JustPaste.it

Papua Zachodnia - Podsumowanie 2012 roku z okazji dnia niepodległości (1 XII)

11 wiadomości z Papui Zachodniej na 50 rocznicę okupacji przez rząd Indonezji (w tym czasie z rąk indonezyjskich sił bezpieczeństwa zginęło ponad 100 tysięcy Papuasów).

11 wiadomości z Papui Zachodniej na 50 rocznicę okupacji przez rząd Indonezji (w tym czasie z rąk indonezyjskich sił bezpieczeństwa zginęło ponad 100 tysięcy Papuasów).

 

SPIS TREŚCI:

1. Sytuacja w Papui Zachodniej na przełomie lat 2011/2012

 

2. Trzy lata więzienia za działalność niepodległościową

 

3. Wymierające plemiona w Papui Zachodniej

 

4. Protest przeciwko sprzedaży helikopterów AH-64 Apache

 

5. Militarna wendetta w odpowiedzi na lincz

 

6. Mako Tabuni zamordowany przez indonezyjskie siły bezpieczeństwa

 

7. Benny Giay o wolności prasy w  Indonezji

 

8. Victor Yeimo o współpracy Indonezji, USA i Australii

 

9. Indonezyjskie służby bezpieczeństwa rozbiły pokojowe demonstracje

 

10. Próba obywatelskiego aresztowania prezydenta Indonezji

 

11. Listopadowe przypadki przemocy w Papui Zachodniej

 

 

 1. SYTUACJA W PAPUI ZACHODNIEJ NA PRZEŁOMIE LAT 2011/2012

                       Pięciu więźniów politycznych aresztowanych przez indonezyjski aparat bezpieczeństwa za publiczną ekspozycję flagi niepodległościowej Papui Zachodniej „Morning Star” w dniu 19 lipca 2008 roku, uwolniono na początku stycznia 2012 roku. Każdy z nich został skazany na cztery lata więzienia przez sąd w Fakfak i wyszedł na wolność po odbyciu dokładnie trzech lat, pięciu miesięcy i trzech dni kary.

Grupa pięciu represjonowanych, Simon Tuturop, Tadeus Weripang, Benediktus Tuturop, Tomas Nimbitkendik i Teles Piahar opuszczając nad ranem zakład penitencjarny zostali przywitani przez grupę przyjaciół i członków organizacji pozarządowych. Wszyscy następnie udali się minibusami i motocyklami do wsi Gewerpe. Tam zaproszono ich do domu Eligiusa Warpopora, lidera lokalnej społeczności, z radością witali ich także mieszkańcy Gewerpe. Simon Tuturop wygłosił przemówienie dziękując za wsparcie ludziom z Gewerpe, zwyczajowym radom i instytutom papuaskim, organizacjom pozarządowym, Amnesty International i Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża. Zaznaczył, że wszyscy oni pomogli znacznie zmniejszyć ich cierpienia i niedogodności w więzieniu.

Simon Tuturop, pochodzi z Fakfak i jest jednym z najbardziej znanych zwolenników walki o niepodległość Papui Zachodniej bez użycia przemocy. W 1982 roku brał udział w zgromadzeniu podczas, którego ogłoszono niepodległość Papui Zachodniej. Za udział w suwerennościowej proklamacji skazano go na karę 12 lat pozbawienia wolności, którą odbywał między innymi. w więzieniu Kalisosok. Kara była egzekwowana do 1989 roku Po upadku reżimu Suharto, Tuturop podjął prace w Aceh, gdzie wspierał projekty społeczne dla tamtejszych mieszkańców, głównie uchodźców z walk między rządem Indonezji a Ruchem Wyzwolenia Acehu (GAM). 19 lipca 2008 roku Tuturop uczestniczył w publicznej ekspozycji niepodległościowej flagi Papui Zachodniej: znalazł się w grupie 44 osób aresztowanych przez indonezyjską policję za udział w incydencie. Pięcioro z zatrzymanych, zostało uznanych za winnych przez sąd w FakFak i skazanych za zdradę na podstawie artykułów 106 i 110 indonezyjskiego kodeksu karnego.

Po wyjściu na wolność na początku 2012 roku Simon Tuturop powiedział: „To że byłem przez lata w więzieniu nie oznacza, że będę cicho. Więzienie było miejscem nauki i autorefleksji na temat organizacji walki z innymi braćmi i siostrami. Jedność jest kluczem”.

W indonezyjskich więzieniach nadal pozostaje około 90 rdzennych mieszkańców Papui Zachodniej i Moluk, skazanych tylko dlatego, że ośmielili się eksponować publicznie sztandary niepodległościowe oraz wyrażać nadzieje na uzyskanie niezależności od państwa indonezyjskiego. Warunki w indonezyjskich więzieniach pozostawiają wiele do życzenia, więzieni Papuasi mają często trudności z uzyskaniem pomocy medycznej. Ostatnim przykładem jest tu Jefrai Murib z więzienia w Biak, odsiadujący karę za akt kryminalny, napad na sklep z bronią w ręku. Ten młody mężczyzna doznał udaru mózgu 19 grudnia 2011 roku. Jest sparaliżowany, nie może chodzić. Porusza się tylko przy pomocy przyjaciół z celi, stracił władanie nad lewą stroną ciała. Specjalistycznych lekarstw potrzebuje także współwięzień Muriba, Apotnagolik Enos Lokobal oraz wieloletni działacz niepodległościowy, Filep Karma, więziony i represjonowany od 2004 roku.

Na początku stycznia 2012 roku, papuaski adwokat i obrońca praw człowieka, Yan Christian Warinussy, przypomniał Papuasom, że nie muszą bać się mówić o niezależności Papui Zachodniej ponieważ kwestia optowania za niepodległością Papui mieści się w kanonie podstawowych praw człowieka. Warinussy przypomniał, że jest to prawnie uznawane i można walczyć o tą sprawę na drodze sądowej, demokratycznej, za pomocą środków politycznych: „Mówię to bo indonezyjska konstytucja z 1945 roku gwarantuje te prawa”. Prawnik z Manokwari zwrócił także uwagę na inne akty: Powszechną Deklaracje Praw Człowieka i Deklarację ONZ ds. Ludów Tubylczych – one także są gwarantem tego prawa. Wolność Papui jest polityczną aspiracją większości Papuasów, którzy muszą o nią zabiegać drogą pokojową i demokratyczną, poprzez powszechnie dostępne mechanizmy prawne i polityczne. Do tego samego przekonuje także Freddy Warpopor. Podczas spotkania na prowincji z lokalną społecznością, zachęcał aby mieszkańcy byli szczególnie czujni wobec zmian jakie mogą teraz nastąpić. Według Warpopora, prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono „jest teraz otwarty na dialog z papuaskimi ludami”. Optymizm ten ma związek z ostatnimi rozmowami, zainicjowanymi w Dżakarcie z liderami papuaskiego kościoła. Freddy Warpopor wzywa: „Niech wszyscy wspierają ten proces… walka to walka bez przemocy. Zjednoczmy siły dla ratowania kraju i tej ziemi, Papui”.

