JustPaste.it

Z cyklu PeKaeS - Song dobijanych

...pokłosie sporu...

Istotą sporu, jakikolwiek on by nie był, nigdy nie jest prawo ingerowania w prywatność,w poczucie estetyki. A już żenujące jest uzurpowanie sobie prawa do obrażania się i ocen rodem ze straganu.

Moje postrzeganie portalu publicystycznego, jakim jest między innymi Eioba, ma być komfortem myślowym,  bo nikt, ani mnie ani nikogo z szanownych Państwa, nie zmusza do pisania.

Pozostając tu, kreujemy się poprzez formę, taką czy inną wypowiedź, zajęcie stanowiska, poprzez kawałek osobistej prozy, bądź poetyckiego wyznania.

Szanujmy portal, który wybraliśmy, skoro tu dostrzegamy nową jakość, właśnie te choćby bezkompromisowe stanowiska wobec trudnych spraw doktrynalnych - zagadnień, z którymi wiele wydawnictw nie może sobie poradzić. Tu, jak w galerii, mamy możliwość popisu cudownej wrażliwości wobec piękna, które nas otacza i to nie tylko zapisu literackiego ale fotografii, trafnej grafiki etc.. To miłe i wciąga.

I potraktujmy to jako znakomitą zabawę, możliwość oderwania się od przygnębiającej  codzienności, fundującej nam notoryczne przejawy prymitywnego chamstwa na prawo i lewo.

Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na bezcelowość i nietakt personalnego sporu, który radośnie funkcjonuje i „rozrasta się” na Eiobie, a praktycznie nie prowadzi do niczego. Co najwyżej zniechęca do pisania. Przywilejem naszego sympatycznego portalu jest fakt, że pozostając pod maską pewnej anonimowości, wszyscy mamy jedyną okazję do ujawnienia zarówno swojej wrażliwości, pewnej umiarkowanej oceny i postrzegania.

Gdybyśmy z takim przekazem chcieli zaistnieć publicznie a nie anonimowo pewnie wyglądalibyśmy jak nawiedzeni przedstawiciele Armii Zbawienia, lub akwizytorzy sekty i każdy na nasz widok pukałby się w czoło.

Mam na swoim osiedlu takich monologujących - chodzą i psioczą do siebie. Myślę nawet czasem, że im większa bieda  i dezorganizacja państwa tym więcej takich biedaków będzie pluło jadem…

Ale ad rem, bo już tu wchodzę w teorie spiskowe a nie oto chodzi.

Piszę to dlatego, że ostatnie wypowiedzi sprawiły mi przykrość. Sprawa posługiwania się słowem to mój zawód. I wiem, że praktyka musi mieć swoje reguły  Należy honorować równowagę pewnych wypowiedzi, bo to świadczy o  naszej klasie.

Piszę też tak, bo uważam że nasz literacki ekshibicjonizm w żadnym wypadku nie upoważnia do zadawania ciosów. .

Nie chcę być starym mentorem i  jeżeli moja drobna epistoła wypada zbyt pouczająco, wybaczcie - nie taki jest mój cel. .Podobnie nie oczekuję pogłębionej dyskusji na tematy  zasygnalizowane.

Cóż,  byłoby mi miło pozostać na tym portalu, a póki co pozwolę sobie zakończyć poetyckim żartem

Jak Otello skazany na wieczność syndromu
dławię twą białą szyję - co niedawno kwiatem,
w tym cichym, od miłości wyszeptanej, domu,
co spór zamienia w pustkę wysmaganą batem.

Już wyrzutów sumienia personifikacja
rozpełzła się po kątach swym przekazem głupim,
I łzy się potoczyły racji z drugą racją -
zawistne o swój diadem o kolorze trupim

Wloką się słów podejrzeń poranione hordy
przekraczają Rubikon Erynii zastępy.
I mielą kwiaty w trzewiach, szczerząc jadu mordy
i zamieniają łąkę na obszar zamknięty.

Czemu szarpiesz me jądra muzo niewyżyta ?
„Zielonooki potwór” kły zatrute szczerzy.
Uskrzydlone staruchy pasą się do syta,
posilając się resztką umarłych pacierzy.

Jeszcze nie jest za późno. Nie płosz odpowiedzi,
która pełznie po zdaniach w zimna poniewierce.
To co można wykrzyczeć też jest do spowiedzi,
gdy potrafimy w dłoniach zamknąć krzyku serce...

 

                                                                                      Siwy.