Droga krzyżowa w poniedziałek
Czy to nie cud?
Pod górę opornie głowa boli język sztywny
we środę wytchnienie
krzyż leży na ulicy pod kopułą stalowego nieba
młodzieniec kopie staruszka na przystanku
inni stoją tąpnięci we własną osobność
***
Płyną autobusy na żółto i na czerwono
Czy nie to nie cud?
Wypełnione ciepłymi oddechami
gwarem cichych rozmów pozbawionych sensu
bez emocji
Płyną autobusy przez miasto i dalej
we wtorek
we czwartek
w sobotę
niektórzy trzeźwi niektórzy pijani
oblani zimnym potem
***
A potem...
dziewczyna zakręci biodrami
Czy to nie cud?
I wtedy na moment nie ma piekła
jest...
zachwycenie zmysłów...!
***
Zmartwychwstanie w niedzielę
Czy to nie cud?
Ktoś sprzedaje kolorowe bukiety
i promień muska śnieżną biel kamienicy
z naprzeciwka
***
Żyjesz!
Czy to nie cud?
|