Okres między październikiem a grudniem 2011 roku był jednym z najgwałtowniejszych w Papui Zachodniej na przestrzeni ostatnich lat. W połowie października indonezyjskie siły bezpieczeństwa brutalnie spacyfikowały Kongres Ludów Papuaskich: zginęło co najmniej sześć osób, kilkaset pobito bądź aresztowano. W połowie grudnia połączone siły wojska, policji i służb specjalnych rozpoczęły krwawą operację przeciwko papuaskim partyzantom (TPN/OPM) pod dowództwem gen. Jhona Yogi w Paniai: w rezultacie akcji zginęło co najmniej 18 osób, spalono 27 wsi, ponad 10 tysięcy osób zostało skazanych na ucieczkę z domów i los uchodźców. Równocześnie trwały rajdy indonezyjskich sił bezpieczeństwa w Punkak Jaya, tam również dochodziło do ataków na cywilne budynki; wcześniej kilku protestujących zginęło podczas masowych strajków wokół kopalni złota i miedzi Freeport McMoran – przynajmniej dwóch z nich poniosło śmierć z rąk policjantów.

 

2. TRZY LATA WIĘZIENIA ZA DZIAŁALNOŚĆ NIEPODLEGŁOŚCIOWĄ

30 stycznia 2012 roku rozpoczęło się postępowanie sądowe przeciwko pięciu papuaskim aktywistom społecznym i politycznym oskarżanym przez indonezyjski rząd i sądownictwo o zdradę i podżeganie do aktu zdrady. Forkorus Yaboisembut, Edison Waromi, Dominikus Surabut, Selpius Bobii i Agust Kraar wzięli udział w trzecim kongresie ludów papuaskich, który odbył się między 16 a 19 października 2011 roku.

Podczas zgromadzenia ponad 3 tysiące Papuasów proklamowało wolę utworzenia niepodległego państwa Papui Zachodniej i eksponowało suwerennościowe sztandary. W odpowiedzi indonezyjskie siły bezpieczeństwa dokonały brutalnego ataku: co najmniej 6 uczestników pokojowego wiecu zostało zamordowanych, setki kolejne były bite, aresztowane, poniewierane bądź krępowane. Piątka osób, która staje właśnie przed sądem odegrała kluczowe role podczas zgromadzenia: Forkorusa Yaboisembuta mianowano tymczasowym prezydentem Papui Zachodniej, Edisona Waromiego obwołano premierem, także na okres przejściowy.

Oskarżonym grozi kara wielu lat pozbawienia wolności. Obecnie około 90 rdzennych mieszkańców Papui Zachodniej i Moluk odbywa kary pozbawienia wolności tylko dlatego, iż odważyło się publicznie eksponować symbole niepodległościowe.

Do 17 lutego 2012 roku odbyło się pięć publicznych przesłuchań. Zdaniem obserwatorów, transparentność postępowania pozostawia wiele do życzenia, przedstawiciele prasy mają utrudniony dostęp do sali obrad. Podczas gdy członkowie społeczeństwa nie są wpuszczaniu do auli w której odbywa się rozprawa, nie brakuje w niej agentów wywiadów oraz przedstawicieli policji i wojska, którzy skrupulatnie fotografują i nagrywają wszystko co dzieje się w pomieszczeniu. Yan Christan Warinussy, członek zespołu prawników, reprezentujących oskarżonych, krytykuje praktykę przyjętą przez sędziów, uważa, iż nie powinni ograniczać prawa pozwanych do wyrażania swoich poglądów. Uwagę obrońców budzi również brak obecności na sali rozpraw członków społeczności międzynarodowych oraz korpusu dyplomatycznego z Dżakarty, tak by mogli wydatnie śledzić proces.

Forkorus Yaboisembut wezwał społeczność międzynarodową, by ta poruszyła kwestię podstawowych praw człowieka, aby dała dowód uznania praw politycznych Papuasów na Zachodzie. Jeśli tego nie zrobicie – powiedział – oznacza to, że ludy papuaskie są jedynie kolonialną posiadłością obcego mocarstwa, a świat jest wierny prawom człowieka, które są nonsensem. „Wzywamy społeczność międzynarodową do przedyskutowania kwestii praw do samostanowienia, to prawo papuaskiego ludu jest deptane”. Zdaniem Forkorusa, koncepcja praw człowieka bez żadnych dalszych konsekwencji świadczy o tym, iż wspólnota międzynarodowa tylko bawi się z problemem. USA, Unia Europejska i Organizacja Narodów Zjednoczonych nigdy nie mówi o podstawowych prawach papuaskich ludów, które prowadzą kampanię na całym świecie i o innych skolonizowanych ludach. Bez tego „jest to nic więcej jak tylko puste rozmowy”. Yaboisembut podkreślił, że świat „musi dać prawdziwy dowód koncepcji praw człowieka, uwzględniając prawa polityczne ludu Papui Zachodniej”. Zauważył również prosty fakt: „Kiedy mówię, że jestem Zachodnim Papuasem, to co wtedy powiesz? Nikt nie może zmusić mnie do niczego. Mam pełne prawo do bycia Zachodnim Papuasem”.

Inny oskarżony, Edison Waromi odwołał się zarówno do tradycyjnych pojęć jak i wersetów Biblii. Odnosząc się do Księgi Powtórzonego Prawa (32,8), cyt.: „Kiedy Bóg rozgraniczał Narody, rozdzielał synów człowieczych, wtedy ludom granice wytyczał, według liczby synów Izraela”, powiedział, iż „to Bóg decyduje o terytoriach wszystkich ludów”, co oznacza, że coś ustalonego przez Boga nie może być zaskarżone: „Terytorium Papui Zachodniej należy do ludu Papui Zachodniej”.

