JustPaste.it

Czy w roku 2012 będzie koniec świata?

Co się wydarzy z końcem roku 2012, gdy skończy się kalendarz majów. Otóż nic się nie skończy, ale się zacznie. Dziać się dopiero będzie w roku 2013.

Co się wydarzy z końcem roku 2012, gdy skończy się kalendarz majów. Otóż nic się nie skończy, ale się zacznie. Dziać się dopiero będzie w roku 2013.

 

 

Okiem Naukowca

Co się wydarzy z końcem roku 2012, gdy skończy się kalendarz majów. Otóż nic się nie skończy, ale się zacznie. Dziać się dopiero będzie w roku 2013, gdy słońce zalśni na ziemskim nieboskłonie. Czy w południe zapadną ciemności i Ziemia się zachwieje. Jest to wysoce prawdopodobne, bowiem słońce zwiększy swoją dynamikę w maju 2013 roku, co spowoduje potężną burzę magnetyczną, która będzie w skutkach fatalna dla naszej Ziemi. Po prostu w kilka minut  zostanie wyzwolona energia o mocy paru miliardów bomb atomowych, a więc miliardy ton gorącej plazmy o temperaturze kilku tysięcy stopni zostanie wyrzucone w przestrzeń kosmiczną, zamknięte w bomblu magnetycznym o średnicy kilku milionów kilometrów z prędkością kilku milionów kilometrów na godzinę w kierunku Ziemi.

To będzie prawdziwa bomba super jądrowa, która prawdopodobnie nie będzie ukierunkowana na naszą planetę i może nas dosięgnąć nie w wymiarze paru miliardów bomb atomowych, ale gdyby ich energia odpowiadała paru milionom czy setek bomb atomowych to już wystarczy, aby wiele ludzi unicestwić, wiele urządzeń unieruchomić, oraz większą część naszej Ziemi unicestwić.

W związku z uruchomieniem wielu urządzeń elektronicznych w obecnym stuleciu, przy tego rodzaju burzach słonecznych zostanie unieruchomiona łączność, pospadają sputniki, przestaną działać elektrownie cieplne, oraz atomowe, w wyniku czego po prostu postęp cofnie się co najmniej o 100 lat. W prawdzie magnetosfera chroni nas przed promieniowaniem słonecznej materii, ale wszystko zależy od zaistniałych okoliczności. W komputerach dojdzie do zwarć, ale nie tylko bo może dojść do uruchomienia, a jeżeli te komputery są połączone z wyrzutniami rakiet jądrowych, to silosy tych rakiet mogą zostać opróżnione i rakiety mogą zostać wystrzelone w przeciwnych kierunkach i będziemy mieli dodatkowy ambaras polegający na fakcie, że ma miejsce III Wojna Światowa, chociaż jej nikt nie wypowiedział w której nie będzie wygranych, a wszyscy będą przegrani.

Dezaktywacja  rozregulowanie systemu komputerowego, będzie miało miejsce nie tylko w bankach, przemyśle i łączności, ale i w elektrowniach atomowych. Reaktory atomowe więc będą eksplodować, a jest ich setki. Można się więc zastanowić, że będzie to coś jakby Armagedon, który spowoduje taki kataklizm, jak wyżej podano i cofnie nasz rozwój jak nadmieniono co najmniej 100 lat i spowoduje straty w wysokości 2 bilionów dolarów.

Naturalnie heliofizycy już przygotowują się do tego, co może nas spotkać w maju w roku 2013 i w tym celu wystrzelili 11.II.2010 Solar Dynamix Obserwatory, który przez 5 lat będzie badał fotosferę, koronę słońca i jego pole magnetyczne.

A więc od prawie dwóch lat system jest monitorowany, ale heliofizycy twierdzą, że słońce nie daje się łatwo rozszyfrować. Poza tym burze słoneczne mają duży wpływ na ludzi i ich sposób postępowania oraz myślenia. Problemem tym zajmował się kierownik Katedry Oddziału Klinicznego Chorób Wewnętrznych Śląskiej Akademii Medycznej dr Andrzej Brodziak, który na ten temat napisał nawet książkę pt. „Nadchodzi sztorm słoneczny”. Naturalnie trzeba było wydać taką książkę kilka lat wcześniej, bo w maju 2013 roku może już nie będzie ją można ani kupić, ani przeczytać.

