JustPaste.it

Nieoryginalne gwiazdy, czyli zastaw się, a postaw się i błyśnij podróbką!

Osoby szturmujące salony sfotografowane znienacka przez paparazzi, a zdemaskowane przez blogerki modowe.

Osoby szturmujące salony sfotografowane znienacka przez paparazzi, a zdemaskowane przez blogerki modowe.

 

 

a. Paradoks Jacykowa

 

09 sierpnia 2012 r, po południu. Po raz kolejny klikam na portalu natemat.pl. Na ekranie monitora, przed oczami, ukazuje mi się taki oto komunikat „Tomasz Jacyków: o tym, że polska moda jest na poziomie światowym”.

16 lipca 2012 r, godzina 11:09 portal Namonciaku.pl publikuje newsa: „Zszokowany Jacyków! "W Warszawie żaden pokaz się beze mnie nie zaczyna". Dowiadujemy się o tym, że celebryta, także za pośrednictwem przekleństw wyraża ubolewanie nad tym, co go spotkało. Mianowicie chodzi o incydent podczas pokazu na Sopot Fashion Days, kiedy to spóźniony o piętnaście minut na event gwiazdor zrobił aferę, ponieważ nikt nie wyczekiwał na jego przybycie. Jacyków uznał sytuację za żenującą. Tak naprawdę większym obciachem jest to, że próbował on wyprosić z ogrodu Grand Hotelu kobiety, które siedziały sobie spokojnie i podziwiały kreacje. Jeżeli spóźniasz się na taką uroczystość i to w takim miejscu, nie jesteś godny, aby tam zasiąść. Postój więc sobie, albo pokornie odejdź w pokoju! Czy naprawdę ten bohater, tego taniego skandaliku nie był świadomy, że nie wszędzie obowiązuje Jacykocentryzm w modzie? Jednak, tak to już może być i jest, jeżeli wyjedzie się poza swoją parafię, gdzie indziej, w miejsce, gdzie obowiązują inne standardy. Ciężko wtedy przeboleć zmianę i zaaklimatyzować się. Czy to jest ten światowy poziom mody, o którym ten Pan wspomina? Może jeszcze specjalny tron przygotować, chleb, sól i fanfary? Jedno jest pewne. Gdyby wszyscy mieli tak robić modę na poziomie światowym, kres design’u byłby bliski!

Czytam i mam wrażenie, że przede mną recenzja najnowszej, niestety nieudanej komedii, w której Jacyków zagrał bardzo negatywną postać. Jeżeli takie zachowanie ma być wyznacznikiem standardów oficjalnie uznawanych na salonach, to niezmiernie się cieszę, że jestem osobą wolną od dyktatury modowych korporacji.

 

SZANOWNI PANŚTWO,

DRODZY CZYTELNICY,

 

Jacyków chce „drzeć łacha” na modzie? To niech liczy się z tym, że ktoś podrze łacha nad tym, co mówi i pisze oraz co sobą reprezentuje! Przepraszam, ale moje pierwsze skojarzenie z tym nazwiskiem, to nie stylista, żaden tam krytyk mody, tylko podróbki! Niedługo wszyscy zapomną kim ten Pan jest i kogo stylizuje. Ale to, że nosi nieoryginalne rzeczy będą wiedzieć wszyscy. Został on oficjalnie zdemaskowany na blogu passion4fashion-madzix.blogspot.com. Saszetka i torba tego Pana to kiepskiej jakości imitacja. Jak donoszą media Jacykowa ponoć jara, to że płaci 1000 euro za torbę, bo jest snobem. Mimo, iż się nie przyznał, to prawdy nie ukryje, ponieważ jak można nazwać oryginałem coś, co oficjalnie nigdy spod ręki mistrzów nie wyszło i chłam, pod którym nigdy nikt z nazwiskiem by się nie podpisał. Gdybym była snobką, rozśmieszyło by mnie to, jak ten Pan się nazwał. Jak można stwierdzić, że problem podróbek nie dotyczy kogoś, kto lansuje się na stylistę.