16 marca 2012 roku sąd rejonowy w Jayapura uznał pięciu Papuasów za winnych aktu wywrotowego i skazał ich na trzy lata więzienia. Odczytaniu wyroku towarzyszył pokaz siły. Na ulicach prowadzących do gmachu sądu rozlokowano 600 policjantów z mobilnych brygad policyjnych BRIMOB oraz 300 żołnierzy, wspieranych przez armatki wodne, 13 pojazdów opancerzonych Barracuda oraz siedem pojazdów szturmowych.

Organizacja Human Rights Watch skrytykowała wyrok trzech lat pozbawienia wolności dla piątki oskarżonych, przypominając, że osoby odpowiedzialne za brutalne stłumienie październikowego kongresu pozostają nadal bezkarne. 17 policjantów, w tym dowódca policji w Jayapura, Imam Setiawan, otrzymali jedynie pisemne ostrzeżenia „za popełnienie wykroczenia”. Gwałtowne działania policji i personelu wojskowego są zatem całkowicie akceptowane przez rząd i puszczane płazem. Dotyczy to także niehumanitarnego obchodzenia się z zatrzymanymi. Yoboisembut, Kraar i Sorabut byli kopani oraz bici kolbami karabinów przez policjantów już na terenie aresztu.

Jeden z adwokatów broniących oskarżonych, Gustaw Kewer powiedział, że organizacja kongresu powinna być traktowana jako wyraz demokratycznego prawa do wolności słowa. Decyzja sądu została odrzucona: z ust skazanych padła zapowiedź dalszego poszukiwania sprawiedliwości.

 

Zdjęcie: West Papua Media
Na podstawie: westpapuamedia.info, hrw.org

 

  

3. WYMIERAJĄCE PLEMIONA W PAPUI ZACHODNIEJ

Podczas dyskusji na temat akulturacji papuaskich plemion do nowych warunków życia, która odbyła się w Jayapura, prelegenci przywołali przypadki kilku plemion, które właśnie znajdują się na skraju wygaszenia fizycznego i kulturowego.

Uczestnik dyskusji i Papuas, Rudi Mebri, mówił o zaniku niektórych plemion we wschodnich rejonach Papui Zachodniej. Plemię Sebu żyjące niegdyś w regionie Pulau Kayu, w zatoce Jayapura, wymarło kilkadziesiąt lat temu. Na krawędzi odejścia znajduje się obecnie plemię Tampoto. Z całej społeczności pozostała już tylko jedna osoba. W tym samym tragicznym kierunku podążają dzieje ludu Dasem, żyjącego w obszarze Waena. Dasemowie liczą sobie dzisiaj już tylko kilka osób, należących do tej samej rodziny. Rudi Mebri wyraził obawę o losy innych plemion, które również mogą zostać zagrożone widmem wymazania spowodowanego przez: choroby zewnętrzne, dezintegracje będącą efektem ekspansji oraz utratę źródeł utrzymania. Zdaniem dyskutanta należy zwrócić się do rządu by ten zwracał większą uwagę na plemienną ludność w Papui Zachodniej.

Kolejnym prelegentem, który wziął udział w dyskusji był dziennikarz starszego pokolenia, Tarman Azzam, który w swym wywodzie przyjął bardzo konserwatywną miarę. Zwracając uwagę, iż fenomen wymierających plemion dotyczy tak samo Afryki jak i Papui, wyraził myśl „że wygaśnięcie plemion Tampoto i Dasem jest czymś nieuniknionym”. Azzam przytoczył przykład Dajaków z Kalimantanu, którzy wchodzą w interakcje, przystosowując się do prądów z zewnątrz, bez utraty własnej tożsamości kulturowej. Na przykład przyjęli ubrania noszone przez ludzi z zewnątrz. Tymczasem, zdaniem dziennikarza, w Papui dostosowanie do zewnętrznego trybu życia przebiega raczej wolno. Wiele lat temu indonezyjskiemu namiestnikowi, Acubowi Zainalowi, nie udało się przekonać Papuasów z centralnej wyżyny do odrzucenia kotek na rzecz „nowoczesnej odzieży”. Plemiona stawiły opór procesowi akulturacji…

Obecnie w Papui Zachodniej żyje około 250 plemion. Większość z nich posiada własny autonomiczny język.

Zdjęcie: daskar
Na podstawie: antaranews.com

 

4. PROTEST PRZECIWKO SPRZEDAŻY HELIKOPTERÓW AH-64 APACHE

Dziewięćdziesiąt organizacji z siedzibami w czternastu różnych krajach, wezwało amerykański rząd i Kongres do zablokowania sprzedaży helikopterów szturmowych na użytek indonezyjskiej armii. Apelująca koalicja przestrzega, że transfer śmigłowców przyczyni się do eskalacji konfliktów w Indonezji, w tym zwłaszcza w Papui Zachodniej.

 

Pismo wystosowano po tym jak wiceminister obrony Indonezji, Sjafrie Sjamsoeddin powiedział agencji prasowej Antara, że indonezyjski rząd zamierza kupić osiem śmigłowców AH-64 od Stanów Zjednoczonych.

W treści listu protestujących organizacji czytamy:

Jako organizacje zainteresowane prawami człowieka w Indonezji i Papui Zachodniej, piszemy, by skłonić rząd USA i Kongres, by te nie dopuściły do sprzedaży helikopterów AH-64 Apache na użytek indonezyjskiej armii (TNI). Dostarczenie tych śmigłowców może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla papuaskich cywilów, którzy są celem morderczych ataku TNI od wielu lat”.

Sprzedaż tego rodzaju broni dla TNI – mając na uwadze długą historię lekceważenia ofiar cywilnych, korupcji, łamania praw człowieka i bezkarności w Timorze Wschodnim, Aceh i w innych regionach – tylko zwiększy cierpienia papuaskiej populacji

Sygnatariusze apelu zwracają uwagę na rolę jaką odgrywają śmigłowce podczas akcji militarnych w Papui Zachodniej: w regionie Central Highlands „domy zostały zniszczone wraz z kościołami i budynkami użyteczności publicznej. Te ataki, prowadzone rzekomo w celu wyeliminowania słabo uzbrojonego papuaskiego ruchu oporu, zmuszają niewinnych mieszkańców do opuszczania własnych domów. Papuascy cywile uciekają przed atakami do okolicznych wsi lub lasów, gdzie wielu, odciętych od swoich ogrodów, schronienia i opieki medycznej, wkrótce umiera”.

