JustPaste.it

Starość

My zabijamy czas,a on wykańcza nas

My zabijamy czas,a on wykańcza nas

 

Szkoda słów,wszechmogący starość spartolił na cztery fajerki. Liście złote wiatr strąca z brzózki , deszcz bębni w szyby, spływa po szybach, jak łzy, po pomarszczonej twarzy, na wspomnienie młodości ,nie spełnione nadzieje w rozczarowanie się zamieniły, a róże miłości pierwszej, najpiękniejsze zwiędły. Rozpacz istnienia w alkoholu topić u schyłku życia nie uchodzi , to tylko urojone szczęście,przelotna euforia, nie dogonisz w stu koni dnia który przeminął,, jak wiatr listki , z kartek kalendarza czas zrywa i mimo moli czujesz ich szelest niby ,,kobierzec złoty na ścieżce swojej jesieni, i nie wiesz kiedy śniegi go zakryją , w próchno obrócą i użyźnią ziemi szmat,a pierwiosnki na niej znów zakwitną,brzózka się zazieleni .Chciałbym być jej listkiem zielonym , wiosną pachnąc w nim z daleka, Nie tylko takie dumania pod zamkniętymi drzwiami przychodni lekarskiej nawiedzają.Kumpel wzdychał i pocieszał,nim się to stanie,musisz odstać w kolejce,po numerki do rodzinnego lekarza,latami czekać na miejsce w sanatorium

Potknąłem się idąc do lekarza,a młody rechotał pociągając piwko. „zgred o takiej porze chodnik tarasuje ,spieprzaj-bo się wkurzę- warknął; starość poniewierana, i samotna dogorywa jak liść jesienny.,stwórca spieprzył ją paskudnie i kiedy chce się garściami pić uroki świata,to pod drzwiami konowała trza warować,kostucha za oknem ,metr ziemi płatnej na cmentarzu czekają
i nie jak połączyć serce z rozumem
Człowiek kruszynka,a życie ułamek sekundy kosmicznej , bum i po koncercie, nie ma silnych, gieroje , nieudacznicy spadają jak listek jesienny, i. tylko w tym prawda ,-nikt z stąd żywy nie odejdzie ..

W refleksjach jego zobaczyłem żurawi z dzieciństwa,leciały z żałosnym krzykiem ,a wiatr na polach hulał,jesienne chmury po niebie gnał i gniótł ich skrzydła do ziemi,zakrążyły trwożnie ,zniżyły lot i osiadły na polanie..A kiedy niebo ucichło wzniosły się z trwożnym krzykiem ,tylko jeden nie mógł za nimi podążyć, wolał :”bracia pomóżcie , zniżyły lot, i jakby chciały powiedzieć :” bywa nieraz ,że przyjaciele dłoni nie podadzą „ poleciały do ciepłych krajów. Na polanę zamieć śnieżna runęła, zagłuszyła jego żałosne wołanie”pomóżcie baca”Ratować przyjaciela ,by z nim zginać,?
Nie dziw się,ze tobie młody smakosz piwa nie podał ręki-ripostowałem
W przemijaniu ,listek tylko barwy zmienia i stan skupienia, nie ma czego się bać

Zycie to walka ,  wiek  męski -zwycięstw i klęski ,a potem wspomnienia. Empatia i wizualizacja pomaga dopłynąć spokojnie na brzeg wiecznej ciszy

Co mi tam cisza,   rano   spieprzyłem się rzekł głośno któryś. .

z kim -zapytał głuchawy kumpel?

- ze schodów,spieszyłem się do kolejki-wyjaśniał.
, baby bryzę w majtkach na mój widok miały- za czasów Gierka dodał!  
-pszczele mleczko ponoć pomaga w te klocki grać-wtrąciłem-

po nim bzykać będziesz,,ale nie użądlisz ,odparła starucha
-patriotyczną weź ,z wisielca zrobi powstańca.- radziła!
- na taką ,emerytury za mało, odparłem i zacząłem politycznie gasić temat.

Es prezydent, nie bzyka ,   dziewicę w klapę wsadził i nobla pokazuje ,Oleś też prezydent ,piękną Jolę odstawił,a Julię Tymoszenkę w kiciu odwiedza,  pociesza żółtą rewolucją.

Za forsę podatnika łajdaczą za granicą,,a my kuśtykamy  do   apteki po coraz droższe leki ,po chleba do społecznej opieki ! Prezydent  klerykał " Polska kościołem-woła,zaprosił papieża B-6 nad Wisłę,dla niego nie ważne że starość upodlają , ważne ,że Polska katolicka!

Z kim chcesz więc walczyć,z bogiem, zapytałem ?

