JustPaste.it

Pracownicy nieuczciwych firm na przykładzie Amber Gold.

Traktując sprawę Amber Gold jako pretekst, chciałbym zająć się pewnym stale w naszym życiu obecnym problemem.

...

Marcin P. siedzi w areszcie. Poszkodowani ubiegają się o zwrot swoich pieniędzy. Syndyk sprzedaje samochody. A byli pracownicy Amber Gold mają pierwszeństwo do pieniędzy odzyskanych przez syndyka. Pracownicy, którzy zarabiali mało i ci, którzy zarabiali dużo i bardzo dużo mają pierwszeństwo przed tymi, którzy ulokowali swoje pieniądze na wieczne nieoddanie.

Marcina P. można nazywać złodziejem. Prawomocnie zostanie skazany najprawdopodobniej za lat kilka ale już był skazany za zorganizowanie firmy, której podstawowym zadaniem było okradanie klientów.

Różni ludzie zastanawiają się: Kto stał za Marcinem P. ? Jest dosyć prawdopodobnym, że pomagał mu ktoś potężny biznesowo, jako że Amber Gold bardzo szybko stał się dużą firmą. To wymaga rozbudowanej logistyki trudno dostępnej dla młodego i niedoświadczonego człowieka.

Traktując sprawę Amber Gold jako pretekst, chciałbym zająć się pewnym stale w naszym życiu obecnym problemem. Rożne parabanki i zwykłe banki mają wielu pracowników. Ktoś przygotowuje umowy pisane drobnym druczkiem. Ktoś namawia klientów do zakładania lokat i brania kredytów na niekorzystnych warunkach. Często niewiele na tym zarabia. Pracując na akord otrzymuje jedynie niewielką prowizję za usidlenie nowych ofiar.

W większości przypadków pracownicy dobrze zdają sobie sprawę z tego, z czego nie zdają sobie sprawy ludzie namawiani przez nich do niekorzystnego zarządzania swoim majątkiem lub swoją gotówką. Jeżeli nawet nie są pewni, że wpuszczają ludzi w maliny, to najczęściej dlatego, że swoje podejrzenia starają się wypierać ze świadomości. Żeby nie mieć wyrzutów sumienia.

Tak jest w wielu firmach. Nie tylko tych stosujących banksterskie sztuczki. Pracownicy wiedzą, że parówki drobiowe, które produkują nazywają się „cielęce” bo taką mają „nazwę handlową”. Pracownicy wiedzą, że „sok żurawinowy” składa się z wody, cukru, barwnika i chemikaliów o dziwnej nazwie i smaku podobnym do żurawiny. O zagrożeniach wiedzą pracownicy budowlani i robotnicy przemysłowi.

Gdzieś tam daleko jest jakiś wielki bankster Goldman, czy inny Żyd Sachs, który jest „wszystkiemu winien”, a oni są tylko pracownikami. Porządnymi ludźmi pracującymi w „pocie czoła” na utrzymanie swoich katolickich dzieci.

Teraz syndyk sprzeda co się da i w pierwszym rzędzie zaspokoi roszczenia pracowników Amber Gold.

Ci, którzy naciągali klientów mają pierwszeństwo. Ochłapy zostaną ewentualnie przeznaczone dla pokrzywdzonych.

Co o tym sądzicie?

 

Przeczytaj również >>> W co oni wierzą?

Adam Jezierski

...