JustPaste.it

Z cyklu PeKaeS - sonet styczniowy (3)

poranek styczniowy z sonetem w tle, prozą śniegiem oprószoną i poezją śpiewaną (lekko erotyczną)...

Na początek retrospekcja czyli infantylizm wtórny

Jako młody człowiek czyli niedawno…  jakieś niespełna 40- tu lat temu, razem z kolegą z  mego wydziału napisaliśmy  tak od ręki pioseneczkę. Ja słowa - a on, bo zdolny był chłopina

- melodię. Zyskała jak na te czasy(ponure) dużą popularność i była śpiewana  po klubach studenckich. Zmodyfikowałem ją obecnie nieco. Melodii już za bardzo nie pamiętam i  tak myślę, że gdyby komuś zdolnemu muzycznie przyszło do głowy ją wymyślić to i na Eiobie moglibyśmy zanucić...

A więc zacznijmy od retrospekcji:

Gdy pada śnieg na moje włosy
to się podoba mojej żonce
bo mówi, że z bałwanem łatwiej
więc z czubka głowy go nie strącę…

refren: Aaa, auuu, nie budźmy Zimy złej ze snu.! (bis)

A gdy całuję mą kobietę
nagle się Zima zmienia w Lato
jej usta robią się gorące -
i kocham moją damę za to.    (refren)

Więc kapelusza jej nie kupię,
bo chcę by miała inne zdanie
a jeśli musi być już bałwan -
niech będzie bałwan przy bałwanie.  (refren)

I sobie tak idziemy razem,
razem czerwone mamy nosy,
bałwan ze swoją bałwanicą
bo ona też ma białe włosy.    (refren)

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2026d44d22cedccc6e6e88db7f46a6d7.jpg

Stara jabłoń za oknem posiwiała,  jabłko ostatnie zmarznięte uparcie na czubku hołubi. Kogut na płocie nie siada tylko rozkokosił się na grzędzie w kurniku i skobla pilnuje a świt obudzony zaparł się i oświadczył, że spod pierzyny nie wyjdzie.

Zamróz z wiatrem hukają po gontach.

Lis Przechera kitą pod kurnikiem zamiata i odgraża się, że co mu Zima przychłodzi to Lato nagrodzi.

Nawet szarak Felek niechętnie kica pod Świerkiem, a kiedy mu ten stary złośliwiec na  głowę prószy potrząsa uszami i zastanawia  się czemu skrzętnemu chomikowi Zima nie straszna???

Mróz wyostrzył pazury, łazi po dachu,  ciekawy czemu tatuś komin bawi się fajerką ?

A sąsiad – krawiec Celestyn co mu 9 ty krzyżyk stuknął, siedzi w ciepłym kącie z naparstkiem na krzywym palcu i okularami na wielkim nosie, wśród góry ciuchów i dziury całego życia chce połatać..

Wszystkie  postacie tych wydarzeń są autentyczne co oblatane w materii Zielona Dróżka i Skalna Kasia mogą zaświadczyć…choć nie muszą.

Dosiego Roku !!!

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Sonet styczniowy

Budzi się za mym oknem biały dzień styczniowy
zaklęty w srebrnych iskier wirujące pląsy.
Mruczy coś pod okapem i otrząsa wąsy
jakby zdziwiony brzaskiem, że jest kolorowy.

 Już otworzyłem oczy, już zapałka błyska,
tulimy się w sen ciepły, co drzemał w kominie.
I strzępi się ornament i perłami płynie,
choć szronem biała wiedźma w szyby chucha z pyska

Wróble rejwach swój  wiodą, aż kipiąc od ruchu
co by było najtrafniej zjeść tu na śniadanie,
krytykując zadymki niecne zachowanie.

A rozbawiona wiedźma w bielutkim kożuchu
rozdmuchuje im piórka nie zważając na nie,
że nie mogą nic znaleźć w lekkim, zimnym puchu…

© Janusz D.

y