Poprzedni ,święć mu duszę , krzyczał „spieprzaj dziadu   i gdyby   nie bum pod Smoleńskiem , w naszym wieku pogadanki o Katyniu by wygłaszał, obok  sanacyjnego dyktatora  leży i śni o drugiej Berezie Kartuskiej   dla wrogów braciszka,a ty bracie cierp puki żyw
 To jak godnie żyć-pytał?
Nie dawać na tacę , nie   skomleć o paszport do nieba, zmienić  styl życia, na świat spozierać rozumem,a nie przekonaniem,,być biednym, ale w ostrogach , w ogrodzie marzeń wizualizować  szum morza., na rowerze leśną dróżką brylować! Nie metryka , a hardość ducha ,aktywność się liczą.., kwękanie,tu boli, tam strzyka z żywego robi nieboszczyka!
Zbudowałeś dom,posadziłeś drzewo,napłodziłeś potomków... to w ogrodzie marzeń hoduj  długowieczność,o chryzantemy na grób nie zamartwiaj ,.  w kwiaciarniach pełno.
Marazm  ,samotność i drwina, przygniatają. starców ,   ogrodem się osłonić. ,nawet na balkonie. kwiaty rosną,a najpiękniejsze kwitną w marzeniach..Co warte życie , bez takich kwiatów, jak ten żuraw na polanie,gdzie zamieć śnieżna skrzydła przygniata?

Jeśli sobie nie pomogę,to" namiestnik boży" słowami”pamiętnej,że umrzesz” do grobu przybliży !! Żyj dla siebie ,  co przeminęło z wiatrem,historią się stało,a po śmierci i tak  domalują nawet wąsy,chociaż w życiu nie miałeś,fałszerze przeszłości niby hieny tuczą się się śmiercią ,zbrodniarzom stawiają pomniki,dla nich stary emeryt najlepszy,kiedy ducha wyzionie...
Ale świat piękny-mogę żyć w nim nawet trzysta lat,hieny omijam na kilometr

Młodości szukam w podróżach, uśmiechu ,humorze ,a toboły żarcia  
"zapracowane dzieci" niech dźwigają dla swoich dzieci, dobrodusznym przestałem być dla młodych egoistów , samolubów!
Rybki w akwarium ,w oczku wodnym hoduj ,to okno na świat,białym żaglem płyń po złote runo ,Odyseuszem bądź , kochaj Penelopę !Pozytywne emocje to świat w ramionach!.Starość wtedy wiosną pachnie. Gnuśność i monotonia smutku ,gorsza od więzienia!
Martwić się,że mięso armatnie hodują i ględzą o miłości bliźniego nie ma już sensu,to nie nasza broszka, bawiliśmy się w te klocki i co z tego mamy?
Emeryturki-za duże by z głodu zdechnąć,a zamarłe by godnie żyć. Od lat stoją,jakby viagry się nażarły,a pensyjki skurwieli niebotycznie rosną
Szczęśliwa starość kowalskich jedna na milion., hipokryci i tchórze ,dogorywają w niespełnionych oczekiwaniach, w kajdanach sakramentu małżeńskiego oczekują ostatniego namaszczenia, zniedołężniałą dłonią napiszą pd dyktando skłóconych spadkobierców testamenty., i skomlić będą o laskę boga!

Czy o tym chcesz dumać-?Sekunda ,tu i teraz się liczy..,nie oddaj jej darmozjadom,egoistom , na schedę jak sepy na padlinę rzucą nim dupa ci ostygnie...-nie pozwól starości sprofanować... Przed nihilizmem uciekaj ,.z psem,najlepszym druhem. spaceruj .Naprzód iść, kijami się podpierać,ostatni -nektar żywota pic! Nie ważne ,ze nad uchem gdera stara cholera,a ty udaj,że spisz i o młodości śnisz , nastrój błogo duszny ,śmiechoterapia,jak powietrze do oddychania.,niby woda dla ryby... i podróże, kto podróżuje,żyje dwa razy dłużej ,a cztery katy ,piec piąty i dwie dziurki w nosie' swarliwej jędzy-gwoźdź do trumny

Kluby odnowy,akademie trzeciego wieku nie pomogą, jeśli czarne emocje w sercu masz, różańcowym smutasem zostaniesz i nogami do przodu w bombonierce prędzej pojedziesz , spalić się na popiołek i rozdmuchać na cztery strony świata nie pozwolą,boś katolik z dziada pradziada Nie przyspieszaj   marszu do nicości smutkiem ,nad przeszłością nie rozpaczaj,a samokrytycznie spójrz w głąb siebie ,ale nie bij się w piersi, żeś” kiepskim kowalem losu był” ,rozkoszuj chwilą, katolicyzm na wegetarianizm zamień, dłużej pożyjesz ,koniec wieńczy dzieło!Zmienia się samochody,mężów,żony, zachowanie też można zmienić,na radość nigdy za późno!Uśmiechnij się,jutro na pewno wzejdzie słonce, za chmurami,czy na lazurowym niebie-nie ważne-, ale w twoim sercu zaświeci-toś zuch

W pospiechu bzykałeś, jadłeś, spieszyłaś się do pracy, to wolniej się starzej ,ile czasu zmarnowałeś na chrapanie,ubieranie i rozbieranie,toaletę,kłótnie,picie i mordobicie? I jak błyskawica to przeleciało,skronie siwieją,nogi drętwieją, na urok świata czasu mało,a ty w kieracie kręcisz,wódka ,papieros,,awanturki,a włosy przesiąknięte nikotyną ,stresami siwieją, spadają i nie szeleszczą. jak te liście jesienne..,zaćma,głuchota,zaniki pamięci świat zasłaniają i tak przemija dzień za dniem...A czyja to wina?Matki,co takiego spłodziła ,żony co odeszła w siną dal,bo maluczko bzykałaś?