Nasilenie erozji i rozbłysków na słońcu stale się nasila już od kilku lat. Obserwujemy efekty tego nasilania, które objawiają się w Afryce, na terenie Tunezji, Libii i Egiptu, ale nie tylko bo w formie zamieszek zaobserwowano je w Algierze, Jemenie i Bejrucie w czasie burzy słonecznej w kwietniu 2010 roku.

Tak więc podczas burzy na słońcu ludzie tracą rozsądek, a więc nietrudno, żeby w nieporozumieniach przy ogólnej dezorganizacji nie zadziałał terroryzm powodujący dalsze szkody i nieporozumienia. Najlepszym dowodem wzrostu aktywności słońca, która działa na pracę naszego mózgu jest decyzja Unii Europejskiej odnośnie zdelegalizowania fitoterapii.

Otóż od 1.V.2011 na terenie Całej Unii Europejskiej mogą być legalnie sprzedawane wyłącznie zarejestrowane produkty lecznicze. Taka rejestracja kosztuje obecnie pół miliona złotych i dotyczy każdego składnika mieszanki zielarskiej. Jeżeli mieszanka składa się z 14 ziół to rejestracja takiego specyfiku kosztuje 7 mln złotych. Poza tym zarejestrowany produkt ziołowy musi mieć 30 lat udokumentowanej tradycji, co wyklucza zastosowanie ziół chińskich, syberyjskich, ayurwedyjskich i południowo amerykańskich.

Na naszym rynku w Polsce objawiło się to rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia, które opublikowało spis leków, które nie mogą być w placówkach publicznych sprzedawane. A więc rząd Platformy Obywatelskiej wraz z bratnim Stronnictwem Ludowym zakazał sprzedawania w zielarniach witaminy C, rutinoskorbinu, maści ichtiolowej, cynkowej i bursztynowej, a nawet płynu na odciski. Zakaz ten dotyczy również ziół i mieszanek ziołowych co uniemożliwia stosowanie w pełnym zakresie leczenia przy pomocy fitoterapii.

Zresztą nie muszę przekonywać, że cały przemysł medyczny i służba zdrowia jest w stanie zawałowym, trudnym do uratowania po prostu chorym i nic dziwnego, że wszyscy są w amoku i nawet nikt nie domyśla się, że wszystkiemu jest winne słońce, a więc gwiazda oddziaływująca na poszczególne planety i wszystko co ją otacza.

Naturalnie gdy jest takie jak wyżej opisane odziałowywanie słońca na Ziemię, to towarzyszą temu wybuchy wulkanów, fale tsunami, i awarie elektrowni atomowych. Ludzie w tych warunkach tracą rozsądek, zajmują się terroryzmem, rabunkiem i nie potrafią przeciwdziałać siłom przyrody. Jak to przedstawiono powyżej największym zagrożeniem w roku 2012 będzie życiodajne słońce w maju roku 2013. tak się dzieje, że ze strony największego życiodajnego źródła zieje zguba, gdy Pan Bóg chce ukarać nieroztropnego człowieka, który nie przestrzega dekalogu czyli dziesięciorga przykazań i nie przyjmuje do wiadomości, że na pierwszej tablicy w piśmie świętym jest ich 4, a na drugiej dotyczącej związku z otoczeniem, a nie z Bogiem 6. Tymczasem w katechizmie praw dotyczących Boga są tylko 3 przykazania, a na drugiej 5, przy czym aby z 5 zrobić 6 przykazań 9-te przykazanie podzielono na 2 części. A jeżeli nie respektuje się dziesięciorga przykazań, to wyraźnie powiedziano w Piśmie Świętym, że karane to jest śmiercią. A więc do tej śmierci prowadzą nieszczęścia i będą one udziałem nieprzestrzegających. Warto to wziąć pod uwagę i wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Wszystko co opisałem powyżej prowadzi jednocześnie do podniesienia temperatury w skali globalnej, a więc do stopienia lodów na Arktyce i Antarktydzie. Zalane zostanie pół Europy, a nawet obecnie gdy jeszcze podniesienie temperatury w skali globalnej nie ma miejsca i nic nam jeszcze nie grozi, to jednak ta temperatura stale się podnosi i z biegiem czasu osiągnie ekstremum i wtedy przy osłabieniu pola magnetycznego Ziemi, a jest ono teraz już wybitnie osłabione i pełne dziur, może więc dojść do skoku biegunów, dzięki czemu przewiduje się przesunięcie płyt tektonicznych i przemieszczenie stałych lądów.

