JustPaste.it

Odbicie w lustrze

Jeśli pokusimy się o małe badanie okaże się, że w lustro spoglądamy od kilku do kilkudziesięciu razy dziennie. Zaraz po przebudzaniu w łazience, przed wyjściem do pracy...

Jeśli pokusimy się o małe badanie okaże się, że w lustro spoglądamy od kilku do kilkudziesięciu razy dziennie. Zaraz po przebudzaniu w łazience, przed wyjściem do pracy...

 

Jeśli pokusimy się o małe badanie okaże się, że w lustro spoglądamy od kilku do kilkudziesięciu razy dziennie. Zaraz po przebudzaniu w łazience, przed wyjściem do pracy, w publicznej toalecie, w samochodzie, w witrynie sklepowej itd., itd.

To dość wyjątkowa sytuacja na tle historycznym. I choć mimo, że lustro można zaliczyć do najstarszych wynalazków ludzkiej cywilizacji, to dopiero w roku 1843 rozpoczęła się produkcja luster  z wykorzystaniem srebra jako materiału odbijającego. Do tego czasu stosowano inne rozwiązania, które miały słabszy współczynnik odbicia światła i znacznie słabiej odzwierciedlały rzeczywistość.

Ale jak wiadomo, do czasu rewolucji przemysłowej był to wynalazek dość elitarny i mało kto mógł sobie na niego pozwolić, a jeśli nawet miał taką możliwość, to nie stanowił on tak istotnego elementu codzienności jak to jest obecnie.

Co się zmieniło od tamtych lat? Czy oglądanie własnego wizerunku ma jakieś znaczenie, a jeśli tak to jakie?

Co czujesz gdy patrzysz na własne odbicie w lustrze? Możesz pomyśleć: „Stary, ale jesteś przystojny! Wyglądasz jak milion dolców”  lub „Uuu…, ale się sypiesz!”, a robisz to codziennie i bezwiednie.

Ma to ogromne znaczenie dla tego, jak siebie postrzegamy.

Gdy patrzymy na świat własnymi oczami, wszystko jakby wydarza się przed nami. Gdy podniesiesz głowę wysoko i spojrzysz w rozgwieżdżone niebo to masz wrażenie jakby wszystkie gwiazdy tu były. Tracisz dystans pomiędzy Tobą a twoim otoczeniem, nie ma Ciebie i otoczenia. Jest to, co jest.

Gdy w tym kontekście wyobrazimy sobie człowieka pierwotnego, który jedyną możliwość oglądania własnej twarzy miał w spokojny słoneczny dzień przy wodopoju, to ma to głębokie znaczenie dla ludzkiej świadomości. Możemy przypuszczać, że ów człowiek nie miał tak dużej świadomości własnej odrębności, własnego oddzielenia od świata. Wyobraź sobie, że rodzisz się i żyjesz w świecie, w którym nie ma luster, nie wiesz jak wyglądasz, nigdy nie patrzyłeś/aś na własne odbicie. W pewnym sensie nie wiesz kim jesteś. Jak wielkie może mieć to znaczenie?

Osobiście pamiętam dość dziwne uczucie z letniej wyprawy, gdy po całym dniu chodzenia po lasach w końcu trafiłem do schroniska i popatrzyłem na własne odbicie w lustrze. Brudny, z wielka czarną bruzdą na twarzy patrzyłem na siebie jak na innego człowieka. Jakbym stanął na przeciw innej osoby, a nie przed lustrem. Dopiero po kilku minutach robienia głupich min upewniłem się, że to ja, bo ten gość robi dokładnie to, co ja myślę.

Lustro jest czymś wyjątkowym pod tym względem. Daje nam możliwość doświadczenia siebie w specyficzny, wyjątkowy sposób. Oto widzisz siebie jako oddzielną jednostkę, oddzielny byt. Jesteś Ty i otoczenie. Coś co do tej pory było niejasną egzystencją w  otaczającej przestrzeni wyodrębniło się jako niezależna jednostka.

Upowszechnienie się kamer video spotęgowało jeszcze to doznanie. Możesz nagrać siebie i zobaczyć jak coś robisz, działasz, mówisz. Gdy widzisz siebie nagranego na materiale video - może to być nagranie ze studniówki, z wesela, imprezy rodzinnej - zawsze towarzyszy temu dziwne, trudne do określenia uczucie. Coś w stylu: To jaaa? Boooże, co ja wyprawiam? Jaki kiedyś byłem młody. Ale się kiedyś ubierałem itp. Teraz widzisz siebie w interakcji z innymi osobami. Widzisz jak reagujesz na ich pytania, jak odpowiadasz, jak się poruszasz, a twoje wrażenie odrębności i niezależności jeszcze bardziej się utwierdza. No przecież na nagraniu jesteś, Ty, Wojtek, Kasia, Robert…

Dlaczego to nas tak intryguje? Dlaczego oglądanie siebie zawsze wiąże się z niepewnością i takim dziwnym nieokreślonym i trudnym do opisania uczuciem?

Może dlatego, że jak powiedział Alan Watts w wykładzie „Kim jestem”, „Nie możesz sam sobie spojrzeć prosto w oczy bez użycia lustra, nie możesz ugryźć własnych zębów, nie możesz posmakować swojego języka, i nie możesz dotknąć czubka palca czubkiem tego samego palca”.

Lustro pozwala na coś, co do czasów jego powstania nie było możliwe. Ludzkie oko, podobnie jak nasza świadomość zachowuje się jak reflektor, który świeci przed siebie, ale nie świeci na zasilający go kabel. Lustro pozwala w pewien sposób oszukać naturę. Dzięki swojej inteligencji człowiek zrobił coś, co nie jest dostępne innym gatunkom na ziemi. Stworzył narzędzie, dzięki któremu może spojrzeć we własne oczy. Nikomu wcześniej to się nie udało.

Ale wniosek, który człowiek wyniósł z tego doświadczenia jest bardzo dyskusyjny. Zauważyliśmy że mamy odrębne ciało, że potrafimy się niezależnie poruszać, że mamy cechy wyróżniające nas z otoczenia i doszliśmy do wniosku, że jesteśmy oddzieleni, niezależni, że istniejemy my i oni.

Czy tak jest w rzeczywistości? Czy możemy istnieć bez otaczającego nas środowiska, bez powietrza, bez wody, bez ziemi, bez drzew, bez tego wszystkiego, co nas otacza? Czy to, że potrafimy siebie wyodrębnić, jest wystarczającym dowodem na to, że jesteśmy niezależnymi bytami? To pytanie pozostawiam otwarte.