Na żonie świat się nie kończy, a małżeństwo to kara boża,za grzechy popełnione w młodości,a wieloletnie to gorzej niż kazirodztwo,jak pies z kotem. Takie związki z urzędu rozwiązywać! .Zbudowałaś dom, spłodziłaś następcę tronu,posadziłaś drzewko,to żyj dla siebie,nie pozwól,by czas twój egoiści trwonili .

Uśmiech tworzą kolorowe myśli . wtedy złota jesień pachnie wiosną i chabry na między jak zadanych lat kwitną, z pozytywnych emocji składa szczęście!Ale uśmiecha się do siebie coraz mniej starców ,a smutasów aż się roi,zamknięci w swojej goryczy dogorywają,zamglonym wzrokiem nie dostrzegają złotej jesieni , jej barw,uroku przemijania,melancholia i modlitewny smutek to ich droga na drugi brzeg

Negatywne emocje ,mizantropijny nastrój nie pozwala ,zajmować się tym co radość daje,realizować hobbistyczne dzieła..., smutasy pieprzą”,nam nic już nie trzeba-oprócz nieba”, bełkoczą o chorobach i pochowkach ., i tak. przemija dzień za dniem..Na skrzydłach sokola ,tam gdzie wzrok nie sięga. lecą tylko ci,co na starość serce z rozumem złączyli..

Odpoczywać twórczo, w ruchu, bez zbawicieli duszy-, sterem i żaglem,bratem i ojcem i ogrodem marzeń i bogiem sprawiedliwym dla siebie ! Innej recepty na długowieczność. nie ma .
..A rodzina mąż,żona?Wspaniali tylko   na fotografii i cmentarzu ,świadczą o tym nagrobki

'tu  leży mąż,dręczył  wciąż,teraz w grobie,ulżył mnie i sobie "
" Damazy kochał tylko na noc dwa razy-" „na Stefana ,nie bzykał,a spał do rana",   "żono jestem u Ali,dwa groby dalej" .

Oszczędzaj na metr kwadratowy ziemi, by rodzina na pochowek kredyty nie brała, klecha dwadzieścia patyków zaśpiewa,albo i więcej, za bóg zapłać tylko za Gierka,a teraz darmowe,z salwami honorowymi dla” męczenników” co giną za za prawdę,jak ci spod Smoleńska, z Afganistanu ,leżą w marmurach .I to sprawiedliwość?Zapytaj o to proboszcza -odpowiedziałem,

władza pochodzi od Boga,.,każdy przedszkolak wie, kościół ma monopol na prawdę ! Kowalski wybierze posła do sejmu,jakiego Królowa Polski wskaże!Na takie układy- nie mamy rady
Styropianowe „gieroje” zawdzięczają im koryto rządowe, funkcjonariusze w czarnych sutannach pod ich ochronnym parasolem , w cieniu krzyża prowadzą biznes na cztery fajerki,Magdy walą od zakrystii, ministrantów i parafianki też.,a zakonnice ,zamiast świec używają wibrator ki i wołają Jezu,jakie to słodkie amorki .Ale o tym , cicho,sza! Przewodnia siła narodu,obrońcy moralnych granic,nie odpowiadają za nic!..Co im wolno , to nie tobie smrodzie-wiadomo nie od dziś!. Pracuj i módl się. - sąd ostateczny i ognień piekielny czeka, innej opcji nie było i nie będzie-powiedziałem.Zycie krótkie jak dziecięca koszulka   śmierdzi   ,ale  człowiek zdąży  namącić,ze przez wieki nie da się tego odkręcić.,. mądrzejszy od wszech mogącego mistrza, sięga do gwiazd ,po jego tron. A nie prosił się   na świat,protestował krzykiem niemowlaka ,a życie zamienia swoje i cudze  w piekło .,ludobójstwo rozlicza się w nieskończoność , a zaczęło  tak obiecująco w raju.  Sodomę i Gomorę   czyni po stokroć większą niż stwórca biblijny.

Z hukiem otworzyły się wejściowe drzwi,niby brama do raju,zmarznięci chorzy tłumnie weszli ,popychając słabszych do ciepłego korytarza,proszę o ciszę-warknęła rejestratorka od numerków.,na dzisiaj mam ich tylko dwadzieścia,szczęka  opadła, byłem w kolejce dwudziesty piaty,nie załapałem się,jutro stanę przy drzwiach o piątej rano!Chrystus też cierpiał,pocieszała starowinka na kulach,była dwudziesta siódma. Do zobaczenia jutro rano-POWIEDZIAŁA Z UŚMIECHEM