U nas w Polsce doszłoby do zalania całej niziny mazowieckiej, a przy stopieniu całego lodu na biegunach poziom wody podniósłby się o 20 metrów i woda mogłaby dojść pod Warszawę.

Codzienne życie uczy nas, że aby uniknąć zła to trzeba w życiu coś zmienić. Obecne życie codzienne to kryzys finansowy, zamachy na życie, korupcja, epidemie, katastrofy, globalne ocieplenie i nie wiadomo kiedy to się wszystko skończy. Po prostu świat jest chory i nie należałoby czekać na jego apokaliptyczny koniec. Może da się coś jeszcze uratować. Jeżeli Bóg swego jednorodzonego Syna dał by ludzkość uratować, to należy z tego skorzystać i zrobić co się da, aby nawet część świata uratować, bo w mocy Bożej jest aby do całkowitej zagłady nie doszło.

A więc przeanalizujmy ponownie zdarzenia zasadnicze, które mogą doprowadzić do ogólnego kataklizmu, aby nie będącego jeszcze Armagedonem uratować z innej perspektywy stosując środki zaradcze spowodowane i przewidziane przez uczonych do opanowania kataklizmu.

Więc rok 2012, to nie koniec świata, ale rok wzmożonej aktywności słonecznej, która może być i będzie w skutkach ala long katastroficzna. We wrześniu roku 2011 wypowiedzieli się w tej materii uczeni świata, oraz w Stanach Zjednoczonych specjaliści z NASA odnośnie ogólnie pogody kosmicznej, która spowoduje na słońcu liczne perturbacje. NASA nie przewiduje wzorem Patricka Gerycha końca świata, ale stwierdza, poważne uszkodzenia magnetosfery ziemskiej występującej równolegle z niespotykaną aktywnością słońca.

Zdaniem Profesora Daniela Beikera z Uniwersytetu z Colorado Springs dotarcie burzy  solarnej do naszej atmosfery, byłoby porównywalne do zderzenia kuli ziemskiej z pokaźną asteroidą, względnie z III Wojną Światową przy użyciu energii jądrowej Naturalnie silne osłabienie magnetosfery ziemskiej i występujących w niej dziurach ma miejsce od roku 2008, ale największe ubytki powstały niedawno. Obecnie dziury w magnetosferze mają wymiary łącznie 4x7 średnic kuli ziemskiej. Tak więc ochrona, która działała dotychczas znacznie osłabła. Ale proces ten postępuje i trudno patrzyć na to zjawisko z optymizmem gdy wszystko wskazuje na to, że setki tysięcy ton plazmy o temperaturze wielu tysięcy stopni Celsjusza może przez tę dziurę przelecieć wraz z ultrafioletem, na Ziemię przeżywającą ogólne ocieplenie.

Aby sobie to lepiej uprzytomnić warto zapoznać się ze zmianami które mają miejsce, a które są wyrażone przez tzw. liczbę Wolfa, która podaje co nam grozi. Liczba Wolfa jest sumą plam słonecznych i ich ilości pomnożona przez 10. Tak więc o ile liczba Wolfa w latach 2008-2009 wynosiła kilkadziesiąt jednostek to obecnie wynosi ona 250 i stale konsekwentnie rośnie, a przecież do przewidywanej aktywności słońca w maju 2013 jeszcze daleko. Poza tym przewidywany na ten okres szczyt aktywności słońca będzie największym od 150 lat, a więc nic dziwnego, że przewidywania NASA można przyrównać do sztormu słonecznego ze zdegradowaną magnetosferą jak przewiduje to dość czarny scenariusz. Otóż dojdzie do tego, że z chwilą erupcji słonecznej cały świat zostanie pozbawiony energii elektrycznej, bo sieć ta zostanie zniszczona w czasie jednej minuty. A więc zostaną unieruchomione i nieodwracalnie zniszczone komputery i satelity spadną z nieba. Internet i telewizja przestaną istnieć. Staną fabryki, a wraz z satelitami pospadają samoloty.

Powierzchnia Ziemi zostanie naświetlona bezpośrednio rakotwórczymi promieniami ultrafioletowymi, a ponadto przemówią wulkany i trzęsienia Ziemi. Jak już podano wyżej zniszczona zostanie cała sieć energetyczna globalnie na całym świecie powodując straty 2 bilionów dolarów.

