JustPaste.it

Lance Armstrong jest mistrzem. Koniec i kropka (?)

Dziwna teoria blogera, czyli Lance Armstrong (kolarz - jakby ktoś nie wiedział) jest de best. Nieistotne, że wszystko co wygrał zawdzięcza substancją dopingującym.

Dziwna teoria blogera, czyli Lance Armstrong (kolarz - jakby ktoś nie wiedział) jest de best. Nieistotne, że wszystko co wygrał zawdzięcza substancją dopingującym.

 

lance-armstrong-290x290_small.jpg

 

Mistrzem się jest, nie można nim bywać. Mistrz nie tylko wygrywa zawody, ale udowadnia w normalnym życiu, że jest lepszy, wyjątkowy. Tak jest i będzie w przypadku Lance Armstrong’a. 7-krotnego zwycięzcy Tour de France. Człowieka, który wygra nie tylko z przeciwnikami na trasie. Człowieka, który wygrał walkę z rakiem.

 

A to, że brał doping? Że szprycował się, by być najlepszym. Ok, ale co z tego? Wielu było sportowców, którzy brali doping w takiej lub innej formie, ale ilu z nich wygrało siedem razy z rzędu jeden z najtrudniejszych wyścigów kolarskich świata? Ilu z nich po wygranej walce z rakiem, wróciło do sportu i osiągnęło tyle, ile osiągnął Armstrong? Ilu z nich stworzyło fundacje na rzecz walki z rakiem i zrealizowało wspólnie z producentem sprzętu jedną z najlepszych i najpopularniejszych akcji promujących aktywny i zdrowy tryb życia. Żaden? No właśnie. Z tych powodów, oraz z setek innych Lance Armstrong mimo odebranych tytułów i przyznania się do winy pozostanie mistrzem nad mistrzami.

Mam nadzieję, że za 10-20, czy nawet 50 lat jego imię, mimo skandalu będzie wymieniane w rzędzie obok takich nazwisk jak Jordan, Phelps, Messi czy Cristiano Ronaldo. Mimo tego, że zawiódł i nadwyrężył zaufanie, zasługuje na glorię i szacunek. Dlaczego? W chorym środowisku, w którym praktycznie żaden zawodnik nie był czysty, co innego miał zrobić? Nie brać? Jeżeli panowało ogólne przyzwolenie na stosowanie środków dopingujących, dlaczego on miałby ich nie zażywać?

Mógł zachować się lepiej, stanowić wzór wzorowego sportowca. Z pewnością wielu z was tak myśli, ale postawcie się w jego sytuacji. Stoicie na krawędzi. Albo wygracie wszystko co macie do wygrania, albo poddacie się i będziecie jednym z wielu. Armstrong wybrał zło, ale to zło ostatecznie przysłużyło się dobremu (fundacja Livestrong).

Jego osoba jest częścią składową jednego z najpiękniejszych epizodów w historii sportu i nawet skaza jaką było branie środków niedozwolonych nie ma prawa przekreślić jego dokonań. Lance Armstrong jest mistrzem. Koniec i kropka!

 

źródło: http://blog.ruszamysie.pl/lance-armstrong-jest-mistrzem-koniec-i-kropka/