ciśnienie
był sobie pierwiastek, miał na imię wodorek zył sobie spokojnie dopóki, ale nie we wtorek,
gdzieś nie usłyszał: ze moze awansować wciąż się rozwijać, swe zycie polepszyć i mocniej je smakować
skupił się wiec wodór tak mocno w sobie, no i zabłysnął, aby juz nie być zwykłym wodorem.
zaczął piąć się ambitnie i stał się szlachcicem
pózniej obrastał w tłuszcz robiąc sie co raz większym dziedzicem
czasem był trujący, czasem... dotleniający a czasem był budujacym przewodnikiem
inne wodory tez tego chciały piąc się na szczyty, bogadztwa i chwały
zwykłych wodorków co raz mniej i mniej było, za to szlachciców, oj mocno przybyło
no i rzadzacych, co raz wieksze chmary dbających o właściwy kierunek przemiany
i wydawac by sie mogło ze to bajka, ze lepiej byc juz nie moze
jednak stał się krach, zapaść i zdziwiło się rozdymane helenowe morze
przyjdzie jednak taki jeden O'dorek i powie: oj moze byc lepiej kochani, moze
nowy wiec duch optymizmu porwie nawet szlachetną Helenę
aby wydusić z pierwiastków większe doznania i by piękniejszym śpiewały refrenem
oferując jej reke i królestwa połowę
tłuste zaś braterstwo podniete dostając by przekroczyć bariere zelaza, hmm... moze raju
własne szeregi na nowo mocno ściśnie, aby nareszcie zaczac to zycie, nowe, świetliste
koniec tej bajki jakże jest znany. Krótkim rozbłyskiem rozpoznawany
kończąc tym samym rózne cierpienia, wodorkowego doskonalenia