głowy. Odpowiednim sposobem życia jest żyć przyjemnie, ale bez niepożądanych efektów. Filozof ten również twierdził że odpowiedniej jest unikać cierpienia niż poszukiwać przyjemności, które owe cierpienie może tworzyć. W rezultacie prowadził życie ascetyczne. Drogą do szczęścia był rozum i cnota.

Bardzo różniącymi się wskazówkami odnalezienia drogi szczęścia są cynizm i stoicyzm. Ten pierwszy utrzymywał, że świat jest z natury zły i aby żyć szczęśliwie należy wyzbyć się uczestnictwa w nim. Należy również zrezygnować z wszelakich dóbr materialnych. Cynicy utrzymywali że wszelkie wytwory cywilizacji nie posiadają wartości. Tak samo jak własność prywatna, religia, luksus czy inne pozorne przyjemności. Dążenie do ich uzyskania jest stratą czasu. Stoicyzm natomiast powstał jak rozwinięcie cynizmu. Głosi on by być szczęśliwy należy wieść życie obojętne. Epiktet wyraził to mówiąc że cnota zamieszkuje wolę, że tylko ona jest dobra lub zła. A dobra jest wtedy gdy jest obojętna. Obojętna znaczy wolna. W takim przypadku, nawet gdyby świat był w nieładzie, nie przeszkadza to w uzyskaniu szczęścia. Stoicy uważają iż wszystko jest z góry zaplanowane przez Boga. Nic nie dzieje się przypadkowo. A człowiek cnotliwy to taki, który akceptuje ową aranżacje.

Poszukiwać szczęścia próbował również człowiek zwany dziś Buddą. Filozofia, która stała się Religią twierdzi że życie jest cierpieniem. A wyzbyć można się go poprzez ośmiostopniową ścieżkę, która stanowi pewną instrukcję postępowania. Buddyzm głosi, iż przyczyną cierpienia jest m. in. pragnienie.

Na pytania postawione na początku trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Zdaje się że w rozmaitych czasach odpowiedzi różnią się w ogromnym stopniu, często bywając nawet przeciwne. Tym bardziej trudno płynąć szlakiem szczęścia do kolejnych portów, które stanowią dobre życie. Więc jak postępować by u kresu istnienia żegnać się z światem z świadomością przeżytego szczęścia?

 

Mój Blog :) eltroniks.blog.pl