JustPaste.it

Mój wamp

Za siedmioma górami

    Był przy mnie często. W okresach jesienno-zimowych wychodziliśmy razem pobawić się na śniegu. Lato spędzał w domu, bo nie znosił upałów. Tylko raz za czas wieczorem towarzyszył mi przy spacerze. Tęsknię za nim, ale wierzę, że odnajdzie się w swoim drugim wcieleniu.

Wamp(ir)


    Pamiętam wiele sytuacji kiedy kobiety zwracały na niego uwagę. Był istnym psem na baby. Jego szary kolor doskonale komponował się z czarnymi plamkami i wzorami tuż przy kołnierzu. Pomagał mi, bo jeśli on był słodki to jego właściciel też. Doprowadzał jednak do wielu wstydliwych sytuacji. Najbardziej lubił gryźć mnie po szyi. Wywoływało to mimowolne skrzywienie na mojej twarzy. Wyobraźcie sobie, że siedzicie przy stoliku z seksowną blondynką, która nie może oderwać od was wzroku i nagle to on staje się tym słodszym, bo wgryza Ci się w szyję, a ty majestatycznie pozowany kamienny uśmiech zmieniasz na grymas, którego nie chciałbyś pokazać nawet na piątej randce. Wzrok pani, z którą się umówiłeś automatycznie schodzi ku dołowi. Bum! Wiesz już, że twoje szanse są pogrzebane, bo ona zakochała się w nim a nie w Tobie. Teraz możesz tylko spróbować pewnej sztuczki, której stałem się pomysłodawcą z przymusu, a mianowicie pytasz swojej randki „Chcesz zobaczyć jak chowa się do szafy ?” Jeśli się zgodzi – wygrałeś! Bo jeśli jeszcze tego nie mówiłem to jest między wami rywalizacja zawsze kiedy pojawiacie się razem.

Przyjaciel


    Nie był zbyt duży, gdybym miał coś na niego włożyć pewnie byłoby to rozmiaru M. Wcale nie przeszkadzało mu to w układaniu się na moich udach podczas posiłku. Bez problemu mieścił się między stołem a brzuchem. Sposób mojego jedzenia nie jest zbyt kulturalny i często to co spadało lądowało wprost na niego o co miał prawo się gniewać. Najgorsze były sosy i napoje z barwnikami. Spędzaliśmy wtedy czas razem w wannie. Uwielbiał wodę. Mam wrażenie, że po każdej kąpieli czuł się piękniejszy. Niestety suszenie nie było już takie proste. Przemoczony do ostatniej nitki lubił wyślizgiwać się z rąk. Przeniesienie go do pokoju wiązało się z wycieraniem podłogi na całej długości przebytej drogi.

Zmiennik i powolna śmierć


    Słuchając rad przyjaciół postanowiłem kupić innego. Tak też zrobiłem. Wszyscy byli zachwyceni, mówili, że ten bardziej pasuje do mojego charakteru i lepiej się z nim prezentuję. W przeciwieństwie do wampa lubił ciepłe dni i nie gryzł mnie po szyi. Jednak brakowało mu tego uroku. Nie zatrzymywał wzroku kobiet i kąpał się bez mojego udziału. Nie układał mi się na udach, bo wyglądało na to że ma w sobie więcej klasy. Nigdy jednak nie zapomniałem o moim starym dobrym przyjacielu. Brałem ich ze sobą na zmianę.

Drugie życie


    Do dnia dzisiejszego nie mogę zrozumieć co skłoniło mnie do tego, aby kazać iść się wykąpać wampowi z tym nowym (tak go wtedy nazwałem). Pani dokładnie mówiła przy sprzedaży, żeby myć osobno i dbać, a posłuży bardzo długo. Kiedy próbowałem je wysuszyć okazało się, że kolory puściły, szary stał się brudnym szarym i wcale nie był już taki słodki. Od teraz sweter nadawał się tylko do przerobienia na ciepłe skarpetki. Zaraz! Przecież to moja dziewczyna, którą poznałem dzięki wampowi go wtedy wyprała!
Mimo to pozostaję myśli, że to on się poświęcił i szepnął jej słówko do ucha, kiedy przytulała go do twarzy szukając mojego zapachu. Zostałem owdowiały, a miłość do rzeczy zamieniła się w miłość do osoby. Dzięki wampie!