Wykształcenie wyższe jeszcze nigdy nie było w Polsce tak powszechne jak obecnie. Mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźników scholaryzacji społeczeństwa. Co z tego?
Ilość zamiast jakości
Uczelnie publiczne otrzymują pieniądze liczone od studenckiej głowy. Dopiero niedawno wprowadzono reformę, która w założeniu będzie motywować władze uczelni do osiągania dobrych wyników naukowych, wprowadzając system grantów dla najlepszych uczelni. Wciąż jednak uczelnie starają się przyjąć pod swe skrzydła jak najwięcej młodych ludzi. Jaki jest efekt? Przepełnione sale na ćwiczeniach, które bardziej przypominają wykłady, kolejki w dziekanatach i ogólny brak zainteresowania dobrego studenta, który staje się częścią bezosobowego tłumu.
My im nadal wierzymy
Niesamowite, jak wiele osób nadal wierzy, że dyplom otwiera drzwi do miejsc pracy w Polsce. Pomyłka, nie otwiera. Ważniejsze niż oceny na dyplomie są: doświadczenie, umiejętności miękkie, postawa, języki obce. Pomyślcie tylko, wpis w CV dotyczący wykształcenia to zaledwie kilka procent treści życiorysu. Resztę wymieniłem powyżej. Co robić? Wziąć się do pracy, praktykować, działać, rozwijać się. Oceny można wtedy nawet mieć kiepskie. Nikt nie będzie o nie pytał, chyba że chcesz zrobić karierę naukową.
Wybieramy na chybił trafił
Młodzi ludzie, licealiści, uczniowie techników nie otrzymują żadnego wsparcia w dokonaniu tak ważnego wyboru jak wybór kierunku studiów. Zazwyczaj wybierają na skojarzenie lub chwytając się byle jakiej rady. Tymczasem temu wyborowi należy poświęcić ogromną ilość czasu i energii. Powyżej napisałem, że są rzeczy ważniejsze od dyplomu, ale przecież wybór kierunku studiów to właściwie wybór kierunku rozwoju zawodowego, wybór nowego miasta, nowych przyjaciół, kolejnych możliwości. Nie jest to wybór błahy. Dlatego wybierać studia powinniśmy także świadomie.
Źródło: http://www.ascensus.pl