Tylko na przestrzeni grudnia 2011 r. oraz stycznia 2012 roku podczas operacji militarnej w Paniai, indonezyjskie wojsko zniszczyło co najmniej 27 papuaskich wiosek a ponad 10 tysięcy cywilów zostało zmuszonych do ucieczki.

Trwające przygotowania do sprzedaży helikopterów Apache AH-64, zdają się być dalszą konsekwencją deklaracji byłego sekretarza obrony USA, Roberta Gatesa, który w lipcu 2010 roku ogłosił wznowienie pełnej współpracy militarnej z Dżakartą, wygaszonej przed kilkunastoma laty po zbrodniach jakich dopuściła się indonezyjska armia w Timorze Wschodnim.


Na podstawie: etan.org, westpapuamedia.info, www.freewestpapua.cz

 

5. MILITARNA WENDETTA W ODPOWIEDZI NA LINCZ

Indonezyjska armia spaliła ponad 100 domów w Papui Zachodniej, zamordowała nawet kilkunastu Papuasów, a kolejne setki zmusiła do ucieczki.

Brutalny rozwój wypadków zapoczątkował wypadek do jakiego doszło 6 czerwca 2012 roku w miejscowości Honailama w podokręgu Wamena. Dwaj indonezyjscy żołnierze z batalionu Kostrad 756, Pratu Ahmad Saifudin i Pratu Ahmad Saelan, jadąc z dużą prędkością, śmiertelnie potrącili 3-letnie dziecko, które grało w piłkę na poboczu drogi. Według świadków po wypadku żołnierze wykazali się obojętnością. Grupa rozwścieczonych mieszkańców rzuciła się na beztroskich żołnierzy, bijąc ich i śmiertelnie raniąc nożem.

Po linczu w Honailama, cały półtora tysięczny batalion wojska został wyprowadzony na ulice Wameny. Do armii dołączyli członkowie mobilnych brygad policji Brimob oraz funkcjonariusze z grupy antyterrorystycznej 88, finansowanej i szkolonej przy wsparciu australijskiego rządu. Dwie ciężarówki z żołnierzami z batalionu 756 skierowały się ku wsi Honailama z przejrzystym zamiarem dokonania krwawego odwetu.

Niebawem, po przybyciu na miejsce, wojskowi ostrzelali wioskę na oślep. W strudze ognia zginął Elianus Yoman. Był to dopiero początek furii indonezyjskiego wojska. Wkrótce w ogniu stanęły w miejscowości Honailama, Sinakma i Eabukama. Żołnierze zaczęli podpalać prywatne domy, sklepy i kioski. Gęsty dym rozległ się nad Wameną i Doliną Baliem.

Według lokalnego działacza na rzecz praw człowieka, Roniego Lokbere, żołnierze strzelali zupełnie na ślepo, celem „w oczach policjantów i żołnierzy stał się każdy kto miał czarne i kręcone włosy”.

Inny pragnący zachować anonimowość świadek relacjonował dla West Papua Media: „Stało się to pod moim domem. Armia strzelała i biła ludzi. Biła niewinnych ludzi, którzy nie wiedzieli i nie rozumieli dlaczego. To jest prawdziwe pogwałcenie praw człowieka. Mój dom obrzucono kamieniami”.

Mieszkańcy byli przerażeni. Wiele wskazywało, że działania indonezyjskiej armii tym razem przyćmią krwawe wydarzenia, które rozegrały się w Wamenie 6 października 2000 roku. Wówczas po incydencie z niepodległościową flagą Papui Zachodniej, militaryści ranili setki osób, 38 kolejnych zostało ciężko postrzelonych lub zmarło.

Po pierwszej nocy rajdu indonezyjskiego wojska, 6 czerwca 2012 roku, krążyły pogłoski, że z rąk żołnierzy zginęło 13 osób. Do tej pory formalnie potwierdzono jednak śmierć 10 ofiar. Oprócz wspomnianego Elianusa Yomana, są to kolejno:

1. Jairus Lokbere z plemienia Nduga, zaangażowany w ruch wyzwoleńczy, w momencie śmierci nieuzbrojony.

2. Kisiurt Kurungga, 21 lat.

3. Metiuspus Telenggen, 26 lat.

4. Elianus Bugiangge, 45 lat.

5. Pianus Tabuni, plemię Nduga, na co dzień urzędnik.

6. Enus Lokbere, również z plemienia Nduga.

7. Dwójka dzieci w wieku 12 i 13 lat.

8. Jedna osoba zmarła w szpitalu, nadal niezidentyfikowana z powodu rozległych obrażeń twarzy powstałych na wskutek bicia kolbami karabinów.

Zgromadzone raporty i wiadomości mówią ponadto o dziesiątkach rannych i poszkodowanych, setkach a nawet tysiącach osób uciekających ze swoich domów w obawie przed nieuzasadnionymi represjami. Statystyka ta obejmuje 20 członków plemienia Lani, którzy ponieśli poważne obrażenia w rezultacie postrzałów i pobić. Dane pochodzące z 45% powierzchni obszaru, objętego penetracją indonezyjskich sił bezpieczeństwa mówią także o 100 spalonych domach i 22 zabitych świniach, ważnych w papuaskiej gospodarce i kręgu kulturowym.


Zdjęcia: West Papua Media Info
Na podstawie: westpapuamedia.info, pacific.scoop.co.nz, thejakartaglobe.com, freewestpapua.org

 

6. MAKO TABUNI ZAMORDOWANY PRZEZ INDONEZYJSKIE SIŁY BEZPIECZEŃSTWA

Mako Tabuni należał do najgłośniejszych aktywistów ostatnich lat działających na rzecz niepodległości Papui Zachodniej. Pełniąc funkcje sekretarza generalnego Komitetu Narodowego Papui Zachodniej (KNPB), wielokrotnie wzywał do przeprowadzenia referendum, w którym rdzenni mieszkańcy najdalej na wschód wysuniętej prowincji Indonezji, samodzielnie zadecydowaliby o samostanowieniu własnej ojczyzny. Głos Mako Tabuniego pobrzmiewał donośnie od końca 2011 roku, kiedy w odpowiedzi na nasilenie aktów przemocy wobec członków ruchu niepodległościowego, współorganizował on wielotysięczne demonstracje w stolicy prowincji, Jayapura. Sekretarz Generalny KNPB w bezkompromisowym oświadczeniu wyraził wówczas wolę wielu tysięcy poruszonych Papuasów: „chcemy natychmiastowego referendum rozstrzygającego o samostanowieniu. Odrzucamy wszelki dialog z Dżakartą. Referendum nie podlega negocjacji”.