Jako pracownik naukowy i były przedstawiciel rektora na Uniwersytecie Jagiellońskim przedstawiłem istniejący naukowy pogląd na to jak inni naukowcy zapatrują się na rok 2012.

 

Opinie innych ludzi.

Czas na to, aby przedstawić opinie innych ludzi związanych z astronomią, astrologią, z proroctwami Nostradamusa, św. Malachiasza, Ojca Pio i samych papieży Leona XII, Piusa X i  XXII, a nawet obecnie panującego nam Benedykta XVI. Odnośnie proroctwa, to można poruszyć nieujawnioną w całości III przepowiednię fatimską i nieuznane objawienia przez kościół w Medjugorie. Na początek należałoby przypomnieć wiadomości na temat dwóch książek. Obie książki są dostępne w Języku Polskim i dotyczą właśnie roku 2012-ego. Pierwsza wydana przez Patricka Geryla ma tytuł: „Jak przeżyć kataklizm roku 2012”, a druga napisana przez tego samego autora wraz z Gino Ratinksem posiada tytuł: „Proroctwo Oriona na rok 2012”. Wymienione prace nie zasługują na szczególne omówienie ponieważ szukają sensacji i przepowiadają koniec czasów, a więc klasyczny Armagedon, a będzie to tylko Apokalipsa częściowa, a właściwie stopniowe przejście do zjawisk przewidywanych bardzo niekorzystnych, ale nie w roku 2012, ale w stanie zenitu dopiero w maju roku 2013.

Po prostu musimy sobie zdawać sprawę, że jeżeli chodzi o rok 2012 to wg hinduistów do których należy Kalki Bhagavan w roku 2012-ym następuje zakończenie okresu Kaliujugi i jest to okres, który się powtarza co 3600 lat i dokładnie na tą datę przypada powrót w okolicę naszego układu słonecznego planeta X zwana Nibiru, która przeleci bardzo blisko Ziemi, ale raczej niekonfliktowo, chociaż konflikt taki jest możliwy. Patrick Geryl jest Belgiem, posiada dużo wiadomości z astronomii i opisuje przewidywany kataklizm w ten sposób, że zginie 98% ludności, czyli prawie 6 mld istnień ludzkich, dojdzie do przesunięcia jądra magnetycznego i Ziemia zacznie się obracać w przeciwnym kierunku. Zanim do tego dojdzie zewnętrzna skorupa częściowo się rozkruszy i częściowo odpadnie, co spowoduje częściowe przemieszczenie lądów na przestrzeni wielu tysięcy mil. Ci co będą na to patrzyć będą mieli wrażenie, że niebo im spada na głowę, co już w pewny sposób wyobrażano sobie wcześniej czytając Pismo Święte Starego Testamentu.

Jeżeli chodzi o pewne schronienie, to obydwaj autorzy wymienionych wyżej książek podają, ze wystarczające schronienie zapewnią Góry Smocze w RPA na południowym cyplu Afryki.

Jeżeli chodzi o Nostradamusa, to w roku 1982 odkryto w Watykańskiej bibliotece z księgozbioru króla Wiktora Emanuela pisma przypisywane Nostradamusowi, który był francuskim lekarzem, astrologiem i autorem wielu proroctw żyjącym w czasach 1503-1566, a więc żyjącego dość krótko bo 63 lata. Z pism tego uczonego wynika, że koniec dziejów wartych uwagi to okres 1992-2012. Jeżeli chodzi o wizję św. Malachiasza żyjącego w latach 1094-1148 irlandzkiego arcybiskupa, to 112-ty biskup Rzymu będzie ostatnim i nie będzie miał imię Piotra dotychczas zastrzeżone dla pierwszego Namiestnika Chrystusowego. Wydaje mi się, że do tego niedojdzie, bo ma to być papież czarnoskóry, więc sądzę, ze ostatnim papieżem jest Benedykt XVI w którego herbie jest murzyn z Fryzyngi jako symbol dawnego biskupstwa w tym mieście, zniszczeniu ulegnie Watykan i Rzym po unicestwieniu kurii rzymskiej Piotrem będzie duchowny związany z osobnikiem czarnoskórym. Przypuszcza się, że ostatni przedstawiciel kościoła schroni się w cyplu Afryki i skorzysta ze schronienia w górach smoczych proponowanych przez Belga Patricka Cheryla.

