JustPaste.it

Jak uniknąć niesłusznego mandatu karnego.

O mandatach

 

 

Wstęp:

Słowem wstępu chciałem napisać, że poniższa praca nie ma na celu nakłaniania kogokolwiek do popełniania wykroczeń, do znieważania policji, ani do innych nieprawnych i niemoralnych zachowań. Zainspirował mnie fakt, jak przez nieznajomość prawa można stracić sporo pieniędzy i nerwów, całkowicie niepotrzebnie i w nieuzasadniony sposób, bezgranicznie ufając wiedzy i wykształceniu funkcjonariuszy policji. W poniższej pracy zwrócę twoją uwagę, drogi czytelniku, na przepisy prawne, na które powołuje się policja wystawiając mandaty karne, czy stosując innego typu środki karne. Jeśli kiedyś wróciłeś z „piwka w plenerze” z mandatem w ręku, ten tekst jest dla ciebie. I pamiętaj – Ignorantia Iuris Nocet.

 

 

O piwie i innych cudownych trunkach pitych pod chmurką:

 

Na pewno znasz takie chwile, kiedy pogoda za oknem aż sama zachęca, aby skosztować złocistego trunku. Problemem wydają się być służby mundurowe, które dzielnie, w obronie porządku publicznego, straszą mandatami za „picie w miejscu publicznym”. No właśnie, przyjrzyjmy się temu sformułowaniu.

„Picie w miejscu publicznym” to taka fraza, skrót myślowy, który jest nadużywany zarówno przez strzegących prawa, jak i adresatów przepisów, czyli nas. Po pierwsze – musimy przestać używać tej frazy. Dlaczego? Otóż, myśląc w ten sposób, miejscem publicznym będzie też pub, dyskoteka, klub. Zastąpmy tę frazę sformułowaniem „picie w miejscu niedozwolonym (niewyznaczonym)”. Dlaczego? Ponieważ możemy pić w „miejscu publicznym”, chyba, że zabraniają nam tego jakieś przepisy w myśl zasady „nullum crimen sine lege” („Nie ma przestępstwa bez ustawy”).

Po drugie – zerknijmy do przepisów, na podstawie których wystawia się mandat za to wykroczenie.

USTAWA
z dnia 26 października 1982 r.
o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
(tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) 
(tekst ujednolicony)

Art. 431. 1. Kto spożywa napoje alkoholowe wbrew zakazom określonym w art. 14 ust. 1 i 2a-6 albo nabywa lub spożywa napoje alkoholowe w miejscach nielegalnej sprzedaży, albo spożywa napoje alkoholowe przyniesione przez siebie lub inną osobę w miejscach wyznaczonych do ich sprzedaży lub podawania, 
podlega karze grzywny. 
2. Usiłowanie wykroczenia określonego w ust. 1 jest karalne. 
3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w ust. 1 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy.

 

Art. 14. 1. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych: 
1) na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich, 
2) na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników, 
3) w miejscach i w czasie masowych zgromadzeń, 
4) w środkach i obiektach komunikacji publicznej, 
5) skreślony,
6) w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, jak również w rejonie obiektów koszarowych i zakwaterowania przejściowego jednostek wojskowych. 
2a. Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów. 
1a. skreślony,
2. skreślony.
3. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów zawierających więcej niż 18% alkoholu w ośrodkach szkoleniowych. 
4. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów zawierających więcej niż 18% alkoholu w domach wypoczynkowych. 
5. Sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów zawierających więcej niż 4,5% alkoholu może się odbywać na imprezach na otwartym powietrzu tylko za zezwoleniem i tylko w miejscach do tego wyznaczonych. 
6. W innych nie wymienionych miejscach, obiektach lub na określonych obszarach gminy, ze względu na ich charakter, rada gminy może wprowadzić czasowy lub stały zakaz sprzedaży, podawania, spożywania oraz wnoszenia napojów alkoholowych. 
7. Minister właściwy do spraw transportu oraz minister właściwy do spraw gospodarki morskiej, w drodze rozporządzenia, określą zasady i warunki sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na morskich statkach handlowych w żegludze międzynarodowej, w pociągach i samolotach komunikacji międzynarodowej oraz w międzynarodowych portach morskich i lotniczych. 
8. Minister właściwy do spraw zagranicznych określi, w drodze rozporządzenia, wypadki i okoliczności, w których, uwzględniając zwyczaje międzynarodowe, dopuszczalne jest podawanie i spożywanie nieznacznej ilości napojów alkoholowych.

