JustPaste.it

Ruch Pięciu Gwiazdek

Potrzeba jest podobno matką wynalazków. Jeśli tak to dotyczyć to musi w szczególności potrzeby wymienienia skorumpowanej do cna klasy politycznej

Potrzeba jest podobno matką wynalazków. Jeśli tak to dotyczyć to musi w szczególności potrzeby wymienienia skorumpowanej do cna klasy politycznej

 

7036a9c61c8e7c3cc82b7a62c057bf20.png

To motto zdaje się przyświecać ostatnio Włochom którzy w końcu robią coś we właściwym kierunku. Wprawdzie w sytuacji kiedy kraj już pada na twarz ale przecież lepiej późno niż wcale. Jak donoszą właśnie z sympatycznej Italii, w podejściu do wiosennych wyborów które miały oficjalnie przystemplować na pozycji premiera wybranego wcześniej przez Goldmana a zrzuconego na spadochronie w ogniu kryzysu eurokratę Montiego doszło do buntu ludu.

Wprawdzie lud jest nadal ogłupiony do punktu wierzenia w wybór między Centro-Sinistra (socjalistami) a centro Centro-Destra (czyli typami bunga-bunga) ale już nie na tyle aby głosować na obecną elitę spadochroniarzy z tzw. Centro, właśnie z Mario Montim na czele. Popularność spadochroniarza stale więc spada.

Najbardziej jednak frapująca jest sprawa Ruchu Pięciu Gwiazdek, w skrócie M5S co stoi za Movimento 5 Stelle. M5S jest ruchem oddolnym ludzi frustrowanych skorumpowaną klasą polityczną która nie dość że doprowadziła kraj do bankructwa ale przyspawana do stołków chce się, jak dawniej, automatycznie załapać na kolejną kadencję. Ruch M5S mówi temu – basta! Teraz wszystko jedno kto, byle ktoś nowy i nie skorumpowany przez system. Gwarancji nie ulegania w przyszłości korupcji wprawdzie nie ma ale przynajmniej początek jest czysty, a to już coś. W końcu wszystko, nawet oddanie się korupcji i przyzwyczajenie się do apanaży, zabiera czas…

Pięć gwiazdek ruchu pochodzi od pięciu warunków które kandydat musi spełniać aby dostać poparcie ruchu:

  • Musi być czysty – nie piastować żadnych funkcji politycznych poprzednio. Starym wyjadaczom dziękujemy.

  • Zobowiązać się do służby publicznej przez najwyżej 2 kadencje.

  • Zadowolić się minimalną pensją i oddać resztę społeczności.

  • Opublikować swoją platformę wyborczą na internecie tak aby każdy mógł się z nią zapoznać.

  • Być otwartym do debaty publicznej na temat tej platformy.

Zaskakując najwyraźniej klasę polityczną ruch M5S szybko rośnie i staje się właśnie drugą siłą polityczną we Włoszech. Dewiacja polityczna zwana socjalizmem nadal wprawdzie cieszy się największym poparciem ale wzrost popularności M5S na tle spadających notowań Centro-Sinistry a zwłaszcza Centro-Desty jest wiele mówiący. Wygląda na to że ludzie naprawdę mają tym razem dość i żądają znaczących zmian. Chcą eliminacji starej klasy politycznej, dożywotnio okopanej na stanowiskach i w przywilejach, podczas gdy Rzym – prawie dosłownie – płonie.

Szanse na sukces ruchu wzmacnia także fakt że wielu wyborców jest krańcowo sfrustrowanych. Połowa z nich deklaruje iż na wybory w ogóle nie pójdzie. Jeśli ruchowi M5S uda się do nich dotrzeć i przekonać że tym razem szansa na zmianę jest realna to może zebrać ich głosy choćby na zasadzie protestu.