Dzisiaj wiemy, że podobny apel z ust Tabuniego nigdy już nie padnie. Nie dlatego, iż Mako utemperował swoje postulaty lub wycofał się z działalności publicznej. Za kurtyną wiecznego milczenia sekretarza KNPB nie kryje się również złamanie jego woli i bierna kolaboracja z panującą linią podziału. 14 czerwca 2012 roku Mako Tabuni został zamordowany przez indonezyjską policję, choć mówi się także o udziale indonezyjskiej organizacji antyterrorystycznej Densus 88, znanej z brutalnych interwencji a współfinansowanej przez australijski rząd. Wiele wskazuje na to, że indonezyjski sztab wybrał najskuteczniejszą metodę uciszenia i wyeliminowania „niewygodnego separatysty”.

Okoliczności śmierci Mako Tabuniego wciąż nie są do końca jasne. Indonezyjska policja, zgodnie z oczekiwaniami, twierdzi, iż sekretarz KNPB stawił czynny opór podczas próby aresztowania i zginął w trakcie strzelaniny. Zupełnie inną wersję zdarzeń przedstawili współpracownicy Mako. Zgodnie z ich relacją Mako Tabuni przebywał właśnie nieopodal akademików Canderawasih University Abepura. Udał się tam na spacer z przyjaciółmi z którymi kosztował orzechy zakupione w miejscowym kiosku. Wkrótce po rozstaniu z kompanami ci ostatni usłyszeli strzały i ujrzeli odjeżdżający samochód Avanza. W stronę Tabuniego, według świadków i ustaleń dziennikarzy z Jayapura, oddano co najmniej sześć strzałów. Ostatecznie Mako został trafiony czterokrotnie: dwa razy w udo, po razie w talię i głowę. Ciężko ranny sekretarz KNBP został przewieziony przez policję do szpitala, gdzie niebawem zmarł.

Przedstawiciele KNBP poinformowali, że śmierci sekretarza organizacji, towarzyszył najazd indonezyjskich sił bezpieczeństwa na sypialnie papuaskich studentów w Abepura, przede wszystkim tych pochodzących z gór, będących tradycyjną bazą wsparcia dla KNBP. Podczas penetracji akademików połączone siły Polri, Brimob i Densus 88 konfiskowały książki, torby, ubrania, komputery, telefony i kamery. Sceną równoległych rajdów stały się ulice całej Abepury, Jayapury, Kotarja, Waeny i Sentani.

Zabójstwo Mako Tabuniego wywołało gwałtowne zamieszki. Zwolennicy zamordowanego aktywisty wyszli na ulice i dokonali podpaleń budynków należących do wojska i policji w Ruko, Waena i Abepura. W celu rozpędzenia zamieszek indonezyjskie siły miały otrzymać pozwolenie na użycie broni palnej. Nie jest do końca jasnym czy osoby dopuszczające się zniszczeń były faktycznymi członkami ruchu niepodległościowego czy tajnymi funkcjonariuszami indonezyjskiego wywiadu. W wiadomości nadesłanej do West Papua Media, plemienny przywódca z obszaru górskiego, Domi Surabut napisał: „Mako Musa Tabuni został zastrzelony przez Densus 88…Jego śmierć spowoduje rozlew krwi. Proszę, módlcie się. Wzywamy do pokojowej interwencji”. Przed wciągnięciem w mylne koło rewanżu i zemsty ostrzega więzień polityczny Selphius Bobii: „Zabójstwo Mako Tabuniego jest częścią scenariusza zniszczenia pokojowej walki i skierowania Papuasów na drogę przemocy. Warto więc siebie kontrolować. Nie dajmy się zwieść temu scenariuszowi, który osłabi naszą walkę, która właśnie teraz rozlega się echem w całym naszym kraju i ONZ”.

Zabójstwo Tabuniego skrytykowały liczne gremia. Organizacja Imparsial, monitorująca stan praw człowieka w Indonezji wyraziła poważne wątpliwości czy oby indonezyjska policja działała zgodnie z przepisami kodeksu karnego. Tymczasem przedstawiciel tej ostatniej poinformował, że służby porządkowe ścigają ośmiu innych członków KNBP, podobnie jak Mako Tabuni, łączonych z ostatnimi aktami przemocy wobec imigrantów i zagranicznych turystów. 29 maja na oczach swojej żony zginął w ten sposób niemiecki naukowiec, Dietmar Pieper. Oskarżenia o ataki na turystów i imigrantów odrzuca wiele papuaskich środowisk. Zachodniopapuaski obrońca praw człowieka, Sebby Sambon oświadczył, że indonezyjski rząd utworzył uzbrojoną grupę personelu cywilnego, której powierzył szereg misji, w tym strzelanie do cywilnych gości, tak by zaszkodzić w ten sposób reputacji Papuasów na zewnątrz kraju. „Rząd zdecydował się na tą konspirację, teraz, gdy wspólnota międzynarodowa zwraca większą uwagę na Papuę. Strzelaniny są wyraźnym dziełem Papuasów znajdujących się na żołdzie indonezyjskiego rządu” – podsumował Sambon, który sam wcześniej był represjonowany jako więzień polityczny.

 

Na podstawie: westpapuamedia.info, freewestpapua.org, thejakartapost.com, legalnews.findlaw.com

 

7. BENNY GIAY O WOLNOŚCI PRASY W INDONEZJI

Prezes Synodu Kingmi w Papui Zachodniej, pastor Benny Giay, przyrównał funkcjonowanie lokalnych i krajowych środków przekazu w Indonezji do nadużyć medialnych jakie występowały w RPA w czasach apartheidu. Według Giaya, inwestorzy i rząd sterują świadomością społeczną poprzez dziennikarzy i masowe media, stymulując uprzedzenia i postawy dyskryminacyjne wobec Papuasów. W historii wspólnot oraz państw, totalitarnych i represyjnych, właściciele mediów są zobowiązani do przestrzegania woli reżimu. Menedżerowie medialni i dziennikarze piszący historię z perspektywy ofiar reżimu uważani są za kłopotliwych – zauważył duchowny.