 

Mandat dostajemy na mocy Art. 431. Ów artykuł odnosi się to katalogu miejsc, w których spożywanie alkoholu jest niedozwolone, czyli do Art. 14. O ile większość miejsc opisanych w tym artykule nie budzi wątpliwości, tak pragnę zwrócić uwagę na jeden z punktów, który jest tam wymieniony:

2a. Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów. 

Jak stanowi ten artykuł, nie możemy pić alkoholu ani na ulicy, ani na placu, ani w parku. Dostaliście kiedyś mandat za picie nad jeziorem albo w lesie? Żadne z tych miejsc nie jest ujęte w ustawie, więc mandat był bezprawny, bowiem, napiszę to po raz kolejny, mandat może nam zostać wlepiony tylko w miejscach, które przewiduje ustawa, więc wszelkiego rodzaju linia brzegowa jeziora, las, czy łąka nie są objęte ustawą i nie musimy godzić się na przyjęcie mandatu. Jestem praktykiem w tej kwestii i wiem, że policjanci upierają się przy swoim, grożą sądem i demonstrują swoją wiedzę w zakresie tych przepisów, ale najważniejsze jest to, żebyś nie godził się, drogi czytelniku, na mandat w takim miejscu, gdyż są to miejsca, w których swobodnie możesz raczyć się złocistym trunkiem.

Prawodawca, stanowiąc te przepisy, miał w zamyśle to, żebyśmy nie pili i nie rozpijali się gdzie popadnie, demoralizując tym samym dzieci, a także nie psuli sielankowej rodzinnej atmosfery, jaka panuje podczas rodzinnych wypadów do parku, etc. Nie chodziło mu jednak o to, żeby spożywanie alkoholu możliwe było tylko w zamkniętych pomieszczeniach, bowiem każdy z nas ma prawo do odrobiny relaksu na świeżym powietrzu. Niech taka myśl cię motywuję, kiedy będziesz przeprowadzał obronną dyskusję, zatrzymany przez policjanta, który chce cię ukarać mandatem.

Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę jest ten zapis ww. ustawy:

 

6. W innych nie wymienionych miejscach, obiektach lub na określonych obszarach gminy, ze względu na ich charakter, rada gminy może wprowadzić czasowy lub stały zakaz sprzedaży, podawania, spożywania oraz wnoszenia napojów alkoholowych. 

Przywołuję ten przepis, ponieważ mogłeś zauważyć, że w przepisie nie są wymienione plaże. Jest to przepis, z którego chętnie korzystają szczególnie nadmorskie gminy, które zakazują spożywania alkoholu na terenie plaż. Jadąc wypocząć do innej gminy, szczególnie takiej, gdzie nasilony jest ruch turystyczny, warto jest zapoznać się z obowiązującymi tam przepisami, które poszerzają katalog miejsc, w których spożywanie alkoholu jest niedozwolone. Takie akty prawne można znaleźć w Biuletynach Informacji Publicznej poszczególnych gmin.

Kolejna sprawa związana z ww. ustawą, na którą zwrócę uwagę:

Art. 46. 1. Napojem alkoholowym w rozumieniu niniejszej ustawy jest produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy w stężeniu przekraczającym 0,5%. 

Słyszałem mity i plotki jakoby takie piwa jak Radler, czy Lech Shandy mogły być pite w dowolnym miejscu, ponieważ zawierają mało alkoholu. Jak pokazuje powyższy przepis – nie jest to prawda. Co do czekoladek z alkoholem – zależy od czekoladek, ale nie sądzę, żeby ktokolwiek miał w sobie taki upór maniaka, żeby za owe wlepiać mandat.

Następna moja uwaga dotyczy blokowisk i kamienic – Nie można tam spożywać alkoholu, nie łudź się, że policja nie będzie chciała wystawić mandat karnego albo, że po odstąpieniu od jego przyjęcia sprawa w sądzie będzie łatwa. Sprawę picia w takich miejscach reguluje więcej niż jeden przepis i żeby móc mówić o konkretnej sytuacji, trzeba wiedzieć kto dokładnie jest właścicielem terenu.