Jeżeli chodzi o Ojca Pio to niektórzy sądzą, że przepowiednie podane i rozpowszechnione są fałszywe i nie będę ich przytaczał. Jeżeli chodzi o wizjach papieży, to omawiany ojciec św. Pius X miał podobną wizję co i mniszka z Drezna żyjąca na przestrzeni 1680-1706 roku. Przepowiedziała ona czasy ostateczne na rok 2010, natomiast Pius X miał wizję uciekającego papieża z Rzymu po trupach kardynałów.

Odnośnie III tajemnicy Fatimskiej, nie ogłoszono jej w przewidywanym terminie, a gdy do tego doszło to ogłoszono ją z pominięciem 25 linijek pisma dostarczonego przez siostrę Łucję Dos Santos. Podobno właśnie tą cześć ważną i dotyczącą roku 2012 pominięto by nie szerzyć strachu odnośnie najbliższej przyszłości.

Na koniec należałoby jeżeli chodzi o objawienia religijne oddać głos papieżowi Leonowi XIII-emu i Matce Boskiej w nieuznawanym objawieniu przez kościół w Medjugoriu. Odnośnie papieskiego objawienia, to podczas odprawianej Mszy św. papież Leon XIII w dniu 13 października roku 1884 miał wizję, która dotyczyła całego kościoła w czasie 100 lat. Słyszał on głosy z tabernakulum Chrystusa i Szatana dopominającego się większej swobody na okres najbliższych 100 lat. Ponieważ tej swobody złemu duchowi udzielono więc po odprawieniu Mszy św. papież ułożył modlitwę do Archanioła Michała z prośbą o ograniczenie tej swobody. Nie bardzo rozumiem dlaczego tej modlitwy się nie odmawia, bo za czasów mojej młodości po każdej Mszy św. była odmawiana, a szkoda bo wbrew nakazowi by już jej dzisiaj nie odmawiać robią to do dzisiaj księża Michaelici czciciele św. Michała Archanioła.

Zrozumiała rzecz, że III tajemnicę odnośnie części nieujawnionej nie będę omawiał, a fama niesie że dotyczy ona III Wojny Światowej względnie wybuchów jądrowych spowodowanych przez unieruchomienie układów komputerowych regulujących chłodzenie, względnie innych czynników, które doprowadza do powszechnego skażenia globu względnie większej jego części.

 

Jako naukowiec podam

Jako naukowiec podam, że jest możliwe, że bez żadnych przepowiedni przedstawiciele nauki mogą spowodować kataklizm likwidujący wiele istnień ludzkich i popękania płyt tektonicznych bez żadnych ingerencji z zewnątrz. Wystarczy gdy moi słuchacze dowiedzą się, że właśnie w Genewie w roku 2012 uczeni chcą uruchomić w Szwajcarii w Cernie Zderzacz Hadronów. W razie awarii urządzenia a już na wstępie były 2 awarie przy uruchomieniu Zderzacza Hadronów mogą popękać płyty tektoniczne i przemieścić się kontynenty. Często nie przewiduje się znikąd zagrożenia, a ewentualne zagrożenia występujące w mózgu mogą spowodować katastrofę całego urządzenia podobnie jak miało to miejsce w elektrowni atomowej w Czarnobylu, gdzie nie pomogły gigantyczne ochronne bloki betonowe i wszyscy ponosimy do dzisiaj skutki tamtej katastrofy.

Mamy dobrze rozwiniętą technologię na zachodzie, więc możemy wiele przewidzieć, ale ogólnie zacofany jest rozwój duchowy i jeżeli nie dopracujemy się aby on się odpowiednio rozwinął, i podjął współpracę z Bogiem, to klęska będzie więcej niż pewna. Uważam, że zacząć trzeba od dekalogu i doprowadzić do jego zgodności z katechizmem i Pismem Świętym, bo cierpliwość Boża nie jest nieskończona, a nieprzestrzeganie dekalogu zagrożone jest śmiercią.