 

b. Tylko falsyfikaty gwiazd noszą falsyfikaty torebek

 

Z resztą, nie u jego jednego naczelna demaskatorka modowych mistyfikacji dopatrzyła się różnic. Pod tym samym adresem internetowym, w komentarzach wiochą nazwano także to, że z podróbką zapozowała nawet premierówna Kasia Tusk. Na ten temat zaczęło być głośno, w momencie, gdy w podróbkach pojawiła się Doda. Zdemaskowały ją takie magazyny, jak „Show”, „Party”. Czyżby starała się ona o nowy tron? Jak podaje portal Kimono.pl fake’ów doszukano się także u takich, jak: Natasza Urbańska, Joanna Brodzik, Dominika Tajner, Anna Samusionek.

Wobec powyższego, w Naszym rodzimym show – bizie mamy kolejną plagę, dlatego nie można pozostać obojętnym wobec pewnego permanentnie powtarzającego się zjawiska. Jest to noszenie podróbek przez gwiazdy.

 

c. Aspekt etyczno - prawny zjawiska

Za to, co wielu nazywa kradzieżą, naruszaniem własności intelektualnej i łamaniem prawa na razie nikt siedzieć nie idzie. Wszystko to dlatego, że niestety, z takim czymś ciężko walczyć i wygrać. Wprawdzie oficjalnie, w ustawie są następujące zapisy:

 

USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r.o prawie autorskim i prawach pokrewnych

Art. 1

 

 „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości,

przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).

„Ochrona przysługuje twórcy niezależnie od spełnienia jakichkolwiek formalności.”

Jednak, to co jest ogromną luką prawa w tym zakresie, to brak jasno określonej granicy inspiracji, kodyfikacjo norm etycznych. W tym momencie, okazja czyni złodzieja. Co tam normy etyczne, ważniejsze, żeby o mnie w ogóle napisano, a że negatywnie- zapewne pomyślały gwiazdy przyłapane na noszeniu podróbek.

 

Co zrobić, żeby nie zagubić się w tym gąszczu projektantów, aby nie zostać posądzonym o kradzież czyjegoś pomysłu, projektu? Po pierwsze, nie być łatwowiernym. Nie ma czegoś takiego, jak buty największych kreatorów za 500 czy 600 złotych, bo wtedy możemy być bardziej niż pewni, że to podróbka, która koło oryginału nawet nie stała. Takie rzeczy kosztują co najmniej kilka tysięcy złotych, jak nie kilkanaście, kilkadziesiąt.

 

Po drugie: brać przykład z Martyny Wojciechowskiej! Podróżniczka zakasowała wszystkie gwiazdy i gwiazdeczki na ostatniej konferencji ramówkowej stacji TVN!

Podczas, gdy w przypadku reszty znanych i bogatych zostało sfotografowane i odnotowane jedynie to, w co przyszli oni ubrani, Martyna robiąc mocny wjazd terenówką, ubrana w bardzo praktyczne i wygodne bojówki przypomniała w wielkim stylu kim jest i czym się zajmuje! Oryginalne metki, znane loga nie przysłaniają jej pasji, powołania, ani tego, co ma do powiedzenia i przekazania. Imię i nazwisko tej Pani, stanowi markę samą w sobie. Dzięki temu wszystkiemu ,możemy oglądać program jednej w nielicznych osobowości telewizyjnych, która jest…nie do podrobienia! Moi Drodzy, mówcie, co chcecie, ale tak się przychodzi ubranym na konfę ramówkową! Reszta tej Pani możne buty pucować!

 

Jednak, cóż dziwić się temu, że sytuacja w Polsce tak wygląda, skoro znany i ceniony na całym świecie projektant Christian Louboutin przegrał proces z Saint Yves Laurent SAS. W związku z czym, Forbes donosi „Czerwone podeszwy dla mas”. Sąd oddalenie powództwa uzasadnił tym, że znak firmowy jest zbyt ogólny. Przynajmniej, jeżeli chodzi o noszenie

 

Przy takim temacie, nie sposób pominąć także tego, że coraz więcej osób publicznych deklaruje, ze chce zostać projektantem. Nie ważne, czego, byleby projektant.

 

Co Jacyków wybrałby na atrybut swojej modowej władzy?

Podróbkę?

 

 

Felieton napisany do działu GWIAZDY DLA CREATIVE MAGAZINE.