Kolejny przepis:

Art. 14. 1. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych: 
1) na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich

Tak, picie w akademikach jest nielegalne.

 

O załatwianiu pilnych potrzeb fizjologicznych:

 

Ta sprawa jest już mniej precyzyjnie opisana w kodeksie wykroczeń:

Art. 140. Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku,

podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany.

 

Jakiś czasem temu tłumaczył mi ten fakt policjant z wydziału wykroczeń. Powiedział mi „jak już koniecznie musisz i nic z tym nie możesz zrobić, to możesz iść w krzaki nawet pod Urzędem Miasta”. W centrum naszego zainteresowania powinno pozostać sformułowanie „nieobyczajny wybryk”. Wskazuje ono na czynność, która jest niezgodna z obyczajami. I tu ponownie odniosę się do założeń prawodawcy:

Ten przepis nie mówi nam o tym, że załatwianie potrzeb fizjologicznych poza pomieszczeniem do tego wyznaczonym jest zabronione. To na co należy zwrócić uwagę to fakt, że nie należy obnażać się w przy osobach postronnych. To znaczy, że jeśli znajdziemy krzaki, które zasłaniają nas przed całym światem, to nawet po wyjściu z nich i wpadnięciu na policjanta, który już szykuje druczek mandatu, jesteśmy bezkarni, ponieważ nie popełniliśmy wykroczenia. Przepis ma na celu eliminacje takich zachowań jak ekshibicjonizm, a nie to, żeby narażać obywateli na choroby związane z obciążeniem pęcherza. Zwłaszcza, że sieć publicznych toalet nie jest tak ogólnodostępna, jak powinna być. Podsumowując:

Jeśli musimy załatwić się poza toaletą, upewnijmy się najpierw, że nikt postronny tego nie widzi.

 

O ciszy nocnej, czymkolwiek ona jest:

 

No właśnie, intuicyjnie możemy stwierdzić, że pojęcie „ciszy nocnej” odnosi się do hałasu między godzinami 22:00 a 6:00. Poniższy zapis kodeksu wykroczeń to precyzuje:

Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,

podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 2. 10) Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka,

podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

 

Na podstawie tego artykułu możemy wywnioskować co jest tą „ciszą nocną” i jak ją można zakłócić. Na co powinniśmy zwrócić uwagę:

Po pierwsze - krzyk i hałas to określenia bardzo nieostre. Coś, co dla jednych będzie hałasem i krzykiem, dla innych, subiektywnie rzecz biorąc, może być dźwiękiem o normalnej głośności. Ustawa nie wskazuje na ilość decybeli i wiele zależy od interpretacji policjantów.

Po drugie - coś, na co niechętnie zwracam uwagę – jeśli nie przyjmiemy mandatu i sprawa zostanie skierowana do sądu, to naszą winę trzeba udowodnić. Ciężko jest o wystarczająco przekonujący dowód bez profesjonalnego sprzętu rejestrującego dźwięk. Przy dyktafonie, czy telefonie komórkowym nawet szept może być głośny, jeśli przystawi się mikrofon wystarczająco blisko źródła dźwięku. Zmierzam do tego, że dowodem w sprawie będą zeznania świadków, ale nie będę opisywał tego zagadnienia, tylko wspomnę, że 20 imprezowiczów, twierdzących nieprzejednanie, że było cicho i był spokój może być bardziej wiarygodne niż dwójka wściekłych sąsiadów.

Po trzecie  – jeden zdenerwowany sąsiad, sąsiadka nie przesądza jeszcze o tym, że powinniśmy otrzymać mandat. Jeśli u naszych drzwi zjawi się policja, powinniśmy wziąć pod uwagę to, że oni są zobligowani do tego, żeby interweniować, kiedy są wzywani, jednak nie każde wezwanie powinno skończyć się mandatem. Jeśli rzeczywiście zaszła sytuacja, że 1 na 10 sąsiadów jest niezadowolony z imprezy, mamy dużą szanse, żeby sprawa skończyła się na upomnieniu.

I na zakończenie – to, że umówiliśmy się z sąsiadem, że robimy imprezę wcale nie zwalnia nas z odpowiedzialności karnej za zakłócanie „ciszy nocnej”. Jeśli nawet wszyscy okoliczni mieszkańcy wiedzą, że tej nocy będzie hałas, to policja i tak może nas ukarać mandatem, jeśli np. będzie przejeżdżała obok.

