JustPaste.it

Trzeba zakończyć tę zbrodnię

W dziedzinie "umiejętność pływania i jej nabywanie" dokonałem tego co Kopernik w astronomii - "wstrzymałem ruchy, ruszyłem oddech".

W dziedzinie "umiejętność pływania i jej nabywanie" dokonałem tego co Kopernik w astronomii - "wstrzymałem ruchy, ruszyłem oddech".

 

Rozpracowałem gigantyczne, obejmujące cały świat, oszustwo (pic), jakie się kryje za terminem "nauka pływania". Oszustwo, które z uwagi na konsekwencje, należy nazwać zbrodnią. Zaistniała, jednak, sytuacja jak z przypowiastki - ja widzę słonia, wszyscy są ślepcami. Ślepiec, który stoi przy boku słonia, gotów jest przysiąc, że słoń jest jak ściana. Ten przy nodze jest przekonany, że słoń przypomina drzewo, a ten przy ogonie, że lianę. Ślepcami są profesorowie AWF-ów i jeszcze kilku innych uczelni, PAN, redaktorzy wszystkich telewizji i wielu gazet, kilku członków rządu i posłów (trochę nazwisk podałem - http://leszekm.blogspot.com/. Ślepymi jest też wiele instytucji zagranicznych. Badania podają, że tylko 8% ludzi jest w stanie zrozumieć odkrycie, wynalazek. Ja takich nie spotkałem. Dostrzegam, jednak, kilka możliwości zakończenia tej zbrodni. Pierwszą jest zorganizowanie "imprezki" pt. "Ustanowienie rekordu Guinness'a", co daje organizatorowi, sponsorowi reklamę, rozgłos http://www.youtube.com/watch?v=-jk1i1U50_8
Patrząc przez pryzmat mojej wiedzy, Ty organizatorze uratujesz życie wielu ludziom, dasz możliwość ubarwienia sobie życia przez ludzi niepełnosprawnych, uzyskasz dla siebie lub swojej instytucji publicity na cały świat i przejdziesz do historii, podobnie jak Lord Carnarvon, który wspomagał Hawarda Cartera przy odkrywaniu grobowca Tutanchamona.
Drugim sposobem zakończenia tego picu-zbrodni może być działanie rodziców według moich wskazówek ujętych na blogu lub w artykułach pt. "Nauka Pływania - gigantyczne oszustwo" i opisanie swoich doświadczeń jesienią. Oczywiście nie mogą to być ludzie, których trzeba prowadzić za rączkę.
Trzecia możliwość: Jeżeli Ty, Szanowny Internauto, puścisz ten tekst pod wszelkie znane Ci adresy, to ślepcy, którzy zajmują eksponowane stanowiska, będą zmuszeni do publicznego odparcia moich zarzutów. Powiem Ci w sekrecie - nie zdołają.

 


Śmieszne jest to, że logicznego twierdzenia opartego na wiedzy, które jest nie do zbicia, nie są w stanie zrozumieć tzw. instruktorzy pływania (albo nie chcą stracić zarobków), profesorowie AWF-ów (szczególnie w Warszawie i we Wrocławiu - książkę pt. "Pływać może każdy, niezależnie od posiadanej sprawności ruchowej" oraz film dostarczyłem im w 2005r.), wydawcy, redaktorzy wszystkich telewizji, redaktorzy takich gazet jak "Świat Nauki", "Discovery", "Focus", "Wiedza i Życie" i wiele, wiele innych. Również instytucje takie jak Ministerstwo Oświaty, Ministerstwo Zdrowia, PAN, Uniwersytet Opolski i jeszcze kilka uczelni, oraz cała prokuratura, od Opola, poprzez Wrocław i Katowice, po Prokuraturę Generalną, też akceptują zbrodnię ukrytą za terminem - "nauka pływania". Śmierć większości z tych 200 - 300 ludzi, które topią się każdego dnia to sprawka wyżej wymienionych.

 

Postępujmy jak Malgasze

Ja, w wieku 8-9 lat, nauczyłem się pływać sam. Zupełnie sam. Jedno zdarzenie, które jest jednym z wielu późniejszych, wpłynęło na to, że rozumię istotę rzeczy. Otóż, skakałem z pomostu na głowę na głęboką wodę i siłą rozpędu dopływałem do płycizny, gdzie stawałem na dnie. Pewnego razu dna zabrakło i zacząłem się normalnie topić. Co to, jednak, oznacza? Oznacza to mianowicie, że wiedziony intuicją, byłem w wieku 8-9 lat mądrzejszy niż tzw. eksperci z profesorskimi tytułami, ponieważ najpierw wyrobiłem w sobie mechanizmy obronne wobec obcego środowiska, jakim jest woda. Musiałem umieć wstrzymać oddech, nie dopuścic, żeby woda wcisnęła mi się do nosa i miałem otwarte oczy. To i właściwy oddech (opisałem go na blogu) stanowią fundament umiejętności pływania. Wystarczy dodać zagarniający ruch jedną ręką, żeby przemieszczać się po powierzchni wody, czyli pływać.
Mieszkańcy Madagaskaru, którzy żyją z morza, wrzucają kilkuletnie dzieci do wody tak długo, aż te wyrobią w sobie mechanizmy obronne i zaczną pływać. W pozostałej części świata, w tym również w Polsce, nauka pływania rozpocznie się z chwilą, kiedy wszyscy zaczną robić to samo co Malgasze. Oni mają za progami swych domów ciepłe morze, my, a przynajmniej ja, mamy wiedzę (oprócz tzw. instruktorów pływania) - jakie zadanie spełnia symulacja i jak się nabywa umiejętności złożone.
Widziałem na pływalni w Opolu taki obrazek: Niby-instruktor o nazwie "Barabasz" kazał kursantom oprzeć się pośladkami o brzeg basenu i robić "nożyce". Samo ćwiczenie jest, jak najbardziej, wskazane. Można było do przeprowadzenia tego ćwiczenia wynająć "Queen Elizabeth II", można je również wykonać w domu, szkole, w parku za darmo. W tym czasie opłacone obce środowisko leżało odłogiem. To tak, jakby wynająć hotel np. w Niemczech, kazać opłacić i uczyć niemieckiego z komputera i MP-3. "Wyłudzanie pieniędzy", "narażanie na nieuzasadnione koszty" - to są nazwy paragrafów, według których powinien być potraktowany "Barabasz". To jest anty-symulacja.

Więcej: 

Video thumb

               http://leszekm.blogspot.com/