Wypowiedź Benny’ego Giaya zbiega się w czasie z ostatnią oceną Setera Manufandu, sekretarza wykonawczego Foker LSM Papua, który oświadczył, że „media i dziennikarze są bardzo dyskryminujący”. Przypisują rdzennym mieszkańcom Nowej Gwinei separatystyczne piętno w rezultacie czego ludzie myślą, że sprawcami terroru i aktualnej przemocy są Papuasi. Benny Giay podkreśla, że sytuacja ta wynika z udziałów jakie rządzący reżim posiada w środkach przekazu, wpływając za ich pośrednictwem na dziennikarzy.

Niedawne morderstwo Mako Tabuniego, czołowego działacza Komitetu Narodowego Papui Zachodniej (KNBP), porównywane jest w tej perspektywie z głośną śmiercią Stevena Biko, południoafrykańskiego działacza i lidera skatowanego przez policjantów w czasach apartheidu. Steven Biko został zatrzymany 18 sierpnia 1977 roku pod zarzutem terroryzmu. Przetrzymywany na posterunku był bity i torturowany przez dwóch policjantów. Początkowo sugerowano, że zmarł w rezultacie strajku głodowego, autopsja wykazała jednak, iż przyczyną śmierci był krwotok mózgowy. Śmierci Mako Tabuniego, zastrzelonego przez indonezyjskie siły bezpieczeństwa 14 czerwca 2012 roku, towarzyszy ta sama osnowa sprzecznych relacji. Czołowe gazety, zawierzając stanowisku krajowej administracji podtrzymywały jakoby działacz KNBP zginął po tym gdy stawił opór policji. Świadkowie zajścia twierdzą, że Mako Tabuni został zastrzelony bez ostrzeżenia, prawdopodobnie w rezultacie „wyroku politycznego”, wykonanego rękami sił specjalnych Kopassus lub Densus 88.

Na podstawie: westpapuamedia.info, tabloidjubi.com, freewestpapua.org, vogelkoppapua.org

 

8. VICTOR YEIMO O WSPÓŁPRACY  INDONEZJI, USA I AUSTRALII

Obszerny fragment wypowiedzi Victora F. Yeimo, prezesa Komitetu Narodowego Papui Zachodniej (KNPB):

Na przestrzeni ostatnich tygodni Australia, Stany Zjednoczone i Indonezja wzmocniły własne więzi gospodarcze i polityczne, podczas gdy ludzie z Papui Zachodniej nadal narzekają na ucisk. To znak, że praktyka kolonializmu i kapitalizmu będzie kontynuowana w Papui Zachodniej. Nie wiemy tylko, o ile mocniej krew poleje się gdy naród Papui Zachodniej ponownie padnie ofiarą armii indonezyjskiej.

Świat wydaje się ślepy i głuchy na represje w Papui Zachodniej. Świat nie obchodzi papuaska walka w obronie prawdy, sprawiedliwości, uczciwości i człowieczeństwa. Zamiast tego światowa wspólnota (zdaje się) deptać ludzkie wartości, prawdę, sprawiedliwość, uczciwość i wszystkie zasady własnego prawa międzynarodowego. Świat dba tylko o własne interesy polityczne i gospodarcze.

Papua Zachodnia stała się przedmiotem transakcji gospodarczych i politycznych interesów USA i Indonezji. Ta brudna praktyka wciąż jest stosowana w tak zwanej „otwartej” erze. Pożądliwość gospodarcza i polityczna ekspansja państw, bez poczucia winy, wciąż zwiększa cierpienia Zachodnich Papuasów.

Mieszkańcy Zachodniej Papui nie są głupi. Ludzie z Papui Zachodniej w pełni rozumieją i widzą, jak kolonializm i scenariusze eksploatacji realizują się w nowoczesnym wieku. Etykietowanie i stygmatyzacja autochtonów jako terrorystów, a następnie zabijanie ich i przejmowanie kontroli nad ich ziemią i zasobami naturalnymi, są sposobami, które zawsze były wykorzystywane w krajach kolonialnych i kapitalistycznych. Australia, Wielka Brytania, USA i Indonezja wdrażają te metody w Papui Zachodniej.

Spokojny ruch oporu w Papui Zachodniej jest uciszany przez indonezyjskie siły zbrojne. Przestrzeń pokoju i demokracji zostały zamknięte. W zamian Indonezja otworzyła przestrzeń przemocy, więc może łatwo zabić i zniszczyć walkę zachodniopapuaskiego ludu i piętnować go jako terrorystów. Stosowanie tego piętna w ramach zacieśniania współpracy wojskowej Indonezji, USA, Australii i innych krajów nie jest niezbędne. Dla nich ważnym jest, to by zabić Papuasów i zająć terytoria Papui Zachodniej.

Przemoc jest tworem władców, którzy gnębią i wykorzystują ludzi i ziemię Papui Zachodniej. Terroryzm jest tworzony przez światowych władców, którzy mają interes w opanowaniu pól eksploatacji. Terroryzm został stworzony przez kolonialnych władców, którzy najechali i przejęli kontrole w cudzym kraju. Terytorium Papui Zachodniej jest kontrolowane przez Indonezję. Siła militarna jest finansowana, wspierana i szkolona przez Australię, USA i inne kraje kolonialne i pro-kapitalistyczne.

Dowodem na to jest postawa australijskiego rządu i obecność trzech ministrów z Australii, podczas wizyty amerykańskiej sekretarz stanu Hilary Clinton w Indonezji, która zwiększyła wsparcie dla indonezyjskich sił zbrojnych. Tymczasem tysiące indonezyjskich żołnierzy zostało rozmieszczonych w Papui Zachodniej, a policja w Papui Zachodniej, kierowana jest przez byłego szefa antyterrorystycznej grupy 88, Tito Karnaviana. Jednostki śledcze policji w Papui są obecnie kontrolowane przez członków oddziału 88. Ich celem jest zabicie wszystkich członków pokojowego ruchu oporu w Papui Zachodniej, po to by wyeliminować ludność Papui Zachodniej, i rządzić na tej ziemi dla dobra i dobrobytu kolonializmu i globalnego kapitalizmu”.

TŁO

Na przestrzeni ostatnich miesięcy rządy Wielkiej Brytanii i USA zgłosiły zainteresowanie zwiększeniem współpracy militarnej z indonezyjską administracją w Dżakarcie. Rozmowy i negocjacje dotyczą między innymi handlu bronią, w tym helikopterami i wyposażeniem lotniczym. W międzyczasie od lat w Papui Zachodniej operuje amerykański koncern Freeport McMoran i brytyjski BP, czerpiące z zachodniopapuaskich surowców naturalnych miliardowe zyski.