W dniu 7-VII-2012 napisałem referat pt. „ Numerologia problemem informacji”, w którym to referacie opisałem, że gdyby papież pobieżnie znał numerologię to zweryfikowałby III Tajemnicę Fatimską i plac św. Piotra w Rzymie w dniu 13.5.1981 byłby pusty i do zamachu by niedoszło, a więc numerologicznie można by również informacje o końcu świata zweryfikować. Popatrzmy więc jaki kod ma rok 2012. Suma cyfr 5. Przy wszystkich przewidzianych i przewidywanych katastrofach tylko 5. Pytam dlaczego, dlatego bo przewidziana jest totalna transformacja, co nie miało miejsca w totalnej zagładzie prawie 12 000 lat temu. Kod wtedy wynosił 12 000 + 2012 = 14012 = kod 8 co wskazuje że niebyło konca świata, a przed naszą erą był okres 9792 z kodem 9. Tak więc numerologicznie można stwierdzić, że też w roku 2012 końca świata nie będzie, co nie przeszkadza że z końcem Kalijugi trzeba wejść w nowy okres Wodnika i w ramach tego przejścia nastąpią pewne perturbacje na które trzeba się przygotować i z przewidywań wyciągnąć odpowiednie wnioski dokonując zmiany w swoim życiu fizycznym jak i duchowym.

 

Wulkan Yellowstone

Jakby jeszcze tego opisanego wyżej pseudo Armagedonu było mało, to z raportu uczonych amerykańskich z Natural Harvard Working Group wynika, że grozi w Stanach Zjednoczonych w Parku Narodowym Yellowstone erupcja wulkanu Monte w stanie Wyoming. W tym uroczym parku, muzeum przyrody pod Ziemią znajduje się olbrzymi zbiornik magmy, który stale się napełnia. Pomiary geologiczne wykazują, że poziom gruntu nad tym zbiornikiem systematycznie się podnosi i od roku 1923 do chwili obecnej podniósł się 80 cm.

Gdyby doszło do rozerwania kamiennej pokrywy zbiornika to miliardy tysięcy kilogramów rozżarzonej magmy przemieściłoby się na odległość 100 km. Wybuchając w powietrze. Erupcja wulkanu w Yellowstone powtarzają się regularnie co 600 tysięcy lat. W tym czasie w podziemnych zbiornikach zbiera się roztopiona magma. Obecnie minęło od ostatniej erupcji 640 tyś. lat, więc na bieżąco można oczekiwać częściowego Armagedonu, gdyż skutki takiego wybuchu są niewyobrażalne. Miliardy ton wyplutego z wnętrza Ziemi pyłu ograniczałoby przez okres kilku tysięcy lat dopływ światła słonecznego  na całym globie ziemskim. W wyniku tego działania nadeszłaby epoka lodowcowa co miało juz miejsce na Ziemi 74 tysięcy lat temu gdy eksplodował wulkan Tola na Indonezji. Rodzaj ludzki znalazł się wtedy na granicy wymarcia gdyż populacja ludzka zmniejszyła się do kilku tysięcy osobników. Normalnie erupcja wulkanów ogólnie  dokonuje się co 50 tyś. lat, a wulkan w Yellowstone co 600 tyś. lat jak podano powyżej. Jest więc wysoce prawdopodobne, ze może on wybuchnąć z takim skutkiem, że może to potrwać kilka tysięcy lat, ale i tak nie będzie to koniec świata.

A więc bomba tyka i najwyższy czas, aby z tego wyciągnąć właściwe wnioski.

  

Kraków 18.VIII.2012                                                                                                                Prof. Janusz Pułczyński

 

referaty Autora o podobnej treści

 

Przepowiednia na trzecie tysiąclecie począwszy od roku 2012 – naukowca Prof. Janusza Pułczyńskiego.
Berlin będzie zburzony, Paryż będzie skażony radioaktywnie i częściowo nadtopiony, Londyn będzie całkowicie pod wodą, a Rosja po trzeciej wojnie światowej jako małe państewko (najbardziej optymistycza)


Prognozy na rok 2012 dla świata i Polski.
Przewidując prognozy na rok bieżący w skali światowej, nie przewiduje się dobrych wiadomości. W skali planety będzie to czas burzliwy, pełen zmian i niepokoju.

Przyszłość Świata w trzecim tysiącleciu.
Z 6,5 mld ludzi pozostanie 180 tys. Widzę degeneracje człowieka i jego smutny koniec.
Co czeka nas za 5 lat w roku 2017, gdy naprawdę minie rok 2012 liczony od narodzenia Chrystusa?