No i pamiętaj, że przepisy te nie tyczą się tylko mieszkań, czy domów, ale także otwartych przestrzeni, więc „ciszę nocną” można zakłócać niemalże wszędzie.

 

 

 

O zaśmiecaniu i naprawianiu jego skutków:

 

To jest dla mnie chyba najzabawniejsza część tego tekstu. Z policją, która chciała karać za zaśmiecanie spotkałem się trzykrotnie, we wszystkich trzech przypadkach zaśmiecanie było tym wykroczeniem, które zostało rzekomo popełnione, zaraz po nieudanym udowodnieniu innego wykroczenia. Dwukrotnie po tym, jak nie przyjąłem mandatu za picie alkoholu.

Art. 145. Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec.

podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.

Co jest najważniejsze w tej sprawie – pozostawiona na kilka chwil puszka, czy butelka, niedopałek papierosa, który upuszczamy na ziemię, żeby zagasić popiół, czy nawet papierek, lub chusteczka nie będzie śmieciem w kontekście zaśmiecania rozumianego przez tę ustawę tak długo, jak długo jesteśmy obok gotowi się go pozbyć, wrzucając do kosza na śmieci, lub chowając do plecaka, torby, etc. Jest to ważne, gdyż czasem sprytny policjant może chcieć od razu wlepić tobie mandat w momencie, kiedy upuścisz niedopałek papierosa, żeby go zgasić, wypadnie ci z kieszeni papierek albo zostawisz kilka metrów dalej puszkę czy butelkę po piwie.

Chcę podkreślić, że sytuacje, które wymieniłem powyżej naprawdę mają miejsce i policjanci bardzo chętnie chcą wystawiać za to mandat. Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Wystarczy podnieść te śmieci i przenieść je do pojemnika na śmieci, albo też schować i wyrzucić je do takiego pojemnika później.

W powyższym artykule znaczenie ma nasz zamiar. Jeśli odłożyliśmy butelkę na bok z zamiarem późniejszego wyrzucenia jej i nie oddaliliśmy się za daleko, to nikt nam nie zarzuci tego, że chcieliśmy śmiecić, ani tego, że właśnie śmieciliśmy. Przepisy te są stworzone po to, żeby karać ludzi, którzy na spacerze rzucają śmieci na ziemię, albo urządzają nielegalne wysypiska śmieci, itp. Nie ulegajmy presji i panice, jak tylko policjant wspomni o mandacie, najlepiej od razu pozbądźmy się śmiecia w sposób legalny, wtedy o mandacie nie może być mowy.

 

O niebezpieczeństwach trollowania:

 

Ten punkt potraktuj jako ciekawostkę, kieruję go do osób, które szczególnie lubują się w czynności zwanej „trollingiem”.

Art. 107. Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi,

podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany.

Jak widać, niektóre happeningi mogą być szczególnie niebezpieczne i można zostać za nie ukaranym. Wspominam o tym ot tak, ku przestrodze.

 

Zakończenie:

 

Na sam koniec mam gorącą prośbę odnośnie nieprzyjmowania mandatu. Jest powszechne twierdzenie, że „na każdego znajdzie się paragraf”. To twierdzenie jest w stu procentach prawdziwe w odpowiednio długim okresie czasu. Zmierzam do tego, żebyś, drogi czytelniku, odmawiał przyjęcia mandatu uprzejmie. Bez zbędnej arogancji i cwaniactwa. Pamiętaj, że raz nie dostaniesz stówki za picie piwa, a innym razem może się trafić 500 zł za brak świateł w samochodzie. Nie warto być niegrzecznym, niezależnie od zachowania policjanta. Nadmienię jeszcze, że w przypadku, gdy funkcjonariusz będzie się zachowywać niegrzecznie, masz prawo spisać jego numer odznaki, imię i nazwisko i złożyć w późniejszym czasie merytoryczną skargę do komendy. Ale nie warto robić awantur w momencie, kiedy odstępuję się od przyjęcia mandatu. Życzę w tej kwestii konsekwentności i odwagi, ale także tego, żeby wyżej wymienione sytuacje miały miejsce rzadko, a najlepiej wcale.