Australijski rząd od wielu lat blisko współpracuje na polu wojskowym ze swoim odpowiednikiem z Indonezji. Australijskie jednostki trenują wraz z indonezyjskimi, zaś rząd z kraju kangurów, oskarżany jest o finansowe wsparcie oddziałów 88, oskarżanych z kolei o brutalne ataki i pozasądowe morderstwa w Papui Zachodniej. Minister Spraw Zagranicznych Australii Bob Carr tłumaczy politykę swojego rządu wymogiem wyższych interesów: „Szkolimy Indonezyjczyków w zwalczaniu terroryzmu. Robimy to, ponieważ leży to w interesie Australii. Robimy to, bo chcemy by Indonezyjczycy mieli silny i potężny potencjał antyterrorystyczny. To jest absolutnie w naszym interesie. My nie szkolimy ich przeciw rebelii – to walka z terroryzmem”. Australijska policja federalna przyznaje jednak, że indonezyjskie prawo nie wprowadza rozróżnienia między terroryzmem, separatyzmem i powstańcami. Nawet minister Carr musiał poluzować swoje stanowisko, przyznając, że jednostkom indonezyjskich sił zbrojnych „zdarza się przekraczanie swojego mandatu”.

Koalicja Wyzwolenia Narodowego Papui Zachodniej, z siedzibą w Vanuatu przypomina o niekończącym się ciągu przemocy na terytorium okupowanym przez administracje z Dżakarty: „W ciągu ostatnich 49 lat przemoc zawsze była częścią polityki Indonezji w stosunku do ziem Papui. Przemoc jest jedynym sposobem egzekwowania ich autorytetu w społeczeństwie papuaskim” – przekonują rzecznicy organizacji: Rex Rumakiek, John Sondowane i Andy Ayamiseba.

Na podstawie: westpapuamedia.info, abc.net

 

9. INDONEZYJSKIE SIŁY BEZPIECZEŃSTWA ROZBIŁY POKOJOWE DEMONSTRACJE

23 października 2012 roku tysiące demonstrantów w różnych częściach Papui Zachodniej, zgromadziło się pod szyldem Narodowego Komitetu Papui Zachodniej (KNPB). Pokojowi demonstranci, którzy wyszli na ulice m.in. Manokwari, Jayapury, Sorong, Fak-Fak, Biak i Timiki apelowali o przeprowadzenie referendum niepodległościowego w Papui Zachodniej i przyjazd delegatów ONZ, którzy nadzorowaliby prawidłowość plebiscytu suwerennościowego.

Indonezyjska administracja prowincji w odpowiedzi na zwołanie wieców, zmobilizowała kilka tysięcy uzbrojonych policjantów, żołnierzy oraz członków sił specjalnych Kopassus i Densus 88. W stan gotowości postawiono ciężkie, mobilne jednostki i helikoptery. W Jayapurze by rozproszyć protestujących użyto armatek wodnych i gazu łzawiącego, policjanci dokonali fizycznego ataku na demonstrujących i kolejnych zatrzymań. W Sorong, Fak-Fak, Timice i Biak, zatrzymano przynajmniej kilkanaście kolejnych osób.

 

Najgwałtowniej zareagowały służby pacyfikujące protest na ulicach Manokwari. Funkcjonariusze, także w cywilnych strojach, użyli ostrej amunicji i wtargnęli na teren akademiku zamieszkanego przez studentów pochodzących z górskich regionów Papui Zachodniej. Około 10 osób zostało rannych w rezultacie pobić, bądź użycia ostrej amunicji. Czterech mężczyzn zidentyfikowanych jako Eduard Wantik , Maikel Sama, Melkias Wanagau i Adison Peyon, trafiło do szpitala w konsekwencji odniesienia dotkliwych ran postrzałowych. W innym miejscu, dwóch funkcjonariuszy jadących na motocyklu, zostało rażonych strzałami wypuszczonymi z łuku przez jednego z górali Także w Manokwari, grupa policjantów zaatakowała reportera „Suara Papua”, Octavianusa Pogau. Gdy ten pokazał legitymacje prasową, piątka funkcjonariuszy w dalszym ciągu biła dziennikarza, nawet gdy na ustach bitego zarysowała się struga krwi. Victor F. Yeimo z KNPB kierując swoje słowa do wszystkich „ludzi na świecie”, powiedział, iż indonezyjskie siły bezpieczeństwa po raz kolejny przeprowadziły akcje „terroru, zastraszania i strzelania do pokojowych demonstrantów”, domagających się przeprowadzenia referendum niepodległościowego w Papui Zachodniej.  

Przedstawiciele indonezyjskiej policji w Papui Zachodniej przedstawiają zupełnie inny scenariusz wydarzeń w Manokwari. Według rzecznika policji, Gede Sumerta, to właśnie demonstranci zaczęli rzucać kamieniami w policjantów. Kilkoro funkcjonariuszy w rezultacie tego incydentu odniosło obrażenia. „Nie wiem czy ktokolwiek z Komitetu Narodowego Papui Zachodniej został ranny” – zasłania się szef policji w Manokwari, Augustinus Supriyanto. Indonezyjski naczelnik policji w Papui Zachodniej, Titus Karnavian, dementuje doniesienia o użyciu ostrej amunicji przez policję, utrzymując, iż wydał dyspozycje tylko do użycia gumowych kul.

Na podstawie: westpapuamedia.info, Southeast Asian Press Alliance, freewestpapua.org, thejakartapost.org, pacific.scoop.co.nz

 

10. PRÓBA OBYWATELSKIEGO ARESZTOWANIA PREZYDENTA INDONEZJI

W dniach 31 października – 2 listopada 2012 roku, brytyjska królowa Elżbieta II, z okazji diamentowego jubileuszu swojego panowania, gościła prezydenta Indonezji, Susilo Bambanga Yudhoyono. Pragnąc z pompą przywitać gości z południowo-wschodniej Azji, monarchini zorganizowała rozrzutny bankiet w Pałacu Buckingham.