Ruch pięciu gwiazdek byłby również uzdrowieńczy w stetryczałej sytuacji politycznej w Polsce, gdzie fasadowość „demokracji” szczególnie rzuca się w oczy. Usunąłby przede wszystkim większość obecnej klasy politycznej, skorumpowanej nie mniej niż włoska i cynicznie celebrującej demokratyczny kult szakali przeznaczony dla osłów. W ramach tego kultu masy ogłupione zostały do punktu wybierania już nawet nie konkretnych osób na konkretne stanowiska ale do głosowania na przygotowane zawczasu przez szakale listy. Właściwymi wyborami jest więc ustalanie kolejności na tych listach ale do tego dla bezpieczeństwa osły wyborcze dopuszczone już być nie mogą. M5S ma tu prostą receptę – skoro muszą być listy to niech przynajmniej będzie jedna zdecydowanie różna od pozostałych – lista ludzi którzy na innych listach nigdy nie byli.

Albo weźmy taki postulat ograniczenia posługi publicznej do dwóch kadencji, kropka. Z wyborami w demokracji nieuchronnie degradującymi się do farsy, gdy ci sami zaradni dziwnym zbiegiem okoliczności lądują zawsze na czołowych miejscach na listach, stanowi to rodzaj lewatywy. Tyle czasu na zrobienie czegoś pożytecznego i ani dnia więcej. Osiem lat powinno każdemu na to wystarczyć. Jeszcze bardziej pożyteczny jest taki limit w drugą stronę – tylko tyle czasu na psucie i trwonienie, i ani godziny dłużej.

Minimalna pensja to inny świetny pomysł. Koniec z ciągiem na stanowiska publiczne po korzyści materialne, koniec z kolejnym wynaturzeniem demokracji jakim są astronomiczne pensje i nawarstwiające się przywileje klasy urzędniczej. Gość na wybieralnym stanowisku publicznym powinien swoją funkcję sprawować w zasadzie honorowo, z poczuciem misji i z niewielką pensją. Jeśli go na to nie stać to sorry. Trzeba sobie powiedzieć jasno – mała jest szansa aby swoimi kwalifikacjami i wkładem, nie wystarczającym aby polepszyć własne życie, polepszył życie tych co go wybrali. A jest to przecież jego głównym zadaniem, nie polepszanie własnej sytuacji materialnej czym mógł się wykazać wcześniej w sektorze prywatnym.

Opublikowanie swojej platformy wyborczej w internecie jest kolejnym rozsądnym wymaganiem. Gość aspirujący do roli leadera każdego szczebla musi przecież powiedzieć dokąd chce ludzi prowadzić i jasno to zadeklarować. Ludzi prowadzą konkretni leaderzy, nie listy wyborcze układane w kuluarach przez szakale. Za czym więc stoi potencjalny leader? Za czym nie stoi? Co chce osiągnąć i jakimi środkami? Jak zamierza za to płacić? Deklaracja celów i środków byłaby punktem wyjściowym do sensownej oceny kandydata w procesie wyborczym. Umieszczenie jedynie uśmiechniętej gęby na słupie, do czego sprowadza się większość tak zwanych “wyborów” w Europie, jest kpiną z wyborców i testem jak daleko analogia z osłami jest trafna.

Wreszcie jak ktoś wyjdzie już z jakaś platformą musi być przygotowany do jej publicznej dyskusji i obrony. Rozsądny kandydat nie wyjdzie z przygotowanym w centrali partyjnej gotowcem, będzie musiał zastanowić się nad punktami programu i umieć je uzasadnić. Będzie musiał przekonać ludzi że to co proponuje trzyma się kupy i ma sens. Jest to chyba całkowicie jasne, choć pewnie nie dla okopanej na strategicznych pozycjach od lat klasy rządzącej bojącej się bezpośredniej konfrontacji z wyborcami. Lepiej rzucić im parę list, parę gąb na słupy, i niech sobie wybierają. Sprytni i tak się załapią, a najsprytniejsi może nawet do europarlamentu.

Blog 2GR powstał dokładnie 6 lat temu pod wpływem frustracji ze zdjęcia z internetu forum dyskusyjnego przez bojących się konfrontacji z wyborcami lokalnych decydentów w Złocieńcu… Stad też pierwszym wpisem był nasz cyniczny podręcznik wyborcy (tutaj w kompaktowej wersji 10 przykazań wyborczych) a tutaj jako produkt eksportowy: Universal Voter’s Manual). Wszelkie podobieństwa z ruchem M5S najzupełniej nieprzypadkowe… ;-)

 

Źródło: cynik9