Podczas przemówienia w sali balowej, skierowanego do 177 zaproszonych gości, Elżbieta II chwaliła silne więzy i „wspólne wartości” łączące oba kraje. „Jestem przekonana, że jeśli będziemy razem pracować nad budowaniem prosperującego świata opartego na podstawowych swobodach, to partnerstwo między Zjednoczonym Królestwem i rządem Indonezji będzie się nadal rozwijać”. „Teraz w Indonezji kwitnie demokracja i jedna z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie” – podkreślała, dodając, że od czasu objęcia urzędu przez Yudhoyono, w 2004 roku, kraj ten przeszedł „niezwykłą transformacje”.

Sam adresat superlatyw nie kazał długo czekać na równie przychylne odwzajemnienie. W przemówieniu wygłoszonym w języku indonezyjskim, Yudhoyono przekonywał, że oba kraje „mają wiele wspólnego, w tym działania na rzecz wzmocnienia demokracji”. „Chciałbym potwierdzić gotowość mojego kraju do nawiązania ścisłej współpracy z Wielką Brytanią” – mówił do zgromadzonych gości, wśród których znaleźli się brytyjski premier David Cameron, liczni ministrowie i członkowie rodziny królewskiej. Królowa Elżbieta II ubrana w złotą suknię i diamentowy naszyjnik, odziedziczony po swojej pra-pra babci, królowej Wiktorii, miała prezentować się jako jasna i pełna wymowy gospodyni uroczystości.

Blask bijący z pozłacanego stroju królowej, nie przełożył się na szczere wyłożenie wszystkich aspektów „indonezyjskiej demokracji”. O tychże, mówiły dziesiątki demonstrantów ustawionych punktowo w kolejnych miejscach odwiedzanych przez prezydenta Yudhoyono. Byli wśród nich członkowie i sympatycy Free West Papua Campaign, Survival International, Tapol i wielu innych demonstrantów. Manifestanci przypominali o łamaniu praw człowieka w Indonezji, stosowaniu tortur, 100 tysiącach ofiar trwającej okupacji Papui Zachodniej, sytuacji w Molukach Południowych oraz nie rozliczonych do dziś zbrodniach, popełnionych przez indonezyjskie służby w Timorze Wschodnim.

Gdy samochód którym jechał Yudhoyono zbliżał się do Opactwa Westminsterskiego, do auta indonezyjskiego prezydenta poszedł mężczyzna, którego intencją było dokonanie obywatelskiego aresztowania polityka, oskarżanego o współudział w rozległych naruszeniach praw człowieka w Papui Zachodniej. Mężczyzną tym okazał się, Peter Tatchell, znany na wyspach działacz praw człowieka i obrońca praw gejów. Zanim na dobre osiągnął samochód z prominentem, Tatchell został zatrzymany przez londyńską policje, wpierw powalono go na ziemie, a następnie aresztowano. Noszący na głowie beret z czerwoną gwiazdą aktywista, został jednak szybko zwolniony z aresztu bez postawienia żadnych zarzutów.

Po opuszczeniu komisariatu Peter Tatchell umotywował swoją akcje następującymi słowy: „Prezydent oskarżany jest o zbrodnie przeciwko ludzkości w Timorze Wschodnim i Papui Zachodniej, obejmujące śmierć tysięcy ludzi. To przerażające, że rodzina królewska i premier goszczą mężczyznę, który bierze udział w masowym morderstwie. Ponad 100 tysięcy zachodniopapuaskich cywilów zostało zabitych przez indonezyjskie wojsko. Jestem zasmucony faktem, iż niektórzy policjanci najwyraźniej nie mają szacunku dla wolności słowa i prawa do pokojowego protestu”. To nie pierwsza tego typu inicjatywa brytyjskiego aktywisty, wcześniej sympatyzującego z Partią Pracy. W 2001 roku Tatchell próbował dokonać aresztowania prezydenta Zimbabwe, Roberta Mugabe, podczas jego wizyty w Brukseli.


Na podstawie: westpapuamedia.info, Topol, freewestpapua.org, france24.com, pinknews.co.uk

 

11. LISTOPADOWE PRZYPADKI PRZEMOCY W PAPUI ZACHODNIEJ

Wiadomości zebrane na początku listopada przez lokalne sieci informacji i grupy praw człowieka w Papui Zachodniej opisują kolejne przypadki przemocy wobec rdzennych mieszkańców prowincji.

Czwartego listopada około godziny czternastej czasu lokalnego, połączone siły żołnierzy z indonezyjskiego batalionu 756 i mobilnych brygad Brimob, przeprowadziły nalot na rynek New Jibama, w mieście Wamena. Według świadków wojsko obległo kilka domów i zaczęło je ostrzeliwać, zagrażając życiu znajdujących się w środku papuaskich mieszkańców. Jedna osoba została ranna a wiele innych odniosło poparzenia po tym gdy następnie żołnierze podpalili trzy kolejne domy. Jak donosi serwis West Papua Media, rodziny objęte sankcjami zbiegły do lasu i obawiają się powrotu do miasta w obawie przed represjami ze strony indonezyjskich sił bezpieczeństwa.

 

W pierwszych dniach listopada 2012 roku zarejestrowano również kolejny przypadek ataku na członków Narodowego Komitetu Papui Zachodniej (KNPB). Paulus Horik, członek KNPB z Sorong został znaleziony martwy, zaś inny działacz tej organizacji, Klisman Woi trafił w stanie ciężkim do szpitala w Fakfak. Według wstępnego dochodzenia obydwaj aktywiści wynajęli motocykl i zostali znalezieni przez oficera policji w środku nocy. Pomimo, że ofiary leżały na drodze w opłakanej sytuacji, to sam motocykl znajdował się w idealnym stanie, bez żadnego uszkodzenia i zarysowania. Sekcja zwłok wykazała, że Paulus Horik zmarł w rezultacie wielkiej dziury powstałej w górnej części głowy, miał ponadto obrażenia nosa i twarzy. Druga z ofiar, Klisman Woi został hospitalizowany w stanie krytycznym, wyzionął ducha dwa dni później.

Arnold Kocu, koordynator KNPB z regionu Fakfak, zapowiedział zainicjowanie wspólnego dochodzenia z rodzinami ofiar, w celu ustalenia przebiegu tego tragicznego wydarzenia. Atak na aktywistów wpisuje się w trwającą od kilku miesięcy kampanię indonezyjskich sił bezpieczeństwa przeciwko członkom niepodległościowej organizacji, okupioną kolejnymi przypadkami aresztowań i niewyjaśnionych morderstw.

Na podstawie: westpapuamedia.info, nkpbnews.com

 

 

 

